Krajowa Rada Sądownictwa wyłoniła we wtorek, w dwóch turach głosowania, siedmioro kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego. Jedną z wybranych osób jest podwładny ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
KRS podjęła uchwałę o przedstawieniu prezydentowi Andrzejowi Dudzie wniosku o powołanie siedmiu sędziów Izby Cywilnej SN, w której do obsadzenia jest siedem wolnych stanowisk sędziowskich. Do Rady wpłynęło na te miejsca blisko 30 zgłoszeń.
Nowa KRS rozpoczęła obrady po godzinie 10.
Głosowanie było utajnione na wniosek posłanki PiS Krystyny Pawłowicz.
Wymaganą większość co najmniej 11 głosów, na 21 głosujących członków KRS, spośród blisko 30 kandydatów uzyskali: sędzia Sądu Apelacyjnego Jacek Grela, sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Beata Janiszewska, radca prawny Marcin Krajewski, sędzia SA Małgorzata Manowska oraz sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie Tomasz Szanciło.
Sędzia Małgorzata Manowska jest dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, nad którą nadzór sprawuje Ministerstwo Sprawiedliwości. W 2007 roku, gdy Zbigniew Ziobro po raz pierwszy był ministrem sprawiedliwości, pełniła funkcję podsekretarza stanu w tym resorcie.
Ziobro bronił Zaradkiewicza
Ponieważ po pierwszej turze pozostały do obsadzenia jeszcze dwa miejsca w Izbie Cywilnej SN, Rada przystąpiła do drugiej tury głosowania. Głosowała w niej nad trzema kandydaturami z największym poparciem w pierwszej turze.
Byli to: sędzia SO w Lublinie Joanna Misztal-Konecka, dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego w resorcie sprawiedliwości dr hab. Kamil Zaradkiewicz i radca Prokuratorii Generalnej RP Marcin Gocłowski. W wyniku drugiej tury głosowania rekomendacje Rady uzyskali Zaradkiewicz i Misztal-Konecka.
Wcześniej głos w sprawie Zaradkiewicza w trakcie posiedzenia zabrał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który uczestniczy w obradach.
Jak relacjonował Radomir Wit, posłanka PiS Krystyna Pawłowicz miała wątpliwości co do kandydatury Kamila Zaradkiewicz. Prosiła, żeby na niego nie głosować. Oceniła m.in. że w kwestii konstytucyjnych zapisów dotyczących małżeństwa Zaradkiewicz prezentuje "bardzo liberalny i marginalny w polskim prawie i orzecznictwie pogląd" dotyczący małżeństw jednopłciowych - że konstytucja nie dopuszcza ich, ale też nie zakazuje takich małżeństw.
Jego kandydatury bronił Zbigniew Ziobro. Zapewnił, że pytał Zaradkiewicza o jego poglądy w sprawie instytucji małżeństwa i otrzymał je na piśmie. Ziobro przekazał, że Zaradkiewicz zajmuje stanowisko zbieżne z dominującym poglądem prawniczym, że jest to związek kobiety i mężczyzny, a inne rozwiązania nie wchodzą w grę. Ponadto - jak zaznaczył szef resortu sprawiedliwości - Zaradkiewicz mając dobrą pozycję w ówczesnym Trybunale Konstytucyjnym wystąpił przeciw swojemu środowisku popierając decyzje Sejmu, który na początku obecnej kadencji wybrał do TK pięciu nowych sędziów. - Daję wiarę człowiekowi, który nie tylko mówi, ale swoim działaniem - czyli działaniem, konkretnymi czynami, konkretnymi faktami - daje wyraz temu, że jest gotów się narazić wpływowemu środowisku i zmieniając swoje poglądy, konsekwentnie ich później bronić - mówił Ziobro, wspierając kandydaturę Zaradkiewicza.
Minister przypomniał również, że Zaradkiewicz pracuje w komisji weryfikacyjnej zajmującej się nieprawidłowościami w reprywatyzacji warszawskich nieruchomości.
Członek KRS: zachowanie ministra mnie nie razi
- Pan minister, jak państwo wiecie, jest również członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Jako członek Krajowej Rady Sądownictwa ma prawo również wyrazić swoje stanowisko - mówił dziennikarzom członek KRS sędzia Jarosław Dudzicz. Na sugestię reportera TVN24, że być może Ziobro powinien się wyłączyć, jeśli chodzi o jego własnego pracownika, odpowiedział, że "nie jemu to oceniać". Dodał, że zachowanie ministra go "nie razi". Pytany czy to przypadek, że Ziobro pojawia się na posiedzeniu KRS właśnie wtedy, gdy trzeba przedstawić stanowisko w sprawie Zaradkiewicza, odpowiedział: - Tego nie wiem, proszę zapytać pana ministra.
20 kandydatur do Izby Kontroli Nadzwyczajnej
We wtorek po południu nowa KRS wyłoniła, tym razem w trzech turach głosowań, 20 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Rada w wyniku głosowań w trybie niejawnym podjęła uchwałę o przedstawieniu prezydentowi Andrzejowi Dudzie wniosku o powołanie 20 wskazanych osób na sędziów Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. W izbie tej - zgodnie z obwieszczeniem prezydenta - jest do obsadzenia 20 wolnych stanowisk sędziowskich.
Jak przekazała przewodnicząca komisji skrutacyjnej sędzia Joanna Kołodziej-Michałowicz, w pierwszym głosowaniu bezwzględną liczbę głosów i jednocześnie rekomendację KRS uzyskali: adwokat i wykładowca akademicki Antoni Bojańczyk, prezes Prokuratorii Generalnej RP Leszek Bosek, sędzia SA Dariusz Czajkowski, notariusz Paweł Czubik, wykładowca akademicki Tomasz Demendecki, wykładowca akademicki Marek Dobrowolski, radca prawny Paweł Księżak, radca prawny Joanna Lemańska, sędzia SA Marcin Łochowski, wykładowca akademicki Oktawian Nawrot, wykładowca akademicki Janusz Niczyporuk, radca prawny Mirosław Sadowski, sędzia SA Marek Siwek, wykładowca akademicki Aleksander Stępkowski, wykładowca akademicki Maria Szczepaniec, wykładowca akademicki Krzysztof Wiak, sędzia SO Jacek Widło oraz radca prawny Grzegorz Żmij.
Ze względu na to, że liczba 18 kandydatów, którzy uzyskali rekomendacje w pierwszym głosowaniu była niższa niż liczba 20 wolnych stanowisk sędziowskich w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej, szef nowej KRS zarządził głosowanie dodatkowe, w wyniku którego rekomendację uzyskał wykładowca akademicki Adam Redzik.
Po dwóch głosowaniach KRS wyłoniła 19 kandydatur. W konsekwencji Leszek Mazur zarządził kolejne głosowanie nad kandydaturą sędzi SA Ewy Stefańskiej - kandydatki, która uzyskała największą liczbę głosów, lecz nie osiągnęła wymaganej większości bezwzględnej (11 głosów). Ostatecznie uzyskała ona poparcie Rady - za jej kandydaturą głosowało 14 członków KRS.
Protest przed KRS
Przed siedzibą KRS we wtorek zgromadziła się grupa manifestujących z ruchu Obywatele RP. Część z nich zablokowała wjazdy do siedziby KRS mieszczącej się w budynku przy ul. Rakowieckiej należącym do SGGW. Demonstranci trzymają transparent z hasłem "Zdradza ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo".
Na teren budynku, w którym mieści się siedziba KRS, mają wstęp jedynie pracownicy Rady i innych instytucji mających swoją siedzibę w budynku oraz akredytowani dziennikarze. Wejścia do budynku są pilnowane przez funkcjonariuszy policji. Podczas konferencji prasowej przed rozpoczęciem obrad rzecznik nowej KRS, na uwagę dziennikarzy, że nie mają oni umożliwionej swobodnej pracy i mogą znajdować się jedynie na drugim piętrze budynku, odpowiedział, że dla dziennikarzy została przeznaczona specjalna strefa.
Zaznaczył, że w budynku mieszczą się również siedziby innych instytucji i firm, których przedstawiciele - jak mówił - zgłaszali uwagi do obecności dziennikarzy na innych piętrach budynku.
Blokada sali obrad
Podczas poniedziałkowych obrad KRS Obywatele RP blokowali wejście do sali obrad KRS. Tym samym opóźnione zostało rozpoczęcie obrad Rady. Przewodniczący KRS wystąpił do rektora Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego - która jest właścicielem budynku - z wnioskiem, aby zwrócił się on do służb porządkowych w związku z blokadą sali obrad Rady. Po tym wniosku rektor wyraził zgodę na wejście policji na teren uczelni i w konsekwencji kilkunastu policjantów wyniosło osoby blokujące salę obrad.
44 wakaty
Rada we wtorek zakończyła czterodniowe posiedzenie, podczas którego zajmowała się wyłonieniem kandydatur na sędziów Sądu Najwyższego. Następnie wnioski o powołanie kandydatów trafią do prezydenta Andrzeja Dudy. W końcu czerwca w Monitorze Polskim opublikowane zostało obwieszczenie prezydenta o wolnych stanowiskach sędziego w SN - do objęcia są łącznie 44 wakaty sędziowskie. Jak wskazano w tym obwieszczeniu, do objęcia przewidzianych jest siedem wolnych stanowisk w Izbie Cywilnej SN. W Izbie Karnej SN wolne jest jedno stanowisko. W Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przewidziano 20 stanowisk do obsadzenia, a w Izbie Dyscyplinarnej 16 stanowisk. Łącznie KRS na te stanowiska rozpatruje ponad 180 kandydatur. Dwa pierwsze dni posiedzenia, czwartek i piątek w ubiegłym tygodniu, poświęcone były kandydaturom do nowej Izby Dyscyplinarnej oraz do Izby Karnej SN. W czwartek Rada podjęła uchwałę o przedstawieniu prezydentowi wniosku o powołanie do Izby Dyscyplinarnej 12 osób. Cztery miejsca pozostały nieobsadzone, ponieważ żaden z kandydatów, którzy przeszli do następnej rundy, nie uzyskał wymaganej większości głosów. W piątek Rada podjęła uchwałę o przedstawieniu kandydata na wakat w Izbie Karnej.
W sumie od czwartku do wtorku nowa KRS zdecydowała więc o przedstawieniu prezydentowi 40 propozycji do zajęcia stanowisk w Sądzie Najwyższym.
Autor: js/mtom, adso / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KRS