- Mieliśmy różne okresy w naszej wspólnej historii. Ale dziś jesteśmy tam, gdzie jesteśmy i mamy teraz najmocniejsze relacje w historii - ocenił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z czterema polskimi redakcjami. Był też pytany o to, czy może osobiście zagwarantować, że ruszą ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu czterem polskich redakcjom: TVN24, Onetowi, "Rzeczpospolitej" i "Krytyce Politycznej". Ukraiński przywódca mówił o obecnej sytuacji na froncie i odpowiadał między innymi na pytanie o to, czy wojna może skończyć się w tym roku.
CZYTAJ TEŻ: Sytuacja na polu walki "jak sinusoida". Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla polskich mediów
Zełenski: relacje polsko-ukraińskie są najmocniejsze w historii
Zełenski mówił między innymi o obecnym stanie relacji polsko-ukraińskich i o kwestiach związanych z zaszłościami historycznymi. Był pytany, czy może zagwarantować, że na wiosnę tego roku ruszą ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. - Mieliśmy różne kwestie historyczne, różne okresy w naszej wspólnej historii. Ale dziś jesteśmy tam, gdzie jesteśmy i mamy teraz najmocniejsze relacje w historii, bo są sprawdzane właśnie takimi próbami, jak obecnie - powiedział ukraiński prezydent.
- Mamy bardzo mocne relacje sojusznicze i nie chcę ich stracić. A przyczyną (ich zepsucia - red.) może być cokolwiek. Wiecie, jak jest wojna, kiedy ludzie ponoszą takie straty, nie mają domu, ktoś stracił męża, ktoś dziecko, ktoś dom. To są mocne relacje, to są bardzo wrażliwe emocje. I tutaj chodzi o bardzo drażliwe kwestie - kontynuował.
- Zobaczcie, jak ludzie odbierają wszystko bardzo ostro w mediach społecznościowych. Ja nie mówię o tym, czy to jest sprawiedliwe, czy nie. Ja mówię po prostu o tym, że ludzie są bardziej drażliwi. Reagują gwałtownie i to potem może mieć bardzo niebezpieczne skutki - mówił dalej.
- Oczywiście, że Ukraińcy bronią ukraińskich interesów, Polacy - polskich, ale proszę pamiętać o tym, że mamy też interesy ukraińsko-polskie i są to bardzo ważne interesy - podkreślił.
- Nasze ministerstwo kultury w kwestii historii i szacunku wobec historii zaczęło dziś pracować. Oni opracowują plany, mają terminy, mają rozplanowane odpowiednie kroki. Widzą wszystkie szczegóły, zdają sobie z nich sprawę. Mieliśmy spotkanie z premierem, z prezydentem, i jest bardzo ważne, że obydwie strony twierdzą, że widzą postęp - powiedział prezydent Ukrainy.
Zełenski: ukraiński resort kultury otrzymał ode mnie upoważnienie
Zełenski był też pytany, czy może osobiście zagwarantować, że ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej rzeczywiście ruszą.
- Ministerstwo kultury otrzymało ode mnie upoważnienie i powiedziałem, że będę ich wspierał i ja, i pan premier Tusk. Będziemy ich wspierali i będziemy pomagali w tych wszystkich procesach i od czasu do czasu będziemy obserwowali ich wyniki - odpowiedział.
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie
W czasie swojej środowej wizyty w Warszawie Zełenski najpierw spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Po rozmowie Zełenski i Tusk wystąpili na wspólnej konferencji.
Premier Tusk zapewnił, że strona polska i ukraińska "odnajdują wspólny język i metody wspólnego działania, jeśli chodzi o kwestię zbrodni wołyńskiej" oraz drażliwe kwestie w naszej historii. Zdaniem premiera, na miano "przełomu" zasługuje fakt, że nasze kraje rozumieją się w tej kwestii i zaczynają ze sobą "rozmawiać normalnym językiem".
Po południu odbyło się spotkanie Zełenskiego z prezydentem Andrzejem Dudą. Po tym spotkaniu odbyła się kolejna konferencja prasowa. Także prezydent Duda mówił, że rozmawiali o kwestiach związanych z historią i ekshumacjami.
Później odbyło się spotkanie z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. "W imieniu wszystkich warszawianek i warszawiaków przyjąłem od Pana Prezydenta podziękowania i tytuł Miasta-Ratownika" - przekazał Trzaskowski.
Wieloletni spór w sprawie ekshumacji
Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
Źródło: TVN24