Wojtunik kontroluje Seremeta. Powód? Przetargi informatyczne

Agenci Pawła Wojtunika weszli do Prokuratury Generalnej Andrzeja Seremeta
Agenci Pawła Wojtunika weszli do Prokuratury Generalnej Andrzeja Seremeta
Źródło: tvn24

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w ubiegłą środę do siedziby Prokuratury Generalnej. Zaczęli kontrolować przetargi informatyczne instytucji kierowanej przez Andrzeja Seremeta – ustalili dziennikarze śledczy portalu tvn24.pl

Ekipa CBA zjawiła się w gmachu Prokuratury Generalnej przy ul. Rakowieckiej w Warszawie 27 maja. Zapytaliśmy o powody: - Kontrola dotyczy udzielania zamówień publicznych oraz rozporządzania mieniem przez Prokuraturę Generalną w latach 2012-2015 – odpowiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik Biura.

Kiedy ta kontrola się skończy?

"Planowany termin zakończenia kontroli przypada na koniec sierpnia. Zgodnie z ustawą o CBA postępowanie może zostać przedłużone przez Szefa CBA, na czas nie dłuższy jednak niż o 6 miesięcy. Są to wszystkie informacje, które mogę Panu przekazać w tej sprawie" - odpisał rzecznik CBA na pytania dziennikarza portalu tvn24.pl.

Rzecznik CBA twierdzi, że kontrola u Seremeta to własna inicjatywa Biura: - Decyzję o kontroli podjęliśmy sami. Poprzedziliśmy ją głęboką analizą realizacji zamówień publicznych w Prokuraturze Generalnej.

Sztandarowy projekt

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że CBA interesuje się dwoma przetargami.

Pierwszy dotyczył "prowadzenia nadzoru nad eksploatacją systemu, wsparcie techniczne dla użytkowników systemu oraz modyfikacje i rozbudowa Systemu Informatycznego Prokuratury Libra, Libra 2, wspomagającego pracę w powszechnych jednostkach organizacyjnych prokuratury".

Oferty złożyły dwie spółki: Zeto Świdnica oraz IT Culture. Z informacji dostępnych na stronach internetowych Prokuratury Generalnej wynika, że oferta pierwszej firmy opiewała na kwotę ponad 4 mln złotych, zaś IT Culture była niższa - około 3 mln 400 tys. zł.

Z informacji Prokuratury Generalnej wynika, że początkowo większość członków komisji przetargowej uznała, że "oferta firmy IT Culture nie spełnia wymogów określonych w SIWZ, jak również prawem przewidzianych warunków, albowiem spółka ta m.in. nie przedłożyła informacji z Krajowego Rejestru Karnego dotyczącej jednego z członków Zarządu IT Culture Sp. z o.o.".

Ten zarzut odrzucił inny członek komisji przetargowej, na co dzień pracujący w Prokuraturze Generalnej i zajmujący się zamówieniami publicznymi. Ostatecznie Prokuratura Generalna podpisała umowę z firmą IT Culture.

Spółka Zeto Świdnica odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej, podnosząc m.in. argument dotyczący kwestii karalności jednego z członków zarządu konkurencyjnej firmy, ale przegrała.

"Do pracy z Systemem Informatycznym Prokuratury upoważnieni są konkretni pracownicy firmy IT Culture, zaakceptowani przez Prokuraturę Generalną. Nie mają oni jednak swobodnego dostępu do jakichkolwiek informacji z postępowań przygotowawczych zawartych w Systemie Informatycznym Prokuratury" – informował Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

Drugi przetarg, który kontroluje CBA, dotyczy jednego z elementów sztandarowego projektu informatycznego Prokuratury Generalnej: "wdrożenie systemu digitalizacji akt postępowań przygotowawczych oraz utworzenie lokalnych i centralnego repozytorium akt w postaci cyfrowej w powszechnych jednostkach prokuratury".

Z informacji Prokuratury Generalnej wynika, że został on rozstrzygnięty w końcu czerwca 2014 roku. Wygrało go konsorcjum Centrum Informatyki "Zeto" SA z Białegostoku i ACSYS BSC sp. Zoo z Warszawy. Firmy zaoferowały kwotę 3 mln 690 tys. zł.

Zgodnie z założeniami przetargu projekt miał być gotów już w grudniu 2014 roku.

Według oficjalnych informacji dlatego, że firma, która wygrała inny przetarg w tym samym projekcie (o wartości ponad 18 milionów), nadal nie dostarczyła zamówionego sprzętu, choć termin minął w listopadzie ubiegłego roku.

Czy CBA ma jakieś zastrzeżenia do obu przetargów i czego one dokładnie dotyczą? Rzecznik służby antykorupcyjnej nie odpowiedział na to pytanie.

Agenci CBA weszli do Prokuratury Generalnej

Agenci CBA weszli do Prokuratury Generalnej

Kontrole informatyczne

Samo CBA kontrolowało już przetargi informatyczne w niemal każdej publicznej instytucji i ministerstwie. Agenci wcześniej sprawdzali Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Komendę Główną Policji, Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej i Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

Większość z tych kontroli kończyło się zawiadomieniami kierowanymi do prokuratury. - CBA ma takie rozeznanie rynku i jego mechanizmów, że wie, po co przychodzi - mówi nam dyrektor w niedawno kontrolowanym ministerstwie.

Najważniejsze kontrole dotyczyły MSZ i MSW. Po kontroli resortu spraw zagranicznych w 2014 roku, CBA przesłało swoje materiały do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Zostały one dołączone do śledztwa w sprawie "największej afery korupcyjnej", czyli zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych realizowanych przez Centrum Projektów Informatycznych dawnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W tym przypadku udało się śledczym udowodnić, że tylko jeden urzędnik wziął kilkumilionową łapówkę od największych światowych firm informatycznych.

Jedna z nich - amerykański koncern HP - przyznał się niedawno do praktyk korupcyjnych i zapłacił 108 milionów dolarów kary. Nadal trwa w USA postępowanie dotyczące innego giganta - IBM, który według śledczych z CBA i prokuratury również korumpował polskich urzędników.

Rok wcześniej, po kontroli w MSW, szef CBA zawiadomił także warszawską Prokuraturę Apelacyjną o "podejrzeniu podejrzenie świadomego omijania prawa ustawy o zamówieniach publicznych".

W zawiadomieniu Paweł Wojtunik informował o "podejrzeniu popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez kierownictwo MSWiA w latach 2005-2011".

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl), dziennikarze śledczy tvn24.pl / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: