Wójt gminy Grunwald pisze list do premiera Mateusza Morawieckiego i prosi o rozwiązanie rady, której zarzuca oszustwa i korupcję. Jako dowód niekompetencji radnych wójt pisze o ich życiu prywatnym - o chorobach i o orientacji seksualnej ich dzieci. Jedna z radnych o tym, że córka jest lesbijką, dowiedziała się właśnie z tego listu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Życie rodzinne radnej Grunwaldu na moment stanęło na krawędzi. Konsekwencje listu wójta do premiera mogły być tragiczne. - Moja córka zaczęła płakać, że ona przeprasza, że przez nią będziemy mieć kłopoty, że może będziemy szykanowani, że ona chciała popełnić samobójstwo, że nawet o tym myślała - mówi radna gminy Grunwald Małgorzata Kamińska.
Córka radnej jest już dorosła, tak samo jak córka przewodniczącej rady, która także jest homoseksualna - o czym wójt Grunwaldu także napisał w liście do premiera. W tym przypadku rodzina wiedziała. W obu przypadkach rodzice w pełni akceptują swoje dzieci, ale nie akceptują ujawniania informacji o ich życiu. - Poczuliśmy się poniżeni. Po prostu było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, że urzędnik potrafi sięgnąć po tak niegodne narzędzie - stwierdza przewodnicząca Rady Gminy Grunwald Ewa Bawolska.
"Nagonki na różne mniejszości, dzielenie społeczeństwa przynosi taki efekt"
Wójt Grunwaldu Adam Szczepkowski był niedostępny, poproszony o komentarz nie odpowiedział. W długim liście do premiera prosi o rozwiązanie Rady Gminy Grunwald, której zarzuca brak współpracy. Pisze o "skorumpowanej machinie" i "układzie utworzonym przez poprzednika", ale wśród dowodów na niekompetencje są informacje o sytuacji rodzinnej i chorobach konkretnych radnych. O dwóch pisze, że mają poglądy mocno lewicowe, propagują LGBT, a ich córki są lesbijkami.
Agnieszka Pomaska z Platformy Obywatelskiej uważa, że "to jest konsekwencja tego, co robi dzisiaj obecny rząd". - Te nagonki na różne mniejszości, to dzielenie społeczeństwa przynosi taki efekt, że ktoś może w ogóle taki list napisać - dodaje.
List wójta został wysłany także do wiadomości prezydenta, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz Zbigniewa Ziobry i Mariusza Kamińskiego. Czy premier przychyli się do wniosku o odwołanie rady? Czekamy na odpowiedź. - To jest poniżej poziomu wszelkiego. Mówię temu gościowi: bracie wstydź się, ale najlepiej, żeby podał się do dymisji - odpowiada z kolei Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
"Nie mógł w żaden inny sposób przedstawić nas w złym świetle"
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich twierdzi, że zająłby się sprawą. - Jeśli będę Rzecznikiem, będę w takich sprawach interweniował, bo prawo do prywatności jest ważnym prawem obywatelskim - podkreśla Bartłomiej Wróblewski.
- Te informacje, to dane bardzo wrażliwe, takie jak tożsamość płciowa, orientacja seksualna, one nigdy nie powinny być w dyskusji publicznej - zwraca uwagę Emilia Bartkowska-Młynek z Olsztyńskiego Marszu Równości.
W Grunwaldzie spór na linii rada - wójt trwa od początku kadencji, kiedy to wybory wygrał kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Radni tłumaczą, że chodzi o różne podejście do finansów gminy. - Nie chcieliśmy doprowadzić do dalszego zadłużania gminy - mówi Ewa Bawolska.
W liście do premiera wójt wyraża nadzieję, że udowodnił niekompetencje radnych. - Nie mógł w żaden inny sposób przedstawić nas w złym świetle, więc zrobił to w ten sposób - ocenia Małgorzata Kamińska. - Gdybyśmy cofnęli się do XV wieku, do czasów bitwy pod Grunwaldem, być może wyzwałabym wójta na pojedynek - dodaje.
Na razie wójt nie odpowiedział na prośbę radnych o wyjaśnienia.
Sylwia Piestrzyńska, asty//now
Źródło: TVN24