Czterdzieścioro dzieci, pięciu rodziców zastępczych i dwóch specjalistów SOS z Ukrainy dotarło w nocy z niedzieli na poniedziałek do Polski. Wszyscy są już bezpieczni w Biłgoraju (Lubelskie). Jak informuje stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce, dzieci były na początku tak zmęczone, że nie miały siły jeść i pić. W poniedziałek nad ranem, mimo bariery językowej, zaczęły się uśmiechać i bawić. Kolejne osoby z Ukrainy są już w drodze.
Informację o pierwszej grupie osób, ewakuowanych z programów SOS w Ukrainie, przekazała w komunikacie prasowym Paulina Górska ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce. 40 dzieci, pięciu rodziców zastępczych i dwóch specjalistów SOS dotarło do Polski w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Na przejściu granicznym w Medyce i Korczowej każdy każdego, gdzieś szukał. To było ogromne przeżycie. W takich momentach w człowieku budzi się jakaś inna energia, inne instynkty. Musisz podołać sytuacji, a widok tysięcy ludzi nie może zdominować tego, że trzeba działać i faktycznie się odnaleźć. Choć mieliśmy momenty zwątpienia, to dzięki geolokalizacji i setce rozmów telefonicznych, po nitce, do kłębka, namierzaliśmy się. To była ogromna radość. To dodało nam mnóstwo energii - opowiadała Anna Łukasik, biorąca udział w ewakuacji dzieci i rodzin SOS z Ukrainy.
Dzieci dotarły bezpiecznie do Biłgoraja około godziny trzeciej nad ranem.
- Były tak zmęczone, że nie miały siły ani jeść, ani pić. Były przemarznięte. Jedyne, czego chciały, to położyć się spać - mówiła Katarzyna Sobczuk-Wójciszyn, mama SOS z Biłgoraju.
"Mimo barierowy językowej, dzisiaj rano, dzieciaki zaczęły się już bawić"
Dodała, że teraz najbardziej potrzebne są piętrowe łóżka. - Część dzieci śpi na razie w salonie. Jednak pragniemy im stworzyć jak najbardziej komfortowe warunki - mówiła Sobczuk-Wójciszyn.
Inną z podstawowych potrzeb jest potrzeba komunikacji. - Obecnie czekamy na tłumaczy. Dotrą do naszej Wioski w poniedziałek po południu. Wtedy porozmawiamy z dziećmi oraz ich opiekunami i zrobimy bardziej szczegółowe rozpoznanie potrzeb. Na szczęście na miejscu mamy już lekarzy i wsparcie psychologów - mówi Marian Łosiewicz, Dyrektor Programu SOS Wiosek Dziecięcych Biłgoraju.
- Mimo barierowy językowej, rano, dzieciaki zaczęły się już bawić. Uśmiechają się. Rozmawiają. Jest to wspaniały widok - dodała Anna Łukasik.
W drodze są już kolejne osoby - dwadzieścioro jeden dzieci, czterech rodziców zastępczych i dwóch pracowników, którzy zostaną przyjęci w SOS Wiosce Dziecięcej w Kraśniku.
SOS Wioski Dziecięce: wiele dzieci z domów dziecka zostało obecnie bez opieki
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce pomaga dzieciom pozbawionym opieki rodziców i tym z rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Jest częścią międzynarodowej organizacji SOS Children’s Villages, obecnej w 136 krajach świata.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
W pieczy rodzinnej, organizowanej między innymi przez SOS Wioski Dziecięce w Ukrainie, wychowuje się 46 tysięcy dzieci. Szacuje się, że 16 tysięcy z nich będzie potrzebowało pilnej pomocy. Jest również 98 tysięcy dzieci pod opieką pieczy instytucjonalnej, tj. w domach dziecka, obecnych na całym terenie Ukrainy.
Ukraina alarmuje, że wiele dzieci z domów dziecka zostało obecnie bez jakiejkolwiek opieki ze strony dorosłych.
"Wychowawcy opuścili podopiecznych, bo walczą na froncie, lub ewakuowali się ze swoimi rodzinami. SOS Ukraina pilnie organizuje wolontariuszy i środki, aby zapewnić opiekę dzieciom pozostawionym przez wychowawców w domach dziecka. Finansowo wspierać ich będzie SOS Children’s Villages International oraz SOS Wioski Dziecięce w Polsce" - czytamy w komunikacie SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: SOS Wioski Dziecięce w Polsce, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: SOS Wioski Dziecięce w Polsce