Kilkunastominutowa ulewa zatopiła cały dobytek mieszkańców Brzezin koło Łodzi. W wielu miejscach woda sięgała pierwszego piętra budynków - pod strumieniami znalazły się samochody, zalane zostały ulice, a mieszkańcy z własnych domów ewakuowani zostali pontonami. Zalało też Częstochowę.
Strażacy otrzymali ponad 100 zgłoszeń od poszkodowanych mieszkańców.
- Woda szła oknami. Wszystko musimy wyrzucić - mówił jeden z poszkodowanych mieszkańców. - Trzeba posprzątać i żyć dalej - dodał.
Intensywna ulewa
St. kpt. Krzysztof Supera ze straży pożarnej w Brzezinach poinformował na antenie TVN24, że na szczęście nikt nie ucierpiał.
Ulewa połączona z intensywnym gradobiciem trwała zaledwie 17 minut, ale to wystarczyło, by zalać kilkadziesiąt budynków.
Najtrudniejsza sytuacja jest na ulicy Piłsudskiego, gdzie woda sięgała pierwszego piętra bloku i zalała zaparkowane przed budynkiem auta. - Konieczna była ewakuacja ośmiu osób przy pomocy pontonów - powiedział Supera.
- Cały dorobek straciłam w jedną sekundę - mówiła reporterowi TVN24 mieszkanka ul. Piłsudskiego. - Woda jest po pas w mieszkaniach. Grad walił, żadna studzienka nie odbierała, wszystkie są pozapychane - dodała.
- Moje auto całe było zalane, tylko czubek było widać - relacjonowała druga.
Zalana komenda i szkoła
Ze skutkami ulewy walczy 60 zastępów straży pożarnej, blisko 150 strażaków.
Strażacy wypompowują wodę z zalanych piwnic, mieszkań, sklepów. Woda dostała się m.in. do budynku szkoły muzycznej i komendy policji. Podtopiona została także komenda straży pożarnej.
W wyniku ulewy droga nr 72 była nieprzejezdna.
Sytuacja jest już opanowana. Poziom wody systematycznie opada.
Ulewa w Częstochowie
Strażacy walczą ze skutkami ulewy także w Częstochowie. - Na ten moment wciąż mamy wezwania. Jest dużo zalanych ulic, piwnic i miejsc, w których musimy interweniować. Do ulewy doszło u nas po godzinie 16 - powiedział oficer dyżurny częstochowskiej straży pożarnej.
Autor: db/ja/kwoj / Źródło: tvn24