Wniosek opozycji o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry został we wtorek w nocy negatywnie zaopiniowany przez sejmową komisję sprawiedliwości. Minister podkreślał, że pracę prokuratury dobrze oceniają same sądy. Z kolei zdaniem posłów Koalicji Obywatelskiej państwo jest "głuche na afery ludzi związanych z władzą".
Za pozytywną opinią w sprawie wniosku głosowało 10 posłów, przeciw było 15, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Referując wniosek, przedstawicielka wnioskodawców Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej mówiła o "trefnym państwie PiS z trefnym ministrem sprawiedliwości".
Posłanka wspomniała między innymi o zakupach resortu zdrowia związanych z zapobieganiem i zwalczaniem pandemii COVID-19. W mediach opisywano kontrowersje związane z tymi zakupami. - Może po prostu państwo PiS jest głuche, ślepe i nieme za każdy razem, gdy chodzi o afery z ludźmi związanymi z obecną władzą - powiedziała.
- Z każdym dniem wydłuża się lista afer i nadużyć z udziałem ludzi obecnej władzy, z każdym dniem wydłuża się też lista zaniedbań prokuratury w tych sprawach i z każdym dniem wydłuża się lista pytań o odpowiedzialność do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry za ten polityczny paraliż - mówiła posłanka.
- Jeśli mamy sprawy, które pani podnosi: maseczek czy respiratorów, to przecież to jest sprawa dopiero co zaistniała, od razu wszczęliśmy śledztwo, doszło do licznych przeszukań, są powołani liczni biegli, odzyskujemy dane z zabezpieczonych nośników, zabezpieczyliśmy pieniądze. Żeby prokuratura tak działa w sprawie Amber Gold - odpowiedział na ten zarzut szef Zbigniew Ziobro.
W podobnym tonie wypowiadał się prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. Poinformował, że do dziś w ramach śledztwa prokuratorzy dokonali 15 przeszukań, zabezpieczyli komputery i telefony i przeprowadzili analizę bilingów telefonicznych osób podejrzewanych.
- Udało nam się na ujawnionych 11 rachunkach bankowych dokonać zabezpieczenia ponad dwóch milionów złotych, przesłuchaliśmy 13 świadków, między innymi ministra zdrowia, uzyskaliśmy już cztery opinie biegłych - mówił prokurator krajowy.
Jeden z zarzutów stawianych ministrowi dotyczył wniosku prokuratury w sprawie ułaskawienia mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne na osobie małoletniej. - Panie ministrze, pan nie ma żadnych wyrzutów sumienia, że ta dziewczynka, gwałcona wiele lat przez oprawcę, nie dostała żadnego wsparcia? – pytała Kamila Gasiuk-Pihowicz.
W odpowiedzi minister odczytał przywoływane już wcześniej oświadczenie ofiar, prosząc posłów opozycji, by podchodzili do nich "podmiotowo", a nie "instrumentalnie". Jego zdaniem posłowie Koalicji Obywatelskiej dokonują w tej sprawie wtórnej wiktymizacji. - Ile trzeba mieć w sobie bezwzględności i bezduszności, żeby tym przykładem dalej chłostać te ofiary? - pytał minister. - Ta sprawa jak w soczewce waszą wrażliwość - ocenił.
Przerwana dyskusja
Na wniosek wiceprzewodniczącej komisji Anny Milczanowskiej (PiS), według której wśród posłów rozgorzały "nienawistne emocje", dyskusja została zamknięta, zanim posłowie mogli zadać pytania. Posłowie opozycji sprzeciwiali się tej decyzji. - Chcemy zadawać pytania, na tym polega wotum nieufności - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Zimoch.
- Jakbyście nie mieli państwo niczego do ukrycia, to ten wniosek byłby rozpatrywany w piątek o godzinie 12 przed wyborami. Państwo się boicie, dlatego robimy to dwa dni po wyborach, w środku nocy - mówiła wiceprzewodnicząca komisji Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Podkreślała również, że decyzja ta naruszała regulamin, ponieważ najpierw należało wyczerpać listę mówców.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24