Popieramy powstanie koalicji lewicowej w postaci Wiosny, SLD, Razem i tak dalej, ale również widzimy to, że istnieje potrzeba koalicji bardziej na prawo i nie możemy połączyć wszystkich możliwych światopoglądów w jedną partię - powiedział w "Faktach po Faktach" Władysław Teofil Bartoszewski (PSL). Z kolei Maciej Gdula (Wiosna) zaproponował "program minimum", który mogłyby zbliżyć jego ugrupowanie i PSL.
Z kolei w niedzielę w Krakowie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że wspólna lista, na której byłoby PSL i Wiosna, doprowadziłaby do utraty wyborców. - To jest utrata wyborców przez nas, ale również przez Wiosnę – podkreślił.
"Najważniejsze jest to, żeby nie zmarnować głosów"
O szansach na stworzenie wspólnej listy opozycji do wyborów parlamentarnych dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) i Maciej Gdula (Wiosna).
- Uznaliśmy, że powtórzenie eksperymentu Koalicji Europejskiej do wyborów parlamentarnych nie ma racji bytu, a to z tego powodu, że kwestie światopoglądowe (…) będą na pewno odgrywać rolę w wyborach parlamentarnych - powiedział Bartoszewski.
Koalicja Europejska powstała z udziałem Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i innych ugrupowań oraz środowisk na potrzeby startu w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Obecnie ugrupowania opozycyjne dokonują nowych przymiarek przed jesiennymi krajowymi wyborami parlamentarnymi. - Popieramy powstanie koalicji lewicowej w postaci Wiosny, SLD, Razem i tak dalej, i tak dalej, ale również widzimy to, że istnieje potrzeba koalicji bardziej na prawo i że nie można połączyć wszystkich możliwych światopoglądów i punktów widzenia w jedną partię - dodał. Jego zdaniem "najważniejsze jest to, żeby nie zmarnować głosów".
"Jesteśmy skłonni zgodzić się na kompromis"
Gdula stwierdził, że nie ma przekonania, że "Wiosna to jest jakaś skrajna lewica". Dodał także, że zdziwiła go niedzielna wypowiedź Kosiniaka-Kamysza, bo - jak zauważył - "Koalicja Europejska ma w swoich ramach Platformę Obywatelską (…), a Grzegorz Schetyna (lider PO - przyp. red.) w kwietniu mówił, że jest gotowy przegłosować związki partnerskie po wyborach (parlamentarnych - przyp. red.)". - Myślę, że jesteśmy się w stanie dogadać co do tego, że to będzie nasz wspólny program minimum - powiedział.
- My zostaniemy przy swoim, jeżeli chodzi o równość małżeńską, że chcielibyśmy (jej - red.) kiedyś, ale tutaj jesteśmy skłonni zgodzić się na kompromis, żeby to były związki partnerskie - wyjaśniał.
Zaproponował także "program minimum, który mógłby nas połączyć". - Myślę, że byłby dobrym puntem wyjścia do walki w kampanii jesiennej - ocenił. Jak mówił, wśród wspólnych punktów "jest kwestia praworządności", ale także "usług publicznych i ich jakości". - To jest zaniedbana sfera edukacji, ochrony zdrowia. Ona jest zaniedbana systematycznie ze względu na to, jak PiS traktuje tę sferę - dodał. Jak wskazywał, "trzecia sprawa to jest ekologia". - I tu też będziemy się w stanie naprawdę dogadać - przekonywał. - Czwarta kwestia to jest proeuropejska orientacja, a nie tylko bazowanie na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi - kontynuował. - Piąta kwestia to jest stosunek do różnorodności, co zawiera i związki partnerskie, i reformę stosunków państwo-Kościół - wymieniał Gdula.
- Myślę, że to nie są kwestie, w których się nie jesteśmy w stanie dogadać - dodał.
"To jest cytowanie Biblii w sposób mało chrześcijański"
Goście "Faktów po Faktach" komentowali także sprawę mężczyzny, którego zwolniono z pracy w jednym ze sklepów IKEA za komentarz, który zdaniem firmy, stanowił pogwałcenie zasad, jakie są w niej wyznawane. W odpowiedzi na artykuł zachęcający do wspierania osób LGBT stwierdził on, że "to sianie zgorszenia" i cytując Biblię napisał, że homoseksualiści "będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich".
Jak poinformował Instytut Ordo Iuris, który w jego imieniu złożył pozew w sprawie, mężczyzna twierdzi, że stracił pracę w związku ze swoimi przekonaniami religijnymi. IKEA odpowiada, że powodem zwolnienia był godzący w inne osoby sposób wyrażania opinii.
Zdaniem Gduli, gdyby ten mężczyzna "był dobrym katolikiem przede wszystkim brałby pod uwagę nauczanie (papieża - przyp. red.) Franciszka i raczej podchodziłby do osób homoseksualnych z szacunkiem, a nie wybierał cytaty ze Starego Testamentu, które mówią o ich prześladowaniu".
Bartoszewski podkreślił, że "nie można nikogo zwalniać z pracy za inne poglądy". - Natomiast jeżeli ktoś mówi, że trzeba takim ludziom przywiązać kamień do szyi i wpuścić ich na głęboką wodę, to jest cytowanie Biblii w sposób mało chrześcijański - ocenił.
- Kwestia LGBT jest niezwykle ważna, bo tutaj się rozgrywa pytanie o to, czy będziemy szanować innych czy nie - mówił z kolei Gdula. Jego zdaniem "jeżeli cały opozycyjny blok nie odniesie się do tego dość jednoznacznie, to rzeczywiście przegra, bo ludzie, którzy chcą go poprzeć, będą czuli, że nie są reprezentowani".
Autor: akr//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24