Ja bym na miejscu Mateusza Morawieckiego zrobił wszystko, żeby do takiego głosowania nie doszło - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL i jeden z liderów Trzeciej Drogi, odnosząc się do zaplanowanego na poniedziałek głosowania nad wotum zaufania dla kandydata PiS na szefa rządu. Przekonywał, że "na 100 procent nikt z PSL-u i nikt z żadnej innej formacji koalicyjnej" się nie wyłamie. - Naszą determinacją dzisiaj jest wyłonienie premiera - stwierdził.
Na poniedziałkowym posiedzeniu Sejmu posłowie udzielą wotum zaufania nowemu premierowi. Najpierw expose przedstawi Mateusz Morawiecki, ale wobec spodziewanego nieuzyskania wymaganego poparcia, Sejm przejdzie do wyboru innego kandydata. Sejmowa większość na premiera wystawia Donalda Tuska.
Lider PSL: naszą determinacją dzisiaj jest wyłonienie premiera
- Naszą determinacją jest dzisiaj wyłonić i wybrać premiera w wieczornym głosowaniu - oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz, który ma być w nowym rządzie Donalda Tuska wicepremierem i ministrem obrony narodowej.
- Najpierw odrzucamy oczywiście rząd Mateusza Morawieckiego, później wybieramy Donalda Tuska na premiera. Jutro rano przedstawienie składu Rady Ministrów, chyba o dziesiątej rozpoczęcie tych obrad, później wygłoszenie expose. Pytania, głosowanie nad całością składu Rady Ministrów i w środę zaprzysiężenie - dodał.
Pytany, czy bierze pod uwagę możliwość, że któryś z posłów PSL zagłosuje za Mateuszem Morawieckim, odparł, że "nie ma bardziej sprawdzonej partii, bo nie było bardziej kuszonej partii niż PSL".
Przekonywał, że "na 100 procent nikt z PSL-u i nikt z żadnej innej formacji koalicyjnej" nie wyłamie się. - Jestem w stanie bardzo dużo położyć na stole, że nic takiego się nie wydarzy - stwierdził.
Zapewnił, że ludowcy są "niewrażliwi na komplementy" Prawa i Sprawiedliwości. - Bo to nie chodzi o wrażliwość na komplementy, tylko chodzi tak naprawdę o to, na co się umówiliśmy. A jeszcze bardziej o to, o czym zdecydowali wyborcy. 15 października miliony Polaków chciały zmiany. Albo Trzecia Droga, albo trzecia kadencja PiS-u. Wybrali Trzecią Drogę, która jest tym elementem ważącym w tej koalicji, niezwykłym, który pewnie spowodował, że wiele osób w ogóle poszło na wybory - powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Na miejscu Morawieckiego zrobiłbym wszystko, żeby do tego głosowania nie doszło"
- Ja bym na miejscu Mateusza Morawieckiego zrobił wszystko, żeby do takiego głosowania nie doszło - powiedział lider PSL, odnosząc się do głosowania nad wotum zaufania dla kandydata PiS na premiera.
- Powiedziałbym, że nie udało się uzyskać większości i rezygnuję z tej misji. - Wtedy nie trzeba byłoby głosować - dodał.
Wyraził jednak opinię, że "jeżeli już tak zabrnęli w tym przeciąganiu akceptacji wyników wyborczego, niezrozumieniu, niezaakceptowaniu rozstrzygnięcia wyborczego i w przeciąganiu tworzenia pseudorządu, no to chyba na tym ostatnim etapie też już nie pójdą po jakieś przyzwoite rozwiązania".
"Trzeba wejść trochę w te same buty"
Odnosząc się do działań przyszłego rządu Donalda Tuska, lider PSL powiedział: - Przyjęliśmy zasadę, żeby sprawnie przejąć władzę na tym ostatnim etapie 2023 roku, gdzie trzeba szybko przeprocedować budżet, trzeba go złożyć do Sejmu najpierw, później bardzo szybko pracować nad nim w parlamencie.
Jak dodał, "musimy wejść de facto trochę w te same ministerstwa, które były do tej pory stworzone przez PiS". - One są niestety - działy administracji, różne obszary odpowiedzialności - bardzo pomieszane. Nie ma sprawności działania, trzeba będzie to uporządkować - powiedział polityk PSL.
Jego zdaniem, "żeby przejąć szybko władzę i sprawnie zacząć zarządzać, trzeba wejść trochę w te same buty". - Na pewno musi dojść do zmiany i przesunięcia niektórych kompetencji w obrębie członków Rady Ministrów, w obrębie poszczególnych ministerstw, żeby powrócić do modelu, w którym wszystko jest poukładane, a nie wszystko jest pomieszane i poplątane - stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego".
Kosiniak-Kamysz: wierzę, że ten rząd przetrwa kadencję
Pytany, czy rząd Donalda Tuska jest bardziej autorski czy delegacyjny, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "to jest koalicja, która wymaga rozwagi, porozumienia i rozmowy, nie takiego ślepego wskazywania". Jak wyjaśnił, "jest rola premiera, niezwykle ważna, i jest rola partii, które dają większość".
Dopytywany, czy Tusk kwestionował niektóre wskazania partyjne, odparł: - rozmawialiśmy o wszystkich obszarach wspólnie i nie było kwestionowania.
- Na żadnym etapie nie znalazło się kwestionowanie, była rozmowa, czy to jest najlepsze rozwiązanie. Mniej chodziło o personalia, a raczej chodziło o obszary odpowiedzialności - wyjaśnił. - To jest bardzo dobra drużyna - dodał.
Wyraził przekonanie, że ten rząd przetrwa całą kadencję. - Ja bym wierzył w to, że jeżeli się umawiamy dzisiaj na porządny skład rządu, gdzie jest dobra partycypacja wszystkich środowisk politycznych, to nie planujmy zmian w tym rządzie, tylko planujmy i działajmy tak, żeby ten rząd jak najdłużej funkcjonował. Bo im dłużej on będzie funkcjonował, to znaczy, że jego ocena będzie dobra albo nawet bardzo dobra. Polacy wierzą, że będziemy rządzić przez całą kadencję - powiedział lider ludowców. Dopytywany, jak długo Donald Tusk pozostanie na stanowisku premiera, powtórzył: - umówiliśmy się na całą kadencję.
"Donald Tusk jest nam dzisiaj bardzo potrzebny"
- To jest czas uporządkowania, czas naprawy, czas porządków w systemie zarządzania państwem - mówił Kosiniak-Kamysz. W jego ocenie "centrum zarządzania państwem jest dzisiaj w rozgardiaszu, rozwalone".
- Są jakieś udzielne księstwa, które trzeba zlikwidować, trzeba połączyć to w jeden dobrze sprawujący rząd. I to może zająć nie jeden, nie dwa dni, tylko dużo więcej. Ale w żadnej rozmowie Donald Tusk nie sugerował, że będzie chciał zakończyć misję przed końcem kadencji - zapewnił Kosiniak-Kamysz.
- Donald Tusk jest nam dzisiaj bardzo potrzebny, żeby osiągać cele również w Europie, żeby jasno postawić sprawę KPO i przywieźć pieniądze do Polski - powiedział przewodniczący PSL. Dodał, że Tusk "zna te mechanizmy chyba najlepiej ze wszystkich polityków w Polsce".
- To jest zresztą jego jeden wielki atut w byciu premierem, w tym trudnym momencie, kiedy trzeba bardzo szybko naprawić relację z Unią Europejską - stwierdził. Dodał, że nie sądzi, by lidera PO "ciągnęło z powrotem do Brukseli".
Kosiniak-Kamysz o expose Tuska: jest już jeden dokument, na którym bazujemy
Pytany o expose Donalda, Tuska Kosiniak-Kamysz powiedział, że "jest już jeden dokument, na którym bazujemy wszyscy: umowa koalicyjna". - Ona nas obowiązuje, ona nas wiąże - zaznaczył.
Według niego expose Tuska "nie będzie długim wystąpieniem". - Będzie nakreśleniem pewnych kierunków. Każdy też z przyszłych ministrów przygotowuje krótkie notatki na temat tego, co chce zrobić, co trzeba zrobić w bardzo pilnym tempie - powiedział. - Są rzeczy, które trzeba naprawić bezwzględnie. I są rzeczy, które trzeba kontynuować - dodał.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że każdą decyzję poprzedników trzeba zweryfikować. - Ja nie jestem nigdy zwolennikiem odpowiedzialności zbiorowej. Nie ponosi się odpowiedzialności zbiorowej, tylko się ponosi odpowiedzialność za własne czyny - stwierdził.
"Nikt nigdy nie zepsuł państwa w ten sposób"
- Wygrał obóz demokratyczny i trzeba zrobić wszystko, by stosując zasadę przyzwoitości, sprawiedliwości, stosować zawsze zasady demokratyczne i tak to będziemy robić - zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak stwierdził, "nikt nigdy nie zepsuł państwa w ten sposób". - Więc tu jest zadanie wymagające i odwagi, ale też staranności. To nie może być taki pęd naprzód bez oręża - przekonywał.
- Minister sprawiedliwości Adam Bodnar liczy się z tym, jaka jest jego rola i że pierwszym zadaniem jest przywracanie praworządności, szeroko pojętej, bo praworządności nie przywracamy tylko w ustawach dotyczących wymiaru sprawiedliwości, praworządność przywracamy na przykład w przestrzeni gospodarczej. I to będzie dla nas zadanie, dla naszych ministrów, bo ta sfera gospodarki jest w odpowiedzialności Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 - powiedział.
Kosiniak-Kamysz: jestem zwolennikiem dalszej współpracy Trzeciej Drogi
Lider PSL zwrócił uwagę, że na horyzoncie są trzy wybory: samorządowe, europejskie i prezydenckie.
Poinformował, że w ubiegłym tygodniu ugrupowania tworzące Trzecią Drogę podpisały "umowę o ścisłej współpracy klubów parlamentarnych". - Będziemy mieć wspólne posiedzenia przynajmniej raz na kwartał, uzgadniać wspólne stanowiska w najważniejszych sprawach - powiedział Kosiniak-Kamysz.
- Na wybory samorządowe się przygotowujemy. Nasze struktury na poziomie wojewódzkim dostały zadanie rozmów między sobą i przygotowania się do wyborów - dodał.
Powiedział, że w wyborach europejskich także jest "zwolennikiem dalszej współpracy". Podobnie w wyborach prezydenckich jest "zwolennikiem stawiania wspólnego kandydata, PSL-u i Polski 2050 na pewno". - Niewątpliwie ten kandydat gdzieś na horyzoncie się kształtuje - ujawnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24