W Polsce były oczekiwania, że oprócz słów wdzięczności, będą jeszcze inne zapowiedzi czegoś, co będzie autentycznym przełomem - stwierdził w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Adam Daniel Rotfeld. Były szef polskiej dyplomacji przyznał, że "sfera dyplomatyczna jest ważna, ale również to, co się pod nią kryje".
W środę na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wygłosił przemówienie, w którym mówił m.in. o braterstwie polsko-ukraińskim. - Jestem wdzięczny każdemu Polakowi za to braterstwo. Chylę tobie czoło Polsko. Brawa dla was, Polacy - zaznaczył, otrzymując za te słowa wielkie brawa.
Były minister spraw zagranicznych prof. Adam Daniel Rotfeld w "Kropce nad i" w TVN24 przyznał, że "sfera dyplomatyczna jest ważna, ale również to, co się pod nią kryje". - Podteksty są mało znane. Można się pewnych rzeczy domyślać - dodał.
Były szef polskiej dyplomacji wyjaśnił, że tego typu wizyty podzielone są różne płaszczyzny. - Pierwsza to to, co jest przeznaczone dla społeczeństwa, dla opinii publicznej w Polsce i w Ukrainie. Drugim elementem jest to, że Polska jest najważniejszym państwem przyfrontowym, które udziela Ukrainie pełnego wsparcia. W Polsce były oczekiwania, że oprócz słów wdzięczności będą jeszcze inne zapowiedzi czegoś, co będzie autentycznym przełomem - wyjaśnił, odnosząc się do sprawy rzezi wołyńskiej.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - Wołodymyr Zełenski o ukraińskim zbożu: znaleźliśmy wyjście
Profesor Rotfeld: to świadectwo dojrzałości
Prezydent podczas wystąpienia na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie zaznaczył, "dziś Rosjanie próbują podzielić Polaków i Ukraińców". - Nie mam żadnych wątpliwości, że to im się nie uda. Dlatego wspólnie z tego miejsca wysyłamy dziś jasny przekaz do Moskwy, na Kreml: nie uda wam się nas skłócić - powiedział Andrzej Duda.
Adam Daniel Rotfeld powiedział, że "było to bardzo ważne stwierdzenie". - Ta wizyta unaoczniła, że jakkolwiek Polska jest podzielona niemalże we wszystkich sprawach, to w tej sprawie społeczeństwo i grupa, która sprawuje władzę i opozycja mają stanowisko bardzo zbliżone albo identyczne - podkreślił.
- To jest świadectwo dojrzałości społeczeństwa i elit politycznych, które wiedzą, co jest istotne - dodał.
"Było oczywiste, że Putin zmienia kierunek strategiczny Rosji"
- Początek rosyjskiej agresji na Ukrainę był szokiem dla opinii publicznej Zachodu i dla przywódców Zachodu, ponieważ Zachód przykładał swoją miarę do Rosji i chciał oswoić Rosję poprzez wspólne interesy - powiedział Mateusz Morawiecki na wspólnej konferencji prasowej z ukraińskim prezydentem. - Ale my wiedzieliśmy doskonale, do czego zdolny jest Putin, do czego zdolny jest Kreml. Lech Kaczyński, prezydent Polski, ostrzegał przed Rosją - podkreślił szef rządu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zachodnie media o wizycie Zełenskiego w Polsce
Profesor Adam Daniel Rotfeld określił słowa premiera, jako "nieporozumienie". - Rosja do tej wojny przygotowywała się od dawna. Było dużo hipokryzji ze strony rosyjskiej i uwodzenia Zachodu. Prawdą jest, że Polska należała do państw, które miały swoje historyczne doświadczenia nawet w najnowszej historii, bo miała kontakty z Gorbaczowem i Jelcynem, i z Putinem - powiedział.
- O ile Gorbaczow i Jelcyn zasługiwali na dobrą wiarę, że oni chcieli coś zmienić, podejmowali działania, które miały poprawić te stosunki, w przypadku Putina dość wcześnie, już w 2006 roku po wystąpieniu monachijskim, było oczywiste, że on zmienia całkowicie kierunek strategiczny Rosji - dodał.
Źródło: TVN24