- Przełomu nie należy się spodziewać, ale wizyta Romneya i jego sztabu na sto dni przed wyborami pokazuje, jak długą drogę Polska przeszła - ocenił w "Faktach po Faktach" Paweł Zalewski (PO). Dodał, że według niego fakt, że nasz kraj odwiedza ważny kandydat na stanowisko prezydenta USA, świadczy o tym, że Polska stała się krajem "oczywistego wyboru". - Romney nie przyjechał chwalić jakiejś zielonej wyspy. Odpowiedział na zaproszenie Wałęsy, bo docenia dwadzieścia kilka lat transformacji - stwierdził z kolei Witold Waszczykowski (PiS).
Mitt Romney w poniedziałek przyleciał do Polski z dwudniową wizytą. Prawdopodobny kandydat Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w USA spotkał się już w Gdańsku z premierem Donaldem Tuskiem i b. prezydentem Lechem Wałęsą. We wtorek przed południem w Belwederze Amerykanina przyjmie prezydent Bronisław Komorowski.
Dla Romneya lepszy Kraków od Gdańska?
Politycy w "Faktach po Faktach" byli podzieleni w kwestii tego, jak przyjazd do Polski może pomóc republikaninowi w kampanii wyborczej. Witold Waszczykowski ocenił, że spotkanie Romneya z Wałęsą i pochlebne komentarze byłego prezydenta pod jego adresem, jest jasnym wyrażeniem poparcia dla rywala Baracka Obamy.
Przypomniał, że gdy Polskę odwiedzał urzędujący prezydent USA, to Lech Wałęsa nie spotkał się z nim tłumacząc się brakiem czasu. - Wałęsa poza Polską ciągle jest ikoną przemian - uznał Waszczykowski dodając, że spotkanie z byłym prezydentem katolickiego kraju może dla Romneya oznaczać zyskanie poparcia wśród elektoratu konserwatywnego, katolickiego. - Wśród Polonii chicagowskiej spotkanie z Wałęsą Romneyowi się nie przyda, bo były prezydent jest tam mało popularny. Byłoby lepiej, gdyby pojechał do Krakowa złożyć kwiaty na grobie Lecha Kaczyńskiego - ocenił były wiceszef MSZ.
"Polska krajem oczywistego wyboru"
Z kolei zdaniem Tadeusza Iwińskiego rozmowa byłego prezydenta i kandydata na to stanowisko w Stanach Zjednoczonych nie odbije się większym echem w USA. - W Ameryce to czynniki wewnętrzne decydują o wyborze prezydenta - powiedział polityk SLD. Ocenił też, że pochlebne wypowiedzi Wałęsy na temat republikanina nie są niczym zaskakującym, bo w tym duecie "występuje wspólnota wartości. - Obaj są politykami konserwatywno-prawicowymi - stwierdził Iwiński. Paweł Zalewski mówiąc o wizycie Mitta Romneya w Polsce stwierdził, że "przełomu (w relacjach polsko-amerykańskich) nie należy się spodziewać". Ocenił jednak, że wybór naszego kraju na jeden z trzech w Europie, który warto odwiedzić, oznacza, że Polska przeszła długą drogę. - Pamiętam jak w 2003 roku prezydent Bush wymieniał Polskę jako kraj, który popierał Amerykę w Iraku, a dziennikarze w Waszyngtonie wybuchali śmiechem. Dzisiaj ważny kandydat przyjeżdża do Polski i to pokazuje, że Polska jest krajem oczywistego wyboru, że nikt już dzisiaj nie dziwi się, że amerykański kandydat na prezydenta przyjeżdża do kraju sukcesu - uznał polityk PO.
Autor: ktom/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24