"Zaczęło się niedobrze". Andrzej Olechowski o "głupocie i grzechu" kancelarii prezydenta

Karol Nawrocki
Olechowski o napięciach na linii rząd-prezydent wokół wizyty Karola Nawrockiego w US: zaczęło się niedobrze
Źródło: TVN24
Mam nadzieję, że to są pierwsze śliwki robaczywki, że to jednakże się uspokoi - powiedział w "Faktach po Faktach" były szef MSZ Andrzej Olechowski o napięciach na linii rząd-prezydent.

Były szef polskiej dyplomacji i były minister finansów Andrzej Olechowski komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 wydarzenia wokół wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w USA - brak obecności przedstawiciela polskiego MSZ w delegacji na rozmowy w Gabinecie Owalnym z Donaldem Trumpem oraz wyciek stanowiska rządu w sprawie wizyty, przesłanego do KPRP.

- Mam nadzieję, że to są pierwsze śliwki robaczywki, że to jednakże się uspokoi. Ale zaczęło się niedobrze, od razu przyznaję. To jest głupota i grzech po stronie kancelarii prezydenta - powiedział.

Wskazywał, że "centralną, archiwum, mózgiem, pamięcią państwową w dziedzinie polityki zagranicznej jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nie kancelaria prezydenta". - W związku z tym również osoba, która będzie towarzyszyła prezydentowi może nie zauważyć różnych niuansów i tak dalej. A właściwy minister i ambasador by je rozpoznał - ocenił.

Wizyta Nawrockiego "to spacer na linie, z której łatwo spaść"

Olechowski mówił też, że wizyta Nawrockiego "jest najeżona różnymi niebezpieczeństwami". - To jest spacer na linie, z której łatwo spaść - dodał.

Mówiąc o Trumpie, wskazywał, że mamy do czynienia "z prezydentem, który jest dość kapryśny, również dość pamiętliwy". - Później może zrobić różne uszczypliwe uwagi i może się zrobić kwas, może się zrobić głupio. Może pan albo go znudzić, albo go na przykład za bardzo wazelinować i tak dalej, i tak dalej. I to jest trudne, to jest trudna rozmowa - kontynuował.

Przyznał, że liczy na to, że po prostu "zostanie podtrzymana ta dobra atmosfera w stosunkach polsko-amerykańskich, którą budował też prezydent (Andrzej) Duda". - I że w związku z tym nie przyniesie to żadnych złych skutków - dodał.

Wizyta Nawrockiego "to spacer po linie, z której łatwo spaść"
Źródło: TVN24

Nawiązując do ujawnienia notatki z instrukcjami dla prezydenta, która była stanowiskiem rządu, przyznał, że "gdyby był szefem kancelarii (prezydenta), to by ustalił, kto to zrobił". -  Chyba, że sam dałem polecenie - zastrzegł.

- Bo wyniósł mu tę notatkę teraz, wyniesie inną - argumentował.

Na pytanie, czy zwolniłby taką osobę, gość TVN24 powiedział, że "w każdym razie by upomniał".

OGLĄDAJ: Aleksandra Gajewska, Andrzej Olechowski
pc

Aleksandra Gajewska, Andrzej Olechowski

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: