To ból, rozpacz, trzeba się nauczyć żyć na nowo - mówi Iwona Kinda-Wieczorek, która nadal szuka swojej córki - Iwony Wieczorek. Od momentu zaginięcia dziewczyny mijają już trzy lata.
Co parę miesięcy pojawiają się informacje, że ktoś widział gdzieś zaginioną dziewczynę. Informacje te ostatecznie się nie potwierdzają.
Ostatnio pracujący w Paryżu mieszkaniec Tczewa powiedział, iż w lokalu McDonald's przy Champs-Elysees widział blondynkę z mniej więcej dwuletnim chłopcem, mulatem. Kobietą tą mogła być, według niego, Iwona Wieczorek. Gdańscy śledczy stwierdzili jednak, iż to mało prawdopodobne.
Jak przyznaje matka Iwony, kiedy informacje o jej córce się nie potwierdzają, jest to dla niej bardzo trudne. Ale, jak zaznacza, wciąż wierzy, że Iwona się odnajdzie.
- Przyjdzie ten moment, że jakiś trop będzie prawdziwy - powiedziała, dodajac, że ciagle szuka swojej córki. - Trzeba zawsze wszystko sprawdzić - mówi.
Zaznacza przy tym, że po zaginięciu córki musiała się nauczyć żyć na nowo.
Bez śladu
Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 r. wczesnym rankiem. Wracała wtedy sama do domu w Jelitkowie z dyskoteki w Sopocie. Do tej pory śledczym nie udało się ustalić przyczyny zniknięcia dziewczyny, a także czy mają z tym związek osoby trzecie. Nie wiadomo tym bardziej, czy Iwona w ogóle nadal żyje.
Obecnie akta sprawy zaginięcia dziewczyny bada zespół analityków wydziału IV ds. Informatyzacji i Analiz Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Autor: MAC\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24