Niemal trzydzieści lat temu kibicował Lechii Gdańsk. Chciał pokazać, że po stanie wojennym nie zniknął. Dziś na Euro 2012 kibicował Polsce, by podkreślić sukces naszego kraju. - Mamy sukces nieprawdopodobny - mówi w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent Lech Wałęsa. I zachęca - niech Smuda trenuje naszych chłopaków dalej, bo "to dobra drużyna".
Mecz Lechia-Juventus rozegrany w 1983 roku w ramach Pucharu Zwycięzców Pucharów, Lechia przegrała 2:3. Transmitowane przez włoskie media spotkanie, które miało miejsce dwa miesiące po zniesieniu stanu wojennego, stało się okazją do niecodziennej manifestacji politycznej. W przerwie meczu, 40 tys. kibiców przez kilka minut klaskało i skandowało "Lechu, Lechu" na cześć Lecha Wałęsy, któremu udało się przedostać na gdański stadion.
Dziś Wałęsa tak wspomina tamto wydarzenie: - To był okres szaleństwa komunizmu, który mówił: nie ma Lecha Wałęsy, "Solidarność" nie istnieje. No to my im daliśmy próbkę. Cały stadion popierał Lecha Wałęsę i "Solidarność". Ja byłem wtedy straszliwie obstawiony przez bezpiekę - wspomina były prezydent.
I przekonuje, że dzięki Euro Polska osiągnęła ogromny sukces. - Sukces nieprawdopodobny. Ja się dzisiaj wieczorem boję z domu wyjść, bo tak mi ścieżki przebudowano, że nie trafię do domu. Gdańsk jest tak przemeblowany. My byśmy przez sto lat nie zrobili tego, co nam się teraz udało zrobić - podkreślił Wałęsa.
Smuda dalej
Wałęsa ocenia występy naszej reprezentacji na Euro jako dobre i zachęca też PZPN do pozostawienia Franciszka Smudy na stanowisku trenera. - Smuda rzeczywiście zbudował dobry zespół, ma różne braki, ale ten zespół ma szanse dalszej budowy. Ja bym prosił, żeby utrzymano tego trenera, by dano mu jeszcze szansę. Zaryzykowałbym i go przytrzymał - powiedział były prezydent w "Kropce nad i".
A Grzegorz Lato? - Ja za mało wiem, ale mam wielki sentyment do Laty za jego wspaniałe rzeczy, jakie czynił na boisku. To już pozostanie. Jestem człowiekiem starej daty, który pamięta dobre rzeczy i nie rozlicza szybko - podkreśla Wałęsa, pytany o dymisję szefa polskiej piłki.
Raczej Włochy
Zdaniem byłego prezydenta Euro 2012 wygrają Włosi, którzy w finale zmierzą się z Hiszpanami. - Wydaje mi się, że jednak Włochy. Oni grają piłkę najbardziej podobną do piłki nożnej - spontaniczność, chęć, bój. Inni grają schematycznie, technicznie, nie chodzi im o widowisko, ale o zwycięstwo - powiedział Wałęsa.
I zaznaczył, że podczas Euro pierwszy raz kibicował też Niemcom, więc "ma problem". - Jestem za a nawet przeciw jednym i drugim. Będę popierał tego, kto lepiej gra, bardziej widowiskowo. Wydaje się jednak, że Włochy dokopią Niemcom. Finał to będzie Włochy-Hiszpania - zapewniał Lech Wałęsa.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24