W piątek w Hamburgu został zatrzymany Patryk M. o pseudonimie "Wielki Bu". Był poszukiwany do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Krajową w Lublinie w związku z zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, handlem narkotykami i kradzieżami aut.
"Wielki Bu" swoją sławę zawdzięcza udziałowi w tak zwanych freak fightach, ale także znajomości z Karolem Nawrockim. Razem znali się z treningów sztuk walki, spotkań osobistych, o których wiadomo między innymi dzięki zdjęciom, które na swoje profile w mediach społecznościowych wrzucał sam Patryk M.
Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz zapytany w sobotę w "Faktach po Faktach" w TVN24, jaka jest reakcja Karola Nawrockiego na zatrzymanie "Wielkiego Bu", odparł, że "żadna". - Zupełnie bez emocji - dodał.
- Jeżeli ten człowiek jest o cokolwiek podejrzewany, jeżeli są na to dowody, a zakładam, że prokurator ma jakieś dowody, bo sąd wydał nakaz aresztowania tego człowieka, jeśli doszło do jego aresztowania, to znaczy, że są jakieś podstawy do tego, żeby tego człowieka zatrzymać, postawić przed prokuratorem, postawić mu zarzuty, ewentualnie akt oskarżenia, później postawić przed sądem - mówił.
Pytany o znajomość z "Wielkim Bu", Leśkiewicz powiedział, że Nawrocki "wyjaśnił źródła tej znajomości".
- Powiedział o tym, że z tym panem się znał wiele lat temu, boksował z nim razem na jednej sali wiele lat temu. Spotkał się z nim raz, zrobił sobie z nim zdjęcie, bo przyszedł do Instytutu Pamięci Narodowej. Żadna tajemnica - dodał.
Leśkiewicz: system zadziałał
Leśkiewicz odniósł się też do działań wojskowego lotnictwa w sobotę po południu. Powodem, jak informowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, było zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych w regionach Ukrainy, które graniczą z Polską.
- Bez wątpienia, nikt nie ogłosiłby takiego alertu, gdyby nie istniało jakiekolwiek ryzyko - powiedział rzecznik prezydenta.
- Dowiedzieliśmy się oczywiście o tych działaniach, czyli Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, za pośrednictwem Ministerstwa Obrony Narodowej. Niezwłocznie został o tym poinformowany także prezydent - mówił.
Dodał, że najważniejsze jest to, że "system zadziałał". - System powiadamiania, system informowania, ale przede wszystkim system przewidywania potencjalnych ruchów Federacji Rosyjskiej - kontynuował.
- Możemy się spodziewać takich wydarzeń w przyszłości. To jest raczej pewne, że Rosjanie będą testować naszą zdolność operacyjną, przewidywania, ale także reakcji na potencjalne zagrożenia - powiedział Leśkiewicz.
Trump "zapewnił o wsparciu sojuszniczym"
Odniósł się też do środowej rozmowy Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem, do której doszło po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Leśkiewicz zapytany, czy amerykański przywódca złożył jakieś deklaracje, obiecał konkretne wsparcie, powiedział, że "przede wszystkim zapewnił o wsparciu sojuszniczym, o pozostawieniu żołnierzy amerykańskich i zapewnił także o tym, że będzie dbał o bezpieczeństwo Polaków chociażby poprzez fakt pozostawienia żołnierzy amerykańskich, a być może zwiększenia kontyngentu w Polsce".
Dodał, że Nawrocki przekazał Trumpowi "kompletną informację na temat tego, co działo się nad terytorium Polski".
Leśkiewicz: wiemy, że to było celowe działanie Rosji
Leśkiewicz był również pytany o słowa sekretarza stanu USA. Marco Rubio oświadczył, że wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną jest nie do zaakceptowania, ale nie jest jasne, czy Rosja umyślnie wysłała drony nad polskie terytorium.
- Wiemy, że na pewno to było celowe działanie Federacji Rosyjskiej mające nas sprowokować, przetestować jedność sojuszniczą, systemy obronne, wpłynąć także na budowanie machiny dezinformacji w Polsce - podkreślił rzecznik rządu.
Pytany, dlaczego Biały Dom i Departament Stanu mają wątpliwości, odparł: - Myślę, że oni nie mają wątpliwości.
- To nie jest jednoznaczne. Nie interpretuję tych słów w ten sposób, że tu są wątpliwości. Amerykanie podchodzą do tego zachowawczo, ale od strony formalnej, patrząc na czyny i fakty, współuczestniczą w działaniach związanych z obroną wschodniej flanki NATO - powiedział.
Cenckiewicz nie brał udziału w nocnych spotkaniach
Rzecznik prezydenta został też zapytany, czy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz brał udział w spotkaniach w centrum Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych w nocy z wtorku na środę, gdy rosyjskie drony wtargnęły do Polski.
Leśkiewicz powiedział, że Cenckiewicz brał udział w odprawie zorganizowanej przez Nawrockiego w BBN około godziny 6.30 w środę.
Pytany, czy nie brał udziału we wcześniejszych spotkaniach, bo nie ma dostępu do informacji niejawnych, rzecznik prezydenta odparł, że "ma dostęp".
- Nie ma zakończonego postępowania sądowego, a pan profesor Sławomir Cenckiewicz posiada ważne poświadczenie bezpieczeństwa do wszystkich informacji niejawnych. Takie jest stanowisko kancelarii prezydenta - przekonywał.
Autorka/Autor: js/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24