- Marihuana nie wyleczyła nikogo z glejaka, marihuana nie stanowi preparatu, który leczyłby SM - powiedział w czwartek wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas, który uczestniczył w Warszawie Kongresie Zdrowia Publicznego.
Pinkas mówił, że w przestrzeni publicznej trwa od pewnego czasu intensywna debata, oparta na przekonaniu, że preparaty pochodzące z konopi mogą być panaceum na problemy zdrowotne.
"Marihuana nie wyleczyła nikogo z glejaka"
- Celowo nie używam określenia medyczna marihuana, ani lecznicza marihuana, bo takowych nie ma. Tak jak nie ma leczniczego czy medycznego maku. Myślę, że ta sprawa jest zupełnie jednoznaczna – powiedział Pinkas. - Prawda jest taka, że co byśmy nie mówili, (…) to w dzisiejszym stanie wiedzy absolutnie nie ma wskazań do tego, by rozszerzać oręże terapeutyczne. Marihuana nie wyleczyła nikogo z glejaka, marihuana nie stanowi preparatu, który leczyłby SM. Marihuana może przynieść pewne efekty wspomagające np. zmniejsza spastyczność – powiedział. Wiceminister wskazał jednocześnie, że istotna jest kwestia oczekiwań społecznych, "na które trzeba racjonalnie odpowiadać". - Oczekiwanie jest takie, żebyśmy dali ludziom nadzieję, (…) Obywatele mają prawo ją dostać – powiedział.
Prace w Sejmie
Przypomniał, że w Sejmie trwają prace nad poselskim – zgłoszonym przez Kukiz’15 - projektem dot. dostępności do preparatów produkowanych w oparciu o konopie, powołano też podkomisję. - Marihuana jest narkotykiem i dalej tak będzie traktowana – podkreślił. Wskazał, że resort opowiada się za dopuszczeniem do wytwarzania preparatów farmaceutycznych z produktów sprowadzanych z zagranicy, by lekarze mogli ordynować sporządzenie produktu recepturowego w aptece. - Znowelizujemy prawo tak, żeby w każdej aptece pacjent, którego lekarz uzna, że jest to stosowne, mógł zrealizować receptę narkotyczną, receptę ścisłego zarachowania, dokładnie opisaną w dokumentacji medycznej, ze wskazaniami i dawką. Będzie to lek recepturowy – powiedział Pinkas. Preparaty mają powstawać w oparciu o standaryzowany surowiec, który zostanie zakupiony na obcym rynku. - Jest pięć firm, które to produkują. Myślę, że nie będzie z tym problemu – ocenił.
"Drzwi dla marihuany nie zostaną szeroko otwarte"
- Rozwiązanie daje nadzieję dla pacjentów, a nam pewność, że drzwi dla marihuany nie zostaną szeroko otwarte. Nie będzie przyzwolenia na powszechne, rekreacyjne stosowanie marihuany, co jest przepustką do zła – powiedział wiceminister. Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz wskazywał, że kanabinole mogą powodować wiele skutków. Wyliczał, że kanabinoidy mają wpływ na funkcje poznawcze organizmu – m.in. analizę informacji i pamięć; układ sercowo naczyniowy – np. przyspieszać pracę serca i układ oddechowy, mogą wchodzić w interakcję z innymi lekami. Marihuana, jak wskazywał, może powodować psychozy, zaburzenia nastrojów i depresję, może też prowadzić do działań aspołecznych wynikających z obniżonego samokrytycyzmu. Także relacje rodzinne i partnerskie mogą ulegać pogorszeniu. - Objawów można by jeszcze wymienić wiele innych. (…) Dłuższe stosowanie marihuany prowadzi do uzależnienia, a często do stosowania innych cięższych używek – wskazał GIS. W Polsce, jak powiedział, marihuana jest dość często używana przez uczniów. W 2013 r. do zażywania kiedykolwiek w życiu marihuany lub haszyszu przyznawało się 40 proc. badanych. Posobkiewicz ocenił, że jeżeli badania naukowe udowodnią korzystny wpływ kanabinoli na organizm człowieka, a korzyść z uzyskanych efektów terapeutycznych przewyższy ryzyko powikłań, stosowanie ich w leczeniu może być zasadne.
Autor: mart/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24