Co roku, od połowy maja do końca września tysiące pielgrzymów odwiedza Jasną Górę czy Licheń. Jest to najlepszy czas dla sprzedawców religijnych pamiątek.
Jak mówi ks. Robert Nęcek, rzecznik Kurii w Krakowie, rynek dewocjonaliów zawsze istniał, ponieważ wierni pragną mieć coś co w sposób fizyczny będzie im pozwalało skupić uwagę na Bogu. - Kościół zawsze apeluje o umiar, smak i zdrowy rozsądek - podkreśla ksiądz.
Kościół zarabia
Wiele sklepów z dewocjonaliami prowadzonych jest jednak przez Kościół. Jedna z największych tego typu placówek znajduje się na Jasnej Górze i jest kierowany przez Zakon Ojców Paulinów.
Zatem Kościół na dewocjonaliach zarabia, ale jak przekonuje rzecznik krakowskiej kurii, oferta kościelnych sklepików jest daleka od przepychu czy braku dobrego smaku.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24