- Mało macie ziemi? Jedenaście stref czasowych i wciąż wam mało? Zajmijcie się lepszym rządzeniem tym, co zgodnie z prawem międzynarodowym leży w obrębie waszych granic - tak zwrócił się do Rosji minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w swoim exposé. Ocenił, że celem polskiej polityki zagranicznej "nie powinno być kruche zawieszenie broni" między Rosją a Ukrainą.
- Minister spraw zagranicznych wygłosił w Sejmie exposé o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w tym roku.
- Przypomniał słowa kremlowskiego ideologa o Polsce.
- W bardzo stanowczych słowach zwrócił się do Kremla.
W środę w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski w czasie exposé mówił o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2025 roku. Mówiąc o polityce wobec Rosji, nawiązywał do naczelnego ideologa Kremla Aleksandra Dugina, który już przed laty twierdził, że na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma.
- Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej postaci. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy - cytował Sikorski.
Przypomniał, że "pierwsza zachowana wzmianka o Moskwie pojawiła się w 1147 roku jako o prowincjonalnym grodzie Rusi Kijowskiej i choć na przestrzeni następnych wieków Moskale podbili tereny rządzone niegdyś z Kijowa, a nawet ukradli jego tożsamość, to fakt brutalnego podboju nie ustanawia prawa własności".
- Rosyjskie prawo do Warszawy jest mniej więcej tak samo zasadne jak nasze do Smoleńska, bo też rządziliśmy tam około 100 lat. Różnica polega na tym, że u nas niemal nikt w tak anachroniczny sposób nie myśli (...). Nie odczuwamy potrzeby kompensowania cywilizacyjnych kompleksów fantazjami o dominacji nad innymi, bo mamy inne źródła dumy narodowej - stwierdził szef MSZ.
Sikorski zwrócił uwagę, że w czasach sowieckich Rosjanie postawili w Warszawie ambasadę, która miała wyglądać jak siedziba gubernatora. Jak wyjaśnił, "czasy się zmieniły i dla mocodawców Dugina ma wiadomość".
Sikorski do Rosji: nigdy więcej
- Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić. Ani w Kijowie, ani w Wilnie, ani w Rydze, ani w Tallinie, ani w Kiszyniowie. Mało macie ziemi? Jedenaście stref czasowych i wciąż wam mało? Zajmijcie się lepszym rządzeniem tym, co zgodnie z prawem międzynarodowym leży w obrębie waszych granic. Zamiast fantazjować o ponownym podbiciu Warszawy, martwcie się o to, czy utrzymacie Chajszenwaj (Władywostok - red.) - mówił szef polskiej dyplomacji.
Sikorski: naszym celem nie powinno być kruche zawieszenie broni
Sikorski ocenił, że najważniejszym wyzwaniem dla realizacji polskiej polityki zagranicznej, mającym bezpośrednie skutki dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej, jest rozstrzygnięcie wojny przeciw Ukrainie. Poinformował, że "zabiegamy o trwałe wsparcie polityczne, militarne i finansowe Unii Europejskiej dla Ukrainy oraz dla jej odbudowy".
- Naszym celem nie powinno być kruche zawieszenie broni, ale trwały i sprawiedliwy pokój zgodny z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. Musi to być "peace through strength" - pokój przez siłę - bo tylko taki Rosja uszanuje. Umowa z Kremlem będzie trwała wyłącznie tak długo, jak długo rosyjska elita będzie się obawiała konsekwencji jej złamania - mówił. Dodał, że Rosja powinna ponieść odpowiedzialność prawną i finansową za popełnione zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości.
Zdaniem Sikorskiego "wynik wojny Rosji z Ukrainą określi poziom bezpieczeństwa naszego regionu na lata". - Przesądzi o tym, czy na przykład Białoruś ostatecznie pogrąży się w ruskim mirze, czy zdoła ochronić resztki niezależności. Będzie stanowić punkt odniesienia dla europejskich aspiracji Mołdawii, Gruzji i Armenii - mówił.
Oświadczył, że "rosyjski imperializm jest naszym wrogiem". - To jest nasza dzisiejsza polityka wobec reżimu Putina. Innej nie będzie - przekazał Sikorski.
Autorka/Autor: kgr/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański