Prezydenckie weto może odrzucić Sejm większością trzech piątych (60 procent) głosów, a jeżeli go nie odrzuci, ustawy przestają istnieć. Po ogłoszeniu w poniedziałek przez Andrzeja Dudę decyzji o zawetowaniu dwóch ustaw pojawiają się pytania o "ciąg dalszy". Czy PiS-owi uda się zgromadzić większość niezbędną do odrzucenia weta? I czy w ogóle podejmie tę próbę, tym bardziej że prezydent zapowiedział przygotowanie własnych projektów ustaw?
Po tym, jak prezydent zgłosi weto - formalnie, na piśmie i z uzasadnieniem - ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym wrócą do Sejmu.
Proces ogłaszania sprzeciwu prezydenta i postępowania z nim przez Sejm reguluje art. 122 Konstytucji RP.
Decydujące trzy piąte
Ustęp 5. tego artykułu mówi, że prezydent "może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia".
Co powinno następnie dziać się w Sejmie, czytamy w kolejnych zdaniach tegoż ustępu. "Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów Prezydent Rzeczypospolitej w ciągu 7 dni podpisuje ustawę i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. W razie ponownego uchwalenia ustawy przez Sejm Prezydentowi Rzeczypospolitej nie przysługuje prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego".
Trzy piąte przy pełnej frekwencji w Sejmie, czyli gdyby głosowało 460 posłów, oznacza 276 głosów. PiS ma 234 posłów.
Minimalna frekwencja wymagana, aby decyzje Sejmu były ważne, wynosi 231 posłów. Wtedy ta kwalifikowana większość wynosi 139 głosów.
Rozkład sił w Sejmie
Z arytmetyki sejmowej oraz pierwszych deklaracji parlamentarzystów opozycji wynika, że zgromadzenie kwalifikowanej większości wokół ustaw zakwestionowanych przez prezydenta byłoby praktycznie niemożliwe. Otwarcie sprzeciwiają się im kluby Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i PSL oraz koło Unii Europejskich Demokratów.
Nie bardzo można też liczyć na to, że za ponownym przyjęciem zawetowanych aktów prawnych opowiedzieliby się posłowie Kukiz'15. Już bowiem w kilka chwil po tym, jak Andrzej Duda zgłosił weto do dwóch ustaw, zadowolenie z tego faktu wyrazili na konferencji prasowej posłowie reprezentujący ten klub - wicemarszałek Stanisław Tyszka i poseł Tomasz Rzymkowski, a w mediach społecznościowych - sam Paweł Kukiz.
- Reagując na zapotrzebowanie obywateli, musimy jak najszybciej przedstawić koncepcję rzeczywistej reformy - mówił Tyszka, uprzednio zarzucając PiS, że w kwestii naprawy wymiaru sprawiedliwości zmarnowało dwa lata. Dzień, w którym prezydent zawetował dwie ustawy, Tyszka nazwał bardzo dobrym dniem dla Polski.
Przy krytycznym stosunku do poczynań PiS w zasadzie wszystkich pozostałych ugrupowań parlamentarnych, większość rządząca ma więc nikłe szanse na sformowanie kwalifikowanej większości.
Bez Kukiz '15 ani rusz, a Kukiz popiera prezydenta
Bez głosów posłów klubu Kukiz '15 (a przypomnijmy wicemarszałek z ramienia Kukiz 15, wyraził satysfakcję z decyzji prezydenta) Prawu i Sprawiedliwości brakuje około trzydziestu głosów, by odrzucić weto prezydenta.
Nawet gdyby partii Jarosława Kaczyńskiego udało się przekonać troje Republikanów Anny Siarkowskiej, troje Wolnych i Solidarnych Kornela Morawieckiego i wszystkich sześcioro niezrzeszonych posłów (do grupy tej dołączyła niedawno Andżelika Możdżanowska, która opuściła PSL), to i tak w starciu z prezydenckim wetem jest to 246 głosów - o trzydzieści za mało, żeby je odrzucić.
Siła głosów klubów, kół i posłów niezrzeszonych jest obecnie następująca:
Prawo i Sprawiedliwość - 234
Platforma Obywatelska - 136
Kukiz '15 - 32
Nowoczesna - 27
Polskie Stronnictwo Ludowe - 15
Unia Europejskich Demokratów - 4
Republikanie - 3
Wolni i Solidarni - 3
Niezrzeszeni - 6
Dla przeciwników PiS-owskich ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa kluczowa jest frekwencja. W czasie głosowań nad prezydenckim wetem każda nieobecność posłów opozycji będzie wzmacniać siłę głosów zwolenników ustaw zakwestionowanych przez prezydenta.
Zapewne dlatego już w kilka chwil po ogłoszeniu weta prezydenta lider Nowoczesnej Ryszard Petru wezwał opozycję do pełnej mobilizacji.
Sejm ma obowiązek, ale nie ma terminu
Czy próba odrzucenia weta zostanie w ogóle podjęta? To pytanie pozostaje otwarte. Nie wie tego obecnie samo Prawo i Sprawiedliwość.
- Bez komentarza - uciął sprawę pytany przez dziennikarzy prezes PiS Jarosław Kaczyński, zaś wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział tylko:
- Będziemy zastanawiali się, co zrobić.
Pozostali wiceprezesi i inni wpływowi członkowie partii rządzącej, wchodzący na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, również komentowali decyzję prezydenta krótkimi, enigmatycznymi słowami. Mariusz Kamiński przyznał, że jest zaskoczony, a Mateusz Morawiecki, że jest rozczarowany.
Niezależnie od tego, czy Sejm spróbuje je odrzucić, czy pozostawi bez dalszego biegu, zawetowane przez prezydenta ustawy najprawdopodobniej i tak nie wejdą do obiegu prawnego. Dla posłów Prawa i Sprawiedliwości formalne zmierzenie się z prezydenckim wetem będzie de facto pójściem na z góry przegrane głosowanie, co w tej kadencji ugrupowaniu rządzącemu jeszcze się nie przydarzyło.
Konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego dr Ryszard Piotrowski powiedział nam, że Sejm ma wprawdzie obowiązek ustosunkować się do prezydenckiego weta, ale nie ma konkretnego terminu, w którym powinien to zrobić.
- Obowiązek, jaki ciąży na Sejmie wywodzę z zapisu art. 122 ust. 5 konstytucji. Tam jest napisane: "po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm". Z kształtu tego zapisu wyraźnie wynika, że Sejm nie może nie zająć się prezydenckim wetem. Jednak Konstytucja, jak i inne przepisy, nie określają terminu, w jakim Sejm powinien rozpatrzyć sprzeciw prezydenta. Jeżeli do końca kadencji Sejm nie zajmie się nim, to proces legislacyjny ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym ulegnie dyskontynuacji.
Jak Sejm powinien postąpić z wetem
Procedurę postępowania z wetem prezydenta szczegółowo reguluje Regulamin Sejmu. W myśl jego przepisów, zakwestionowane przez prezydenta ustawy marszałek powinien skierować do tych samych komisji, które rozpatrywały je przed uchwaleniem przez Sejm. W obu przypadkach jest to Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Komisja powinna rozpatrzyć wniosek prezydenta i przedłożyć Sejmowi sprawozdanie. W sprawozdaniu tym komisja musi przedstawić albo wniosek o ponowne uchwalenie ustawy w brzmieniu dotychczasowym, albo wniosek przeciwny.
Następnie na plenarnym posiedzeniu Sejmu przedstawiciel prezydenta, w jego imieniu, przedstawia motywację wniosku o ponowne rozpatrzenie ustawy przez Sejm. Po wystąpieniu przedstawiciela prezydenta poseł sprawozdawca przedstawia stanowisko komisji.
O ponownym uchwaleniu przez Sejm ustawy w brzmieniu dotychczasowym, większością 3/5 głosów marszałek Sejmu powiadamia niezwłocznie prezydenta. Jeżeli zaś Sejm ponownie nie uchwali ustawy w brzmieniu dotychczasowym, postępowanie ustawodawcze ulega zamknięciu.
Gdyby weto udało się odrzucić
Po zgłoszeniu weta przez prezydenta jedynym organem, który może się nim zająć, jest Sejm. Konstytucja nie przewiduje tu żadnych ruchów dla Senatu.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, gdyby Sejmowi udało się odrzucić prezydenckie weto, to prezydent taką ustawę musi podpisać. Nie może zgłosić ponownego weta np. z innym uzasadnieniem. Nie może też takiej ustawy skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Co zrobi prezydent
Prezydent Andrzej Duda dał do zrozumienia, że liczy, iż PiS-owskie ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa w ogóle nie wejdą w życie. Zapowiedział bowiem przygotowanie własnych projektów tych aktów prawnych.
- Chcę dokonać poprawy tych ustaw w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej - zapewnił. - Tak aby polski wymiar sprawiedliwości i życie w tym zakresie w Polsce było naprawiane, żeby Polska była lepsza, bardziej przyjazna dla swoich obywateli, a jednocześnie mogła się stawać coraz silniejszym państwem, ale sprawiedliwym, bezpiecznym i takim, w którym ludzie się będą dobrze czuli. To moja odpowiedzialność jako prezydenta.
Projekty ustaw - zgodnie z procedurą legislacyjną - składa się w formie pisemnej na ręce marszałka Sejmu. Marszałek zarządza ich drukowanie i doręczenie posłom. Prezydent wyznacza jednego ze swoich urzędników do reprezentowania projektu ustawy w Sejmie, zwanego w terminologii parlamentarnej przedstawicielem wnioskodawcy.
Kto i kiedy napisze prezydencki projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa również nie zostało oficjalnie ogłoszone. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego, po wyjściu ze spotkania z prezydentem, potwierdziła, że z rozmowy z Andrzejem Dudą nie dowiedziała się, jak będą przebiegać prace nad prezydenckimi projektami.
Autor: jp/sk/jb / Źródło: tvn24.pl