Pod prąd na rondzie, po chodniku, torowisku. Przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Tak jeździł Maciej P. Najpierw chevroletem, potem złotym lexusem. Piszemy o nim od czterech lat. Dopiero w ostatnią środę udało się go skazać po raz pierwszy. Wcześniej był niepoczytalny.Artykuł dostępny w subskrypcji