Były prezydent RP Lech Wałęsa przyznał w rozmowie z reporterką TVN24, że wybiera się do Warszawy, aby wysłuchać przemówienia prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przy okazji skomplementował amerykańskiego przywódcę. - Jest oddany, silny, aż nieprawdopodobny. Zadziwił mnie, jak i chyba cały świat - mówił, odnosząc się do niespodziewanej wizyty Joe Bidena w Kijowie.
W poniedziałek Joe Biden niespodziewanie odwiedził Kijów. Wieczorem wylądował na Lotnisku Chopina w Warszawie, skąd w kolumnie aut przejechał do hotelu Marriott. We wtorek o godzinie 17.30 wygłosi przemówienie w Arkadach Kubickiego. Do wysłuchania wystąpienia prezydenta Stanów Zjednoczonych zaprasza Polaków ambasada USA.
Lech Wałęsa wysłucha przemówienia Joe Bidena
Jednym z gości - jak sam zapowiada - będzie były prezydent RP Lech Wałęsa. Przyznaje, że nie pojawił się przy okazji poprzedniej wizyty, ale ostatnie wydarzenia i czyny Joe Bidena przekonały go, aby "poprawić się".
- Spodziewam się utrwalenia solidarności narodu amerykańskiego z Europą. (...) Jesteśmy w jednym sojuszu militarnym, jednocześnie najbliżej Ukrainy, więc z tego punktu widzenia możemy odgrywać bliższą rolę. Stany to rozumieją, podziwiają i wspierają nasze działania - oceniał Wałęsa.
Podziw dla amerykańskiego przywódcy
Pytany o ewentualne spotkanie z Bidenem były prezydent RP przyznał, że o nie nie zabiegał, wiedząc z autopsji, ile "problemów i kłopotów" posiada człowiek piastujący tak ważną funkcję.
- A on rzeczywiście robi rzeczy niesamowite. Nigdy bym nie pomyślał, że on przyjedzie, tyle godzin. Wiek mamy podobny, a ja bym tego nie wytrzymał fizycznie i psychiczne. On to wytrzymuje, a więc go podziwiam - przyznaje Wałęsa.
Były prezydent dodał, że właśnie to oddanie, siła i odwaga, które Joe Biden pokazał składając niezapowiedzianą wizytę w Kijowie, skłoniły go, aby udać się do Warszawy i na żywo posłuchać, co ma do powiedzenia Polakom.
- Zadziwił mnie i chyba cały świat. Jadę, by wspierać, by podziwiać, by dziękować - skonkludował były prezydent RP.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24