Osoba, która stoi na czele Rady Europejskiej, powinna widzieć potrzebę reformy UE - oceniła premier Beata Szydło na konferencji prasowej w Brukseli. Jak dodała, na razie nie słyszała, by obecny szef RE Donald Tusk myślał o reformowaniu Unii.
Według Szydło, na zakończonym w piątek szczycie UE Donald Tusk nie zwrócił się do niej o rozmowę na temat możliwości poparcia przez polski rząd przedłużenia jego kadencji na stanowisku szefa Rady Europejskiej o kolejne 2,5 roku. - Natomiast czego my oczekujemy od przewodniczącego Rady Europejskiej, osoby, która taką funkcję będzie pełnić w przyszłości? UE stoi w tej chwili przed ważnymi wyzwaniami. Kryzysy kolejne, które się pojawiają, wymagają bardzo jasnego i zdecydowanego przywództwa. Dlatego musimy jasno sobie powiedzieć, że UE potrzebuje zdecydowanych reform - oświadczyła Szydło, pytana, w jakich sprawach stanowisko Tuska było niezgodne z oczekiwaniami polskiego rządu.
"Nie da się utrzymać status quo"
W ocenie Szydło w obliczu wyzwań UE nie powinna unikać dyskusji o możliwych zmianach traktatu unijnego oraz nie może przechodzić do porządku dziennego nad kryzysami czy próbować "poprawnością polityczną rozwiązywać prawdziwe problemy".
- Nie da się utrzymać status quo. Jeżeli będziemy nadal prowadzili politykę w UE tak jak do tej pory, to będą kolejne kryzysy i być może kolejne państwa będą zastanawiały się, czy nie opuścić UE. Być może w kolejnych państwach nie będzie zgody na podejmowanie kolejnych ważnych przedsięwzięć, jak ratyfikacja umowy (stowarzyszeniowej) z Ukrainą. To są fundamentalne sprawy - powiedziała Szydło. - Tutaj musi być jasno określona sytuacja. UE, a więc i osoba, która będzie przewodziła Radzie Europejskiej, musi widzieć potrzebę zmian i reform, jeżeli chcemy myśleć o przyszłości i rozwoju Unii - dodała. Jej zdaniem do tej pory nie ma propozycji w sprawie prowadzenia polityki unijnej inaczej niż przez minione 2,5 roku. - Ja na razie nie słyszałam o tym, by Tusk myślał o reformowaniu Unii - powiedziała Szydło.
Warszawa nie poprze Tuska?
Kadencja Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej upłynie w maju przyszłego roku. Możliwe jest jej przedłużenie o kolejne 2,5 roku. Wymaga to zgody kwalifikowanej większości przywódców państw UE.
Znak zapytania nad poparciem byłego polskiego premiera przez rząd w Warszawie postawił niedawno prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W wywiadzie dla "Polska The Times" Kaczyński powiedział m.in., że wyobraża sobie, iż polski rząd nie poprze Tuska na drugą kadencję na funkcji szefa Rady Europejskiej, i że uważa, iż szefem RE nie powinien być człowiek, wobec którego być może będą stawiane poważne zarzuty.
Autor: kg//tka / Źródło: PAP