XXI wiek, serce Warszawy. Żeby ogrzać mieszkanie, grzeją wodę na gazie albo kupują naftę do piecyków. Mają też grzejniki elektryczne, ale rachunki za prąd są tak wysokie, że używają ich rzadko. Jak się dogrzewają? - Najczęściej kołdrą - mówią mieszkańcy kamienicy przy Wileńskiej. O centralnym ogrzewaniu mogą jedynie pomarzyć. Nie ma go w 40 procentach budynków komunalnych na Pradze Północ.Artykuł dostępny w subskrypcji
Mieszkanie Danuty ma około 30 metrów kwadratowych. Prysznic stoi w kuchni, przy oknie. W kamienicy nie ma centralnego ogrzewania, więc przed kąpielą emerytka zapala gaz w kuchence, żeby się "co nieco" - jak mówi - ogrzać, bo musi oszczędzać. W kuchni ma też grzejnik elektryczny, ale stara się go nie używać. Za prąd płaci prawie 500 złotych co dwa miesiące. A niedawno przyszedł rachunek wyrównujący: ponad 700 złotych.