Lech Wałęsa nazwał Krzysztofa Wyszkowskiego "małpą z brzytwą", "wariatem" i "chorym debilem" – w telewizji TVN24 trzy i pół roku temu. To była reakcja na oskarżenia o współpracę z SB.
Lech Wałęsa ma zapłacić 7,5 tys. zł odszkodowania byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych, Krzysztofowi Wyszkowskiemu za zniesławienie – orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Gdańsku (druga instancja).
Sprawa dotyczy audycji w TVN24 z 9 czerwca 2005 r., w której dyskutowano, czy Instytut Pamięci Narodowej powinien przyznać Wałęsie status pokrzywdzonego przez aparat bezpieczeństwa PRL. W trakcie programu Wałęsa nazwał Wyszkowskiego m.in. "małpą z brzytwą", "wariatem" i "chorym debilem".
Pełnomocnik Wałęsy: to błąd
W uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Łubkowska powiedziała m.in., że sąd niższej instancji prawidłowo ocenił powództwo Wyszkowskiego, a zasądzone dla niego 7,5 tys. zł jest odpowiednią sumą zadośćuczynienia. Wyszkowski domagał się od Wałęsy 50 tys. zł odszkodowania. - Pomimo tego, że zawsze szanuję wyroki sądu, w tym wypadku uważam, że jest to błąd sądu. Moim zdaniem, sąd niższej instancji nie mógł zasądzić zadośćuczynienia, jeśli nie udowodnił należycie krzywdy powoda - powiedziała dziennikarzom pełnomocnik b. prezydenta, Ewelina Wolańska. Wałęsy nie było w sądzie.
Satysfakcji z wyroku nie krył natomiast Wyszkowski. - Lech Wałęsa domaga się dla siebie licencji na obrażanie ludzi, a to jest niedopuszczalne w państwie prawna - podkreślił.
Przeprosił, ale nie tak
Za słowa, jakie padły w audycji TVN24 w 2005 roku, Wyszkowski pozwał już wcześniej Wałęsę i w grudniu 2007 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnym wyrokiem uznał, że b. prezydent naruszył dobra osobiste b. działacza WZZ. Wałęsa wówczas przeprosił Wyszkowskiego na swoim blogu, ale zdaniem byłego działacza WZZ, zrobił to w sposób lekceważący. Stąd m.in. Wyszkowski zdecydował się na wniesieniu pozwu o finansowe odszkodowanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa