Upośledzony Radosław Agatowski, który w ubiegłym tygodniu wyszedł na 5-dniową przepustkę z więzienia w Koszalinie, miał w poniedziałek wrócić do celi. Zamiast tego chłopak trafił jednak do szpitala. - Źle się czuł, mówił, że boli go brzuch i duże palce u nóg - mówi matka chłopaka, Elżbieta Agatowska. Tymczasem prokurator zwrócił się do sądu z wnioskiem o udzielenie przerwy w odbywaniu kary.
Przez trzy dni, jak dowiedziała się reporterka TVN24, Radosław Agatowski będzie diagnozowany w szpitalu w Kołobrzegu, który chce ustalić w jakim stanie jest 25-latek.
- W szpitalu jestem, muszę być, mam badania - powiedział Radosław w rozmowie z TVN24. Dodał, że nie chce mu się już wracać do więzienia. - Nie chcę się już stawić - mówił.
Jego matka, Elżbieta Agatowska, powiedziała, że zawiozła go do szpitala, bo źle się czuł.
Jak dodała, lekarz stwierdził ropne zapalenie przy palcach u nogi. Prócz tego matka niepokoi się o nogę syna. - Utyka, powinien być rehabilitowany - powiedziała.
Według niej, z prośbą o zbadanie Radka zwróciła się do lekarza więziennego, bo 25-latek skarżył się na bóle brzucha i zawroty głowy. Lekarz jednak odmówił, argumentując, że nie ma takiej potrzeby.
Kobieta przedstawiła w zakładzie zaświadczenie i ma nadzieję, że syn zostanie w szpitalu. Jednocześnie obawia się jednak, że w każdej chwili go stamtąd zabiorą.
Radosław Agatowski wyszedł z aresztu w Koszalinie na przepustkę w środę. Miał tam wrócić w poniedziałek do godz. 14.
Szpital: trwają badania
- Pacjent przebywa na oddziale wewnętrznym szpitala, został objęty wielospecjalistyczną opieką medyczną. W chwili obecnej trwa diagnostyka - tłumaczy Magdalena Ptasińska, rzecznik prasowy szpitala w Kołobrzegu. Jak powiedziała, dopóki nie zostanie przeprowadzona cała diagonstyka, Radek nie może zostać przewieziony do aresztu. Decyzję o tym podjął lekarz prowadzący. Przeprowadzenie badań ma zająć kilka dni.
Policja: czekamy na opinię lekarzy
Podkomisarz Przemysław Kimon z policji w Szczecinie zaznaczył, że policja obecnie nie zamierza doprowadzić Radka do aresztu.
- Czekamy na opinię lekarzy. Nie ma potrzeby, żeby natychmiast podejmować działania, choćby z tym, żeby doprowadzić go do aresztu - zaznaczył.
Obrońca: Radek może sobie zaszkodzić
O sytuację Radka martwi się jego obrońca. - Jeśli nie powróci (do aresztu - red.) i lekarze nie stwierdzą, że istnieją przeciwskazania do odbywania kary, to niestety w chwili obecnej Radek już pracuje na kolejny problem prawniczy - ocenił Wiesław Breliński, adwokat Radka.
Jednak, jak zaznaczył, jeśli Radek będzie nadal przebywał w szpitalu, dla sądu będzie to "okoliczność łagodząca".
Prokuratura chce przerwy
Tymczasem prokurator okręgowy w Koszalinie zwrócił się we wtorek do Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z wnioskiem o udzielenie przerwy w odbywaniu kary niepełnosprawnemu intelektualnie Radkowi. Jak powiedziała rzeczniczka koszalińskiej prokuratury Aneta Skupień, wniosek złożono w trybie art. 568 kodeksu postępowania karnego. Przepis ten mówi, że jeśli szczególnie ważne powody przemawiają za ułaskawieniem (...), sąd wydający opinię oraz Prokurator Generalny mogą wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie.
Areszt i policja poinformowane
W poniedziałek rzeczniczka Aresztu Śledczego w Koszalinie kpt. Magdalena Obrębska mówiła, że o niestawiennictwie skazanego po wieczornym apelu zostały faksem powiadomione dwie komendy policji: wojewódzka w Szczecinie i powiatowa w Kołobrzegu oraz wydział penitencjarny Sądu Okręgowego w Koszalinie. We wtorek rano faks z taką informacją miał trafić również do Sądu Rejonowego w Kołobrzegu.
Musi wrócić do więzienia
Tydzień temu z wnioskiem o przepustkę dla niego wystąpili senatorowie PO Piotr Ziętarski i Anna Sztark. We wtorek dyrektor aresztu śledczego w Koszalinie płk. Krzysztof Olkowicz zadecydował o udzieleniu 25-latkowi tzw. przepustki losowej na okres pięciu dni i zapowiedział, że wystąpi także do sądu penitencjarnego z wnioskiem o przerwę w karze. Wniosek do sądu trafił, ale ten w czasie trwania przepustki nie orzekł w sprawie upośledzonego mężczyzny.
Sławomir Przykucki, rzecznik SO w Koszalinie mówił wcześniej w rozmowie z TVN24, że pan Radosław "musi dziś wrócić do więzienia", ponieważ decyzja ws. przerwy w odbywaniu kary jeszcze nie zapadła.
- Przepisy mówią wyraźnie, że przerwy moża udzielić tylko wtedy, gdy przemawia za tym określona choroba - powiedział Przykucki. - Sąd zlecił, na wniosek obrońcy, sporządzenie opinii lekarskiej przez biegłych psychiatrów na temat tego, czy zasadne będzie udzielenie tej przerwy - dodał.
Przykucki wyjaśnił, że ponieważ opinia ta nie została jeszcze sporządzona, sąd nie ma dowodów, które pozwoliłby mu na wydanie decyzji.
Prokurator generalny może pomóc
Dodał, że istnieje możliwość, że prokurator generalny zawiesi odbywanie kary na czas rozpatrzenia wniosku o ułaskawienie. Z tym zwróciła się przed kilkoma tygodniami do prezydenta Bronisława Komorowskiego matka pana Radosława.
U prokuratora generalnego interweniował z kolei w tej sprawie telefonicznie były minister sprawiedliwości, Krzysztof Kwiatkowski z PO.
Ma siedzieć do 2017 roku
Radosław Agatowski był karany 7-krotnie za drobne kradzieże i za każdym razem badany przez biegłych sądowych.
Od dwóch lat przebywa w więzieniu w Koszalinie. Ma tam pozostać do 2017 roku.
Dwa tygodnie temu w Koszalinie miała odbyć się kolejna rozprawa 25-letniego Radosława. Tym razem oskarżony jest on o kradzież dwóch rowerów. Pokrzywdzony w sprawie nie stawił się jednak w sądzie - obecnie przebywa w Norwegii, rozprawę więc odroczono bez podania terminu.
Matka 25-latka uważa, że syn, ze względu na swoje umysłowe upośledzenie nie powinien być w więzieniu. Według opinii jej i adwokata, Radek przywłaszczając cudze rzeczy nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi. Zwykle myślał, że jak coś leży na drodze, to należy do niego. Zbierał wszystko, co metalowe. Pierwsze wyroki zapadły w zawieszeniu, ale Radek dalej zbierał i dlatego trafił za kraty.
Autor: adso,jk/rs/kdj,ja/nsz / Źródło: tvn24.pl, , TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24