W myjni tylko z prawem jazdy? "Ktokolwiek wsiada do auta, je ma"

Właściciel powinien sprawdzić, czy pracownicy, którym oddał samochód mieli prawo jazdy
Właściciel powinien sprawdzić, czy pracownicy, którym oddał samochód mieli prawo jazdy
Źródło: tvn24

Właściciel samochodu, który przekazał kluczyki do swojego auta pracownikowi myjni, bez sprawdzenia czy ma on prawo jazdy, nie dostanie odszkodowania za uszkodzenie samochodu. Sąd Okręgowy w Słupsku orzekł, że ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania. Sytuację, do której doszło na Pomorzu, skomentował w rozmowie z reporterką TVN24 Bogumił Piekarz, współwłaściciel jednej z myjni w Łodzi. - Ludzie, którzy nie mają prawa jazdy, nie są dopuszczani do aut - opisuje sytuację w swoim zakładzie.

Piekarz, który jest współwłaścicielem myjni w Łodzi, odniósł się do decyzji sądu w Słupsku, związanej z zajściem w jednym z zakładów na Pomorzu.

Wyrok dotyczy mężczyzny, który dwa lata temu oddał swój samochód do ulubionej myjni. Jak zwykle przekazał kluczyki jej pracownikowi, a po umówionym czasie wrócił po auto. Wówczas zobaczył, że samochód jest poważnie uszkodzony. Okazało się, że inny pracownik, wjeżdżając do pomieszczenia myjni, uderzył w ścianę budynku.Pracownik ten nie miał prawa jazdy i z tego powodu firma ubezpieczeniowa odmówiła właścicielowi auta wypłaty odszkodowania. Firma powołała się na Ogólne Warunki Ubezpieczenia, na podstawie których zawarła z właścicielem samochodu umowę ubezpieczenia autocasco. Wynikało z nich, że ubezpieczenie nie obejmuje szkód powstałych w czasie, "gdy kierujący pojazdem nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdu".

"Spadła nam drabina na auto"

Całym zajściem jest zdziwiony Bogumił Piekarz, który jako współwłaściciel myjni nie wyobraża sobie podobnej sytuacji u siebie w zakładzie. - Właściciel [myjni - red.] powinien o tym wiedzieć - komentuje brak prawa jazdy pracownika słupskiego zakładu w rozmowie z reporterką TVN24.

- Przede wszystkim u nas, ktokolwiek wsiada do auta, ma prawo jazdy. Ludzie, którzy nie mają prawa jazdy, nie są dopuszczani do aut - dodaje.

Łódzki zakład Piekarza posiada wykupione ubezpieczenie OC od różnych wypadków i niefortunnego wykonania usługi. Właściciel przyznaje, że tego typu zabezpieczenie zdążyło mu się już przydać. - Kiedyś spadła nam drabina na auto. I później było z polisy wyegzekwowane i wypłacone - mówi.

Piekarz opisuje równiez procedurę uzyskania odszkodowania przy tego typu zdarzeniach. - Ubezpieczyciel przesyła nam pismo, w którym opisujemy jak się stało wydarzenie, czy bierzemy na sobie odpowiedzialność - mówi. I dodaje, że w przypadku winy pracownika muszą podać szczegóły, informacje o m.in jego uprawnieniach i szkoleniach. - I wtedy z wypłaceniem nie ma żadnego problemu.

Sprzeczne postanowienia umowy

Sąd Rejonowy w Słupsku nakazał ubezpieczycielowi wypłacić pełne odszkodowanie. Stwierdził, że postanowienia umowy były ze sobą sprzeczne - z jednej strony zapewniały wypłatę odszkodowania za szkodę spowodowaną wypadkiem, czyli każdym zdarzeniem niezależnym od woli ubezpieczonego, a z drugiej - wykluczały odpowiedzialność firmy ubezpieczeniowej, jeżeli autem kierowała osoba bez prawa jazdy. Sąd uznał, że jeśli czytać je dosłownie, to firma ubezpieczeniowa nie musiałaby płacić odszkodowania także, gdyby auto zostało skradzione, a złodziej nie miał prawa jazdy.

Sąd: właściciel powinien sprawdzić, czy mieli prawo jazdy

Wyrok ten uchylił Sąd Okręgowy w Słupsku. Orzekł, że firma ubezpieczeniowa nie musi nic wypłacać, bo umowa autocasco jest - w odróżnieniu od umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC) - dobrowolna i właściciel samochodu nie musi godzić się na jej postanowienia, może skorzystać z oferty innego ubezpieczyciela, który zaoferuje mu inne, lepsze warunki. Skoro więc zawarł umowę, z której wynikało, że ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania w sytuacji, gdy samochodem kierowała osoba bez prawa jazdy, to musiał się na taki warunek zgodzić - uznał sąd.Sąd Okręgowy wskazał, że w takiej sytuacji obowiązkiem właściciela auta było sprawdzić, czy wszyscy pracownicy myjni, którym przekazał swój samochód, mają prawo jazdy. - Z uwagi na niedopełnienie tego obowiązku, nie może w świetle wiążących go z pozwanym postanowień umowy, przerzucać odpowiedzialności za szkodę na ubezpieczyciela - orzekł słupski sąd. Wyrok jest nieprawomocny.

Autor: kde,aj/iga,mtom / Źródło: PAP

Czytaj także: