Kolejne szpitale mają roblemy po wypowiedzeniu przez lekarzy tzw. klauzul opt-out. Tylko w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu trzy czwarte medyków odmówiło pracy dłuższej niż 48 godzin tygodniowo. - Zabiegi, które mogą poczekać, będą przyjmowane w późniejszym terminie - informuje pacjentów dyrektor placówki.
W bytomskim szpitalu klauzule opt-out wypowiedziało 72 lekarzy. Dyrektor szpitala dr Jerzy Pieniążek nie ukrywa, że wymusiło to reorganizację pracy placówki.
- Musimy w bezpieczny sposób zabezpieczyć pacjentów i przesuwać tak działalność, przede wszystkim przyjęć, aby nie było zagrożenia dla zdrowia pacjentów - mówił dyrektor.
Zapewnił, że harmonogram pracy placówki jest zapewniony na najbliższe 2-3 tygodnie. - Pobyty diagnostyczne na pewno będą powodowały wydłużenie kolejki - nie ukrywa dr Pieniążek.
Lekarze walczą o "powrót do normalności"
W Bytomiu szczególnie trudna sytuacja jest wśród anestezjologów. Aż 21 z 24 odmówiło dodatkowych dyżurów. W ocenie dr Pieniążka obecny kryzys wskazuje na znacznie szerszy problem niż ten związany z protestem rezydentów. - Pokazuje nam, jaki mamy ogromny brak lekarzy w naszym kraju - stwierdził.
Jak informuje Śląski Urząd Wojewódzki w regionie co najmniej 350 lekarzy wypowiedziało klauzule o dodatkowych dyżurach.Według ministerstwa zdrowia we wtorek w całej Polsce miało to zrobić 1889 rezydentów i 1657 innych lekarzy.
Z kolei według szacunków Porozumienia Rezydentów OZZL wypowiedzenia takie złożyło ok. 5 tys. medyków.
Minister będzie tłumaczył się w Sejmie
We środę problemami kadrowymi w szpitalach zajmowała się sejmowa Komisja Zdrowia. Na dodatkowym posiedzeniu, którego domagała się Platforma Obywatelska był minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który winę za sytuację zrzucił na lekarzy.
Wypowiadanie klauzul opt-out zapowiedzieli rezydenci po zakończeniu protestu głodowego w październiku zeszłego roku. Cały czas domagają się m.in. o zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech najbliższych lat oraz podwyżek pensji.
Autor: PTD / Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24