- Przyganiał kocioł garnkowi – to komentarz Andrzeja Olechowskiego do słów Radosława Sikorskiego o prezydencie. Zdaniem gościa „Faktów po Faktach” użycie słowa "mały" wobec Lecha Kaczyńskiego było nie na miejscu, a Polacy mają dość takiej słownej agresji.
Inaugurując swoją kampanię wyborczą szef MSZ nie miał wiele litości dla urzędującego prezydenta. Dostało mu się za wzrost, nieznajomość języków, politykę zagraniczną, przerost biurokracji w Kancelarii i brak współpracy z rządem. Według Andrzeja Olechowskiego - także zapowiadającego start w prezydenckich wyborach - Sikorski przesadził.
- Słyszał pan takie rzeczy w amerykańskiej kampanii? Żeby tak się atakowali? – pytał prowadzącego program Grzegorza Kajdanowicza. - Nazwanie prezydenta małym jest nie na miejscu. Co prawda nie dostrzegam w nim zbyt wiele wielkoduszności, ale u Sikorskiego też nie. Przyganiał kocioł garnkowi, a na tym cierpi prawdziwa polityka – ocenił Olechowski.
"Polacy mają dość tej agresji"
Prawdziwa polityka, w jego opinii, to „troska o dobro wspólne” i starania, żeby ludzi „łączyć i integrować”. - Polacy mają dość tej agresji i bardziej chcieliby myśleć, że są drużyną. I ktoś, kto będzie im mówić o łączeniu, nie o dzieleniu, może uzyskać większą sympatię i większe poparcie. Ja w każdym razie będę taki – obiecał.
Sondaże na razie nie świadczą o przesadnym sukcesie tej strategii: według ostatniego badania GfK Polonia dla „Rzeczpospolitej”, Olechowski może liczyć na 6 procent głosów .
On jednak optymizmu nie traci. Zamierza poprosić o wsparcie Lecha Wałęsę – choć ten już poparł Bronisława Komorowskiego. - Zawsze mi będzie zależało na dobrym zdaniu prezydenta, nie tracę nadziei – stwierdził.
Swoją pierwszą większą konwencję wyborczą planuje dopiero w maju. - Wcześniej nie ma sensu. Musi być cieplej i ludzie musza być bardziej kolorowi - uważa polityk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24