Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych zarekomendowała we wtorek przyjęcie projektu nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej wraz z poprawkami. Koalicja Obywatelska chciała odrzucenia projektu w całości, na co komisja się nie zgodziła. Posłowie opozycji twierdzą, że projekt powstał między innymi po to, by "polscy dziennikarze nie mieli dostępu do tej granicy". - To sytuacja nieakceptowalna - mówił Paweł Zalewski z koła Polska 2050.
Rządowy projekt nowelizacji, który wpłynął w poniedziałek do Sejmu, ma zapewnić skuteczność działań podejmowanych przez Straż Graniczną w celu ochrony granicy w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego. Jak wskazano w jego uzasadnieniu, konieczność projektowanych zmian wiąże się bezpośrednio z utrzymującym się kryzysem na granicy polsko-białoruskiej.
Za przyjęciem projektu wraz z poprawkami głosowało 16 posłów, 12 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Sejm ma rozpocząć debatę nad projektem jeszcze we wtorek późnym wieczorem.
KO chciała odrzucenia projektu
W imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożył wiceprzewodniczący komisji, poseł KO Tomasz Szymański. Jak podkreślał, projektu nie da się naprawić, ponieważ jest niekonstytucyjny. Jego zdaniem stanowi on próbę przyjęcia "protezy prawnej do aktualnie funkcjonującego porządku prawnego". Jak mówił, chodzi o usankcjonowanie rozporządzeniem "możliwości ograniczania konstytucyjnie zagwarantowanych swobód obywatelskich".
Poseł powołał się w tym zakresie na opinię prawną, w której jednoznacznie stwierdzono, że wolność poruszania się oraz pobytu na terytorium Polski może być ograniczona w drodze ustawy "jedynie w przypadku stanu klęski żywiołowej, stanu wyjątkowego bądź stanu wojennego". - Jesteśmy świadkami szokujących obrazków na granicy, ale musimy funkcjonować tak, żeby nikt nas potem nie rozliczał, że działaliśmy poza prawem - podkreślił Szymański.
Około godziny 18.30 odbyło się głosowanie nad tym wnioskiem. Za odrzuceniem ustawy w całości było 14 posłów, przeciwko 19, wstrzymało się troje.
Wąsik: ze zdziwieniem przyjąłem ten wniosek, a uzasadnienie było jeszcze dziwniejsze
Wniosek o odrzucenie projektu skomentował w czasie posiedzenia wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. - Ze zdziwieniem przyjąłem wniosek, który złożył poseł Szymański, jeszcze dziwniejsze było uzasadnienie. Myślę, że są za naszą wschodnią granicą siły, który mogły panu to uzasadnienie podyktować - powiedział.
Przekonywał, że polska konstytucja mówi o tym, że wolności poruszania się oraz pobytu na terytorium RP mogą podlegać ograniczeniu określonym w ustawie. - I właśnie taką ustawę z określonymi ograniczeniami przyjmujemy - powiedział.
Wiceszef MSWiA przypomniał jednocześnie założenia projektu, podkreślając, że uznano, iż wprowadzane w nim ograniczenia mogą okazać się niezbędne dla ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego.
"Projekt jest po to, by polscy dziennikarze nie mieli dostępu do tej granicy"
Paweł Zalewski z koła Polska 2050 ocenił, że projekt ten ma na celu przede wszystkim to, "by polscy dziennikarze nie mieli dostępu do tej granicy". - Ta ustawa dlatego jest zła, bardzo zła, że ogranicza wolności obywatelskie i wprowadza instrumenty stanu wyjątkowego do stanu normalnego - wskazywał poseł i zapowiedział poprawki do projektu. Jak mówił, to "nieakceptowalna sytuacja", że "Polacy nie mają jakiejkolwiek wiedzy o tym, co się dzieje na granicy od polskich dziennikarzy".
Poseł KO Piotr Borys dziękował służbom broniącym naszego bezpieczeństwa na granicy. Przekonywał też, że konieczny jest "nieskrępowany, wolny dostęp wszystkich dziennikarzy, by Polki i Polacy wiedzieli, co dzieje się na granicy". Zapowiedział poprawkę w tym zakresie. Wskazywał również, że organizacje pożytku publicznego powinny mieć możliwość niesienia pomocy humanitarnej.
- Chronić skutecznie granicę możemy w oparciu o istniejący stan prawny bez konieczności wprowadzania nielegalnego quasi-stanu wyjątkowego - oświadczył.
Inny poseł KO Artur Łącki mówił z kolei: - Nie wpuściliście dziennikarzy na tamten teren, a Alaksandr Łukaszenka to zrobił i teraz przekaz w całym świecie, Europie, nie idzie z polskiej granicy, tylko idzie z granicy białoruskiej.
Wąsik: dziennikarze będą tam pracować na zasadach Straży Granicznej
Do wystąpień posłów opozycji odniósł się następnie wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Zwrócił się do nich słowami: - Gdybyście tak bardzo dbali o komfort pracy polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, to byście ich zapytali: czy wprowadzenie stanu wyjątkowego pomogło im w prowadzeniu służby, czy zaszkodziło?
- Proszę porozmawiać ze strażnikami granicznymi, żołnierzami, policjantami i dowiecie się wówczas, że efektywność służby, komfort, bezpieczeństwo wzrosło. (...) Oni mówią: "tak, to jeden z kluczowych elementów, który nam pomógł w utrzymaniu polskiej granicy" - przekonywał wiceminister.
Dodał, że funkcjonariuszom i funkcjonariuszkom na granicy trzeba dać możliwość "w miarę bezpiecznego pełnienia służby". "Oni mówią tak: "nie chcemy sytuacji, gdy stoją pogranicznicy białoruscy z bronią gotową do strzału, przed nimi stoją migranci, a koło nas dziennikarz próbuje ustalić moją tożsamość". Dlatego dziennikarze będą pracować na tym terenie wyłączonym w sposób uporządkowany, na zasadach, które określi Straż Graniczna - poinformował.
Wąsik: pozwolenie dla dziennikarzy będzie wydawał komendant SG
Wąsik był pytany, kto będzie wydawał pozwolenie na wprowadzenie dziennikarzy na dany teren przygraniczny.
- Będzie wydawał pozwolenie na wprowadzenie dziennikarzy na dany teren oczywiście właściwy komendant Straży Granicznej i będzie określał zasady - odpowiedział.
- My nie chcemy, żeby dziennikarze byli także w takich sytuacjach, gdzie dojdzie do pewnego starcia z dziennikarzami ze strony przeciwnej, chcemy, żeby byli w bezpiecznej odległości, żeby nie wchodzili tam, gdzie nie powinni wchodzić, żeby nie przeszkadzali służbom, a służby nie przeszkadzały im - dodał.
Projekt ustawy w sprawie strefy nadgranicznej. Co zakłada?
Projekt, nad którym pracowała we wtorek komisja, umożliwia wprowadzenie czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej. Obszar oraz czas obowiązywania zakazu zostanie określony w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji. Rozwiązanie nie będzie dotyczyć mieszkańców obszaru objętego zakazem, osób wykonujących tam pracę zarobkową oraz uczniów czy osób korzystających z przejść granicznych. Zgodę na przebywanie innych osób, w szczególności dziennikarzy, będzie mógł wyrazić właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24