Premier Mateusz Morawiecki zobowiązał przedstawicieli rządu, by do końca tygodnia powstał zespół, który ma kontynuować dialog historyczny z Izraelem - powiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Dodała, że dialog ten nie będzie dotyczył "suwerennych decyzji polskiego parlamentu".
W poniedziałek w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie szefa rządu z przedstawicielami MSZ, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Sejmu, Senatu i Kancelarii Prezydenta. - W czasie tego spotkania premier Mateusz Morawiecki zobowiązał podległych przedstawicieli do powstania grupy roboczej, która ma kontynuować dialog historyczny z przedstawicielami Izraela - powiedziała Kopcińska.
Powstanie "do "końca tygodnia"
Jak zaznaczyła, podczas niedzielnej rozmowy premiera Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu była mowa o tym, że dialog historyczny będzie się odbywał w specjalnych zespołach. - Taka grupa robocza do końca tego tygodnia powstanie - zapowiedziała. - Pragnę podkreślić, że jest dla nas oczywistym, iż wyznacznikiem uczciwych relacji powinna być prawda historyczna. W obozach śmierci Niemcy zabijali Żydów, Polaków, Romów i Rosjan. Kto twierdzi inaczej, powinien być ukarany, bo kłamie na temat zbrodni na temat ludzkości - dodała Kopcińska. - Chcemy prowadzić konstruktywną rozmowę, dialog ze stroną izraelską, z naszymi partnerami z Izraelem, chcemy wyjaśniać, że te przepisy (noweli ustawy o IPN - red.) w żaden sposób nie ograniczają możliwości prac naukowcom badającym kwestię zagładę Żydów - podkreśliła rzeczniczka rządu.
"Suwerenne decyzje" parlamentu
Jak zaznaczyła, strona polska jest otwarta na dialog historyczny, ale "ten dialog nie będzie dotyczył suwerennych decyzji podejmowanych przez polski parlament". - Chcemy mówić o prawdzie, chcemy pracować razem z naszymi kolegami z Izraela. Polska i Izrael razem wydały wspólne oświadczenie w 2016 roku potępiające używanie sformułowań, które mogą sugerować udział Polski w niemieckim, nazistowskim przemyśle śmierci, jak "polskie obozy śmierci" - stwierdziła. - Podkreślamy to, o czym wspominaliśmy wielokrotnie, mówienie o wszystkich obozach: koncentracyjnych, zagłady, śmierci jest częścią kłamstwa oświęcimskiego penalizowanego w wielu krajach Zachodu - dodała. - Oczekujemy, aby Izrael uznał też sformułowanie "polskie obozy śmierci" jako część kłamstwa oświęcimskiego - powiedziała rzeczniczka rządu. Zaznaczyła, że projekt nowelizacji ustawy o IPN był znany stronie izraelskiej i jest publicznie dostępny od ponad półtora roku. - Został do Rządowego Centrum Legislacji zgłoszony w marcu 2016 roku. Według słów wiceministra sprawiedliwości pani ambasador Anna Azari znała ten projekt, zgłaszała uwagi do niego, między innymi dotyczące wolności prowadzenia prac naukowych, wolności badań - mówiła Kopcińska.
"Uwagi zostały uwzględnione"
Rzeczniczka rządu zaznaczyła, że swoboda dyskusji historycznej, działalność artystyczna nie jest ograniczona w nowelizacji ustawy o IPN i nie będzie podlegała jej przepisom. Jak dodała Kopcińska, nie będzie też karane "wskazywanie na haniebne przypadki zbrodni popełnianych przez konkretne osoby". - Wymienione przeze mnie obszary wyłączone spod przepisów tejże ustawy między innymi były zgłaszane przez panią ambasador i zostały przez przedstawicieli polskich uwzględnione. Stąd wielkie zaskoczenie słowami pani ambasador, które wypowiedziała w ostatnich dniach, na temat przyjętej przez Sejm ustawy, ponieważ ona te zapisy znała, zgłaszała uwagi do pewnego momentu - powiedziała Kopcińska. Jak mówiła, "gdy te uwagi zostały uwzględnione, według słów przedstawiciela ministerstwa sprawiedliwości, (ambasador) przestała zgłaszać jakiekolwiek kolejne uwagi, czy wątpliwości do tego projektu aż do soboty".
"Ogromny problem"
- Mamy nadzieję na stworzenie polsko-izraelskiej grupy roboczej, która na nowo rozpatrzy nowelizację ustawy o IPN i doprowadzi do porozumienia - powiedziała w poniedziałek ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. W oświadczeniu dla dziennikarzy szefowa izraelskiej placówki w Warszawie odniosła się doniesień między innymi rzeczniczki rządu Joanny Kopcińskiej, że strona izraelska znała projekt ustawy a jej uwagi zostały uwzględnione. - Wówczas jednak wyjaśniliśmy, że część tego prawa będzie stanowić ogromny problem dla wszystkich uczestników debaty publicznej. Wtedy też ostrzegaliśmy przed publikacją projektu tej ustawy i proponowaliśmy kontakt z instytutem Yad Vashem, by uniknąć tego rodzaju sytuacji, z jaką się dziś spotykamy - mówiła Azari.
- Przyjęcie tej nowelizacji przez Sejm było niespodziewane, a data, którą wybrano, szczególnie niefortunna, mam jednak nadzieję na stworzenie polsko-izraelskiej grupy roboczej, która będzie wspólnie pracować nad projektem ustawy, rozpatrzy ją na nowo i doprowadzi do porozumienia - dodała ambasador.
"Odrobina złej woli"
Z kolei wiceszef MSZ Konrad Szymański, pytany w poniedziałek przez dziennikarzy w Brukseli o polsko-izraelski spór powiedział, że Polska podjęła działania mające na celu wyjaśnienie nieporozumień związanych - jak uważa Szymański - z tym, w jaki sposób czytana jest w Izraelu nowela o IPN. - Nie ma wątpliwości, że intencje są wspólne. Nikt w Polsce nie zamierza ograniczać prawa do badań naukowych, do wypowiedzi w tej sprawie. Natomiast chcemy chronić skutecznie dobre imię Polaków i Polski - mówił wiceminister. Dopytywany, czy - jego zdaniem - nowelizacja ustawy o IPN może zostać "doprecyzowana" w Senacie, wiceszef MSZ stwierdził że jej zapisy zostały doprecyzowane w toku "ostatnich niemalże dwóch lat, kiedy były one dyskutowane i konsultowane z różnymi stronami". - Tym bardziej jest dość duże zaskoczenie po naszej stronie, że mogą te zapisy być czytane w aż taki sposób. Wydaje się, że trzeba mieć albo specjalne powody polityczne, albo odrobinę jednak złej woli, żeby czytać te zapisy w sposób tak stronniczy - ocenił Szymański.
Spór o ustawę
W sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę w przyjętej przez Sejm nowelizacji wprowadzającej między innymi kary za używanie sformułowań typu "polskie obozy śmierci". Azari podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, w tym premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari, która zaapelowała o zmianę we wspomnianej nowelizacji. W niedzielę wieczorem odbyła się rozmowa telefoniczna premiera Mateusza Morawieckiego i premiera Izraela. Obie strony potwierdziły, że potrzebny jest dialog w celu wyjaśniania zmian w ustawie o IPN. W niedzielę marszałek Senatu Stanisław Karczewski napisał na Twitterze, że zaprasza ambasador Izraela do rozmowy.
Autor: azb/AG / Źródło: PAP