Marszałek Sejmu Elżbieta Witek pod naporem organizacji pozarządowych i obywateli po trzech tygodniach zwlekania nadała w końcu numer projektowi ustawy o ochronie małoletnich. Następnie znów odłożyła go do sejmowej zamrażarki. Tymczasem na początku czerwca do szpitala trafiło kolejne brutalnie pobite dziecko. - Dzieci potrzebują niezwłocznej ochrony. Nie możemy czekać - mówi adwokatka Monika Horna-Cieślak. W czwartek przed Sejmem odbędzie się wiec społeczny w tej sprawie.
Dzięki tej ustawie ma zostać m.in. utworzony system Serious Case Review (z ang. przegląd poważnych przypadków), który wprowadzi systemową analizę tej przemocy wobec dzieci, która kończy się ich śmiercią. Do tego obowiązkowe szkolenia dla sędziów rodzinnych czy standardy ochrony małoletnich w instytucjach, np. szkołach, szpitalach, ośrodkach sportowych.
To kompleksowe rozwiązania, które w Sejmie 12 maja złożył wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski z Suwerennej Polski. Ich współtwórcami są jednak bezpartyjni fachowcy, a projekt poparło kilkadziesiąt organizacji pozarządowych, wśród nich Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę czy Komitet Ochrony Praw Dziecka. Za jest także UNICEF.
Procedowanie projektu idzie jednak bardzo powoli.
"Ustawa Kamilka", bo tak nazywana jest przez zwolenników, aby upamiętnić tragiczną śmierć ośmiolatka z Częstochowy, numer druku, który pozwala cokolwiek z nią zrobić w Sejmie, dostała dopiero po niemal trzech tygodniach na biurku marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Potrzebne były do tego naciski organizacji pozarządowych. Ale w ich efekcie od 1 czerwca możemy już mówić o druku nr 3309.
Twórcy ustawy liczyli, że od tego momentu prace nabiorą tempa i politycy zajmą się projektem już na najbliższym posiedzeniu Sejmu, czyli w dniach 13-16 czerwca.
W poniedziałek, 12 czerwca, "ustawy Kamilka" nie było jednak w oficjalnym planie prac posłów. - Złożyliśmy wniosek o uzupełnienie porządku obrad o ten punkt - poinformował wiceminister Romanowski.
Czy tak się stanie? To zależy do Elżbiety Witek.
Społecznicy i aktywiści zajmujący się prawami dziecka są mocno zaniepokojeni. Na czwartek planują manifestację przed Sejmem i złożenie petycji z ponad 30 tysiącami podpisów, które udało im się w tej sprawie zebrać.
- Dzieci potrzebują niezwłocznej ochrony. Nie możemy czekać dłużej. "Ustawa Kamilka" to nadzieja dla wszystkich dzieci, które cierpią w samotności - mówi adwokatka Monika Horna-Cieślak z Sekcji Praw Dziecka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie, jedna ze współautorek projektu.
Wnioskodawcom zależy na każdym dniu, bo to tzw. projekt kodeksowy, posłowie potrzebują więcej czasu, by się z nim zapoznać. Nie da się go przeprowadzić na jednym posiedzeniu Sejmu. Jeśli nie zajmą się nim w czerwcu, projekt spadnie na lipiec albo nawet na po wakacjach.
A to oznacza, że nie poprawi się system ochrony dzieci przed pomocą. I takim historiom, jak ta, o której pisaliśmy w tvn24.pl na początku czerwca, gdy do szpitala w Szczecinie trafił 18-miesięczny chłopiec z obrażeniami wskazującymi na przemoc, nie będzie łatwiej zapobiegać.
Tymczasem lista organizacji i instytucji, które zmiany wspierają, wydłuża się. Pozytywne opinie projektowi wystawiły: Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Izba Radców Prawnych (KIRP) oraz Państwowa Komisja ds. Przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15.
Jak to możliwe, że marszałek Witek wciąż pozostaje głucha na te głosy?
Najważniejszy projekt
KIRP stawia sprawy jasno:
Przedstawiony do zaopiniowania projekt ustawy należy do jednych z ważniejszych nowelizacji, jakim poddano polski kodeks rodzinny i opiekuńczy. Czynnikiem legitymizującym wprowadzenie proponowanych zmian jest doniosłość społeczna problematyki dotyczącej ochrony małoletnich. Zmiany mają na celu usprawnienie regulacji prawnych, które mają zapobiegać aktom przemocy domowej.
A podpisane pod opinią profesorki Uniwersytetu Wrocławskiego Joanna Helios oraz Wioletta Jedlecka zwracają uwagę: "Projekt zawiera ważne rozwiązania o charakterze szczegółowym, które mogą wpłynąć na efektywniejszą ochronę małoletnich. Chodzi tu o kwestionariusz oceny ryzyka zagrożenia życia lub zdrowia dziecka, mogący stanowić przydatny i sprawny instrument do diagnozy stanu i sytuacji dziecka. Ponadto doniosłą rolę może odegrać zaproponowany w projekcie Zespół ekspertów ds. analizy przypadków krzywdzenia dzieci".
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele NRA, którzy nowelizację nazywają "niezwykle cennym aktem prawnym".
Skąd ta ocena? Zdaniem adwokatów
na podstawie projektowanych przepisów podniesione zostaną w znaczący sposób standardy pracy osób zajmujących się ochroną dzieci przed krzywdzeniem wszelkiego rodzaju, osób pracujących z dziećmi i mających z tego tytułu styczność z dziećmi w szerokim tego słowa rozumieniu, a także standardy związane z weryfikacją sposobu pracy systemu oraz mechanizmów naprawczych tych luk w systemie prawnym, które odpowiadają za zbyt późną reakcję lub brak reakcji w przypadku krzywdzenia dzieci.
NRA uważa, że zmiany są odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne. Zmiany nazywa "nowoczesnymi" i "społecznie pożądanymi".
Choć Państwowa Komisja ds. Przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 ma uwagi dotyczące reprezentacji małoletnich pokrzywdzonych (uważa, że zmiany powinny iść jeszcze dalej), to całość projektu ocenia pozytywnie. I "z satysfakcją przyjmuje także te zaproponowane rozwiązania, które w istocie stanowią realizację części uprzednio przedstawionych przez Komisję rekomendacji".
W poniedziałek 12 czerwca zapytaliśmy Kancelarię Sejmu, czy projekt "ustawy Kamilka" trafi pod obrady na najbliższym posiedzeniu. Po godz. 17 dostaliśmy odpowiedź: "Według stanu na moment udzielania odpowiedzi, projekt z druku nr 3309 nie jest umieszczony w harmonogramie. Zwracamy jednak uwagę, że jest to wersja przed posiedzeniami Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów, co oznacza, że ostateczny kształt harmonogramu potencjalnie może ulec zmianie. W takiej sytuacji na stronie pojawi się niezwłocznie zaktualizowana wersja".
W odpowiedzi na nasze poprzednie pytania w tej sprawie - 1 czerwca - Centrum Informacyjne Sejmu zapewniało, że projekt został skierowany do pierwszego czytania i przypominało (używamy tej formy, bo pod odpowiedzią nikt nie podpisał się z imienia nazwiska), że "porządek dzienny posiedzenia ustala Marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów". Posiedzenie zwykle odbywa się bezpośrednio przed rozpoczęciem obrad.
W praktyce porządek obrad wciąż może zostać uzupełniony o punkt dotyczący "ustawy Kamilka", może się to stać na przykład we wtorek 13 czerwca przed południem.
Dlaczego marszałek Witek go odkłada?
W PiS słyszymy o dwóch powodach.
Pierwszy nazywany jest w skrócie "to nie nasz projekt". Bo rzeczywiście – za ustawą formalnie stoi grupa posłów Suwerennej Polski, a na prawicy trwa właśnie przedwyborcze przeciąganie liny. Ludzie Zbigniewa Ziobry niespecjalnie mogą liczyć na wsparcie ludzi Jarosława Kaczyńskiego.
Drugi powód to pomysł, by wszystkie projekty dotyczące dzieci wrzucić na jedno z lipcowych posiedzeń Sejmu. Chodzi nie tylko o "ustawę Kamila", ale i tzw. lex Czarnek 3.0, czyli w teorii obywatelski projekt, który uniemożliwiłby szkołom prowadzenie na przykład zajęć edukacji seksualnej z organizacjami pozarządowymi.
Projektów nic nie łączy - jeden dotyczy Kodeksu rodzinnego, drugi – prawa oświatowego. Po co więc obradować nad nimi razem? Bo to pozwoli zamydlić temat i wszystko omawiać pod hasłem "chronienia dzieci" - słyszymy z kolei od polityków opozycji.
A jak idzie obywatelom zbieranie podpisów? Trudno powiedzieć - na nasze pytania z pierwszej połowy maja - inicjatorzy akcji do dziś nie odpowiedzieli. By Sejm zajął się ich projektem, potrzebują 100 tysięcy podpisów. Do pomocy ruszyli im politycy PiS, ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zbiórka nie idzie tak dobrze, jak zakładali. A początkowo komitet optymistycznie zakładał, że zbierze podpisy do końca czerwca.
Projekt z nazwy jest "obywatelski", ale pełnomocniczką komitetu inicjatywy ustawodawczej jest urodzona w 1988 roku Karolina Paleń - radna miejska w Stalowej Woli. Startowała w wyborach w 2018 roku z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Wiec przed Sejmem
W czwartek, 15 czerwca, o godz. 17.30 przed Sejmem zaplanowano wiec społeczny pod hasłem "Chcemy ustawy Kamilka z Częstochowy! Powiedzmy głośno stop przemocy wobec dzieci". Wiec ma się odbywać ponad podziałami politycznymi i w atmosferze spokoju. Organizatorzy podkreślają, że chcą nie tylko domagać się zmian prawa, ale i złożyć hołd dzieciom, które stały się ofiarami przemocy.
Akcję wspiera m.in. częstochowskie stowarzyszenie ETOH, zajmujące się szeroko rozumianą pomocą społeczną. To ono od 29 maja zbierało też podpisy, by przyspieszyć prace nad zmianą prawa i ochroną dzieci. 12 czerwca miało ich już ponad 32 tysiące.
Na stronie dosc-przemocy-wobec-dzieci.pl działa też licznik, który odlicza godziny od momentu złożenia projektu w Sejmie. Gdy 13 czerwca o godz. 12 rozpocznie się bieżące posiedzenie Sejmu tych godzin będzie już blisko 700. A - jak podkreślają inicjatorzy akcji - każda z nich to narażenia zdrowia i życia kolejnych dzieci, które są w swoich domach ofiarami przemocy.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka / m
Źródło: tvn24.pl