W Usnarzu Górnym na granicy polsko-białoruskiej kolejny dzień koczuje kilkudziesięciu migrantów. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz mówił w "Tak jest" w TVN24, że "to akcja prowokacyjna służb białoruskich". - Nie może być zgody na to, żeby wykorzystywać bezwzględnie tych biednych ludzi jako żywe tarcze, jako instrument nacisku na Polskę - dodał. Rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano powiedział, że "w razie potrzeby Unia Europejska będzie nadal wspierać państwa członkowskie, dotknięte działaniami reżimu Łukaszenki".
Przy granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym na Podlasiu powstało obozowisko migrantów, których wypychają z Białorusi tamtejsze służby. Uchodźcy są pilnowani przez polską Straż Graniczną i białoruskie wojsko. Władze w Mińsku oskarżane są o celowe przerzucanie przez granice z Litwą, Łotwą i Polską, które jednocześnie są granicami strefy Schengen, migrantów z krajów takich jak Irak czy Afganistan, w celu wywarcia presji na Unię Europejską z powodu nałożonych przez nią sankcji na białoruski reżim.
Wiceszef MSZ: to akcja polityczna Aleksandra Łukaszenki
Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, odnosząc się do tej sutuacji w "Tak jest" w TVN24, mówił że "to jest tak naprawdę akcja polityczna Aleksandra Łukaszenki".
- Nie może być zgody na to, żeby wykorzystywać bezwzględnie tych biednych ludzi jako żywe tarcze, jako instrument nacisku na Polskę - powiedział.
Zapytany, czy prawdą jest to, że polska policja brała udział w zatrzymaniu migrantów i przerzuceniu ich na granicę, odparł: - nie znam tej sytuacji, nie mam tych informacji.
- Żeby móc przekroczyć granicę, trzeba to zrobić w sposób legalny, trzeba to zrobić przez przejście graniczne, z odpowiednimi dokumentami. Jeżeli osoby przekraczają granicę bez dokumentów, bez względu na to z jakiej granicy, Straż Graniczna w naturalny sposób musi takie osoby zatrzymywać. Bo jeżeli sami nie będziemy przestrzegali własnego prawa, to trudno oczekiwać tego od innych - wskazywał.
Marcin Przydacz powiedział, że "jeśli ktoś ze względów politycznych ucieka ze swojego państwa, ma prawo wystąpić o azyl, są do tego odpowiednie procedury".
Przydacz: to akcja prowokacyjna służb białoruskich
Wiceszef MSZ mówił, że jeżeli ze względów politycznych dane osoby potrzebują wsparcia, "są do tego inne instrumenty" niż nielegalne przekraczanie granicy. Dodał, że "to nie jest odpowiednia droga, żeby przedostać się do Polski poprzez zieloną granicę".
Wiceminister przekazał także, że w związku z tym "odbyła się rozmowa wiceministra spraw wewnętrznych ze swoim odpowiednikiem z Mińska, w której w sposób jasny przedstawiliśmy ogląd sytuacji". - Uważamy to za akcję prowokacyjną służb białoruskich i oczekujemy zmiany tej polityki - podkreślił.
- Można się spodziewać, że strona białoruska nie zawsze do tych rozmów konstruktywnie podchodzi - dodał Przydacz.
Rzecznik Komisji Europejskiej: Unia jest gotowa wprowadzić nowe sankcje wobec reżimu na Białorusi
Do sprawy odniósł się także w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.
- W razie potrzeby Unia Europejska będzie nadal wspierać państwa członkowskie, dotknięte działaniami reżimu Łukaszenki – przekazał. Oświadczył też, że "instrumentalne traktowanie migrantów do celów politycznych, które obserwujemy w ostatnich tygodniach ze strony władz Białorusi, pokazuje, że reżim Łukaszenki nie zna granic w wykorzystywaniu cierpienia tych osób".
- To jest całkowicie nie do przyjęcia. To kolejny przykład bezczelnego lekceważenia przez reżim praw podstawowych, godności ludzkiej i międzynarodowych zobowiązań Białorusi – dodał rzecznik.
Przekazał, że KE ściśle współpracuje z polskimi władzami, aby wspierać je w skutecznym zarządzaniu granicami, "zgodnie z prawem Unii Europejskiej, z pełnym poszanowaniem podstawowych praw człowieka i zapewnieniem skutecznego dostępu do procedury azylowej".
- Potrzebne jest tutaj zarówno uporządkowane, solidne zarządzanie granicami, jak i pełne poszanowanie podstawowych praw migrantów. To jedyny skuteczny i humanitarny sposób zarządzania migracją. Jest to tym bardziej istotne w sytuacji, gdy ludzie są cynicznie instrumentalizowani i wykorzystywani jako pionki do celów politycznych - powiedział Peter Stano.
Dodał, że Unia jest gotowa wprowadzić nowe retorsje, jeśli sytuacja na Białorusi będzie się nadal pogarszać.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24