Wyjazd z prezydentem do Katynia był dla części z nich obowiązkiem, dla wszystkich - zaszczytem i spełnieniem pragnienia, aby wspólnie złożyć hołd pomordowanym polskim oficerom. To była dla nich ostatnia misja publiczna. Zarówno dla urzędników państwowych, dla działaczy społecznych, dla wybitnych postaci życia publicznego. Ich śmierć to strata dla całej Polski, w przypadku niektórych, szczególnie bolesna dla Warszawy. Bo dla stolicy wielu z nich uczyniło naprawdę bardzo wiele. Tak jak inni byli chlubą miast i regionów, z których pochodzili.
Andrzej Kremer miał 49 lat. Absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, podjął tam potem pracę naukową. Od dwóch lat był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odpowiedzialnym za sprawy prawne, traktatowe i konsularne. To on ze strony polskiej negocjował, a później parafował polsko-amerykańskie porozumienie o stacjonowaniu w Polsce bazy antyrakiet. W MSZ odpowiadał za relacje z Rosją.
Wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek w polityce była od sześciu lat, kiedy została senatorem ze Śląska. Często podkreślała, że czuje się nie politykiem, a przede wszystkim dziennikarką, którą była od połowy lat 70. Zasłynęła z wielu znanych w całej Polsce inicjatyw - ponad 20 lat temu wymyśliła ogólnopolskie Dyktando (na jego pomysł wpadła prasując pieluchy podczas urlopu macierzyńskiego po urodzeniu córki), zainicjowała też doroczne imieniny Krystyny, z udziałem setek pań noszących to imię. "Znakomita organizatorka, pełna świetnych pomysłów, które potrafiła po mistrzowsku realizować. Zawsze chętna do niesienia pomocy" - tak wspominają ją bliscy współpracownicy.
"Dla mnie rodzina jest najważniejsza" - często powtarzał. Miał ośmioro dzieci. Poświęcał im i żonie każdą wolna chwilę. Krzysztof Putra miał 53 lata. Parlamentarzysta kilku kadencji, bliski współpracownik prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Od 1975 roku mieszkał i pracował w Białymstoku. Z wykształceniem był technikiem mechanikiem, Od 1980 roku był działaczem Solidarności.
Andrzej Przewoźnik urodził się 13 maja 1963 r. Absolwent historii UJ w Krakowie. Od 1 września 1992 r. sprawował funkcję sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Jego największą zasługą jest wyjednanie zgody Rosji i innych państw postsowieckich na utworzenie na ich terenie Polskich Cmentarzy Wojennych - w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Koordynował też i organizował renowację Cmentarza Orląt we Lwowie i wielu innych miejsc pochówków Polaków na świecie. Był jednym z najlepiej ocenianych urzędników państwowych.
To był generał z powołania. Generał, który kochał wojsko. Kazimierz Gilarski urodził się w maju 1955 r. w Rudołowicach (woj. podkarpackie). Zawodową służbę wojskową rozpoczął w 1978 roku w Komendzie Garnizonu m. st. Warszawy. Jesienią 2005 roku objął stanowisko komendanta Garnizonu Warszawa. W dniu 11 listopada 2006 roku otrzymał nominację na stopień generała brygady oraz wyznaczony został na stanowisko dowódcy Garnizonu Warszawa. Pozostawił żonę, córkę i syna. Pośmiertnie awansowany na stopień generała dywizji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: W katastrofie zginęło wiele postaci życia publicznego związanych z Warszawą (TVN Warszawa, 11.04.2010)