Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił we wtorek dwóch policjantów, którym z budynku prokuratury uciekł z kajdankami na rękach i w klapkach mężczyzna podejrzany o szereg kradzieży. Prokuratura chciała dla funkcjonariuszy kar grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Pod koniec września ubiegłego roku policjanci z komendy miejskiej dowieźli podejrzanego Pawła G. do budynku Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Choć miał kajdanki na rękach, zdołał w klapkach uciec z pomieszczenia dla osób zatrzymanych, wykorzystując nieuwagę i brak należytego nadzoru zarówno funkcjonariuszy, jak i ochrony budynku. Zatrzymano go ponownie po kilku dniach.
Paweł G. w poniedziałek złożył zeznania w sądzie. Mówił, że otwarcie kraty wejściowej w pomieszczeniu zajęło mu dwie sekundy. Wyjaśnił, że przecisnął palec przez otwór w kracie i otworzył znajdującą się z drugiej strony klamkę. Potem przemknął się koło policjantów, zamknął ich na klucz i pożegnał się z stróżem budynku, mówiąc "do widzenia".
Prokuratura chciała grzywny
Akt oskarżenia dotyczył niedopełnienia obowiązków przez dwójkę policjantów. W ocenie śledczych podstawowe błędy to kajdanki założone z przodu zamiast z tyłu i niedostateczny nadzór nad podejrzanym w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Według prokuratury, konwojujący działali w na szkodę interesu publicznego, podważając zaufanie społeczne do policji. Dlatego chciała ona ich ukarania i wnioskowała o pięć tysięcy złotych grzywny dla każdego. Obrona wnosiła o uniewinnienie lub warunkowe umorzenie postępowania. Sąd obu policjantów uniewinnił. Uznał, że w świetle zebranych dowodów nie można było ustalić, jakich konkretnych działań policjanci nie dokonali, aby zapobiec ucieczce, czyli w jaki sposób mieli nie dopełnić obowiązków.
- Nie wynika w żadnym momencie zeznań, aby zachowanie zatrzymanego wskazywało na to, że może on podjąć próbę ucieczki, czy też innego zachowania, które by utrudniło konwój, doprowadzenie i czynności związane z procedurą tymczasowego aresztowania w sprawie - uzasadniła sędzia.
Jak powiedział reporter TVN24 prokuratura zapowiada apelację.
Autor: mart//rzw / Źródło: PAP, TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24