- Jesteście razem i tego nikt wam nie odbierze. Bóg tak chciał, tylko nie przygotował nas na to, co się stało - mówił brat zmarłego reportera "Faktów" TVN Dariusza Kmiecika podczas uroczystości pogrzebowych w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Dariusz Kmiecik, jego żona Brygida i ich syn Remigiusz zginęli w wybuchu kamienicy w Katowicach, gdzie mieszkali. Rodzina spoczęła na tamtejszym cmentarzu komunalnym.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział rodzina i przyjaciele, koledzy z pracy, a także mieszkańcy Katowic.
"Bóg tak chciał, tylko nie przygotował nas na to, co się stało"
Dariusza pożegnał jego brat Krzysztof. - Żyłeś pracą i poświęcałeś jej całe życie, ale zawsze znajdowałeś czas dla swojej rodziny. Doba u ciebie trwała nie 24 godziny, a więcej. (...) Zostawiłeś mnie i rodziców, pozostawiając wielka ranę i pustkę w sercach, i już nie będzie tak jak kiedyś - mówił. - Ty, zawsze opanowany, umiałeś znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji, a ja, jak przystało na młodszego brata, nerwowy i porywczy - mówił. Wspominał, że drugą pasją Dariusza, po dziennikarstwie, była piłka nożna. - W ostatnim meczu, jak strzeliłeś bramkę, to serce pękało mi z dumy, że to mój brat jest taki dobry - powiedział. - Dziękuję ci chopie za to wszystko - dodał Krzysztof Kmiecik.
Wspominał także bratową i bratanka, podkreślając, że były to najbliższe mu osoby.
- Byłeś i jesteś naszym oczkiem w głowie, (...) byłeś wyjątkowym dzieckiem - mówił o małym Remiku.
"Tylko ty potrafiłaś tak rozmawiać z ludźmi"
Brygidę Frosztęgę-Kmiecik wspominał jej kolega z pracy w TVP Katowice. - Brydziu, tylko ty tak potrafiłaś podejść do człowieka i każdy się otwierał - mówił Tomasz Nieć. - Tylko ty potrafiłaś tak rozmawiać z ludźmi, z każdym - podkreślał.
"Jego Perfekcyjność Dariusz Kmiecik"
W imieniu współpracowników Darka głos zabrał Kamil Durczok. - Darek na drugie imię miał perfekcyjność. Jego Perfekcyjność Dariusz Kmiecik. Tych drugich imion było więcej: sumienność, pracowitość, punktualność, sympatia, otwartość, radość, a przede wszystkim skromność - wyliczał redaktor naczelny "Faktów" TVN. Wspominał, jak Dariusz, "młody chłopak o nieśmiałym uśmiechu", przyszedł do redakcji "Faktów". - Po trzech dniach wszyscy myśleli, że jest z nami od zawsze. Potem nasza rodzina powiększyła się o jego rodzinę - mówił Durczok.
- Nie było ci łatwo w tej robocie. Ty chyba najczęściej z nas wszystkich z redakcji musiałeś oswajać nas ze śmiercią - powiedział. Przypomniał, że to właśnie Dariusz Kmiecik relacjonował wielkie tragedie, m.in. katastrofę budowlaną na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, katastrofę w kopalni Halemba czy zderzenie pociągów pod Szczekocinami, a także tragedię na Broad Peak.
- Nie oswoiłeś nas ze swoją śmiercią - zaznaczył Durczok. - Cała nasz Faktowa rodzina obiecuje ci, że będzie się w twoim imieniu buntować. Buntować w tych wszystkich sprawach, których nie zdążyłeś dokończyć - powiedział Kamil Durczok.
"Umarli są uparcie obecni, nie zasypiają"
- Jeśli każda śmierć jest zawsze przedwczesna i nigdy nie w porę, to cóż powiedzieć o nagłej śmierci całej rodziny z małym dzieckiem? Ich pełna bólu śmierć wbrew pozorom nie jest nonsensem i absurdem. Już teraz Brygida, Dariusz i mały Remigiusz dają nam wszystkim bezcenną lekcję w naszym świecie goniącym za newsem, głodnym sensacji, w świecie zachowującym się, jakby Boga nie było. Młoda, tragicznie zmarła rodzina z naszego miasta przypomina, że życie jest po prostu kruche - mówił metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który przewodniczył uroczystościom.
Arcybiskup przytoczył fragment wiersza księdza Jana Twardowskiego "O stale obecnych": "Umarli są uparcie obecni, nie zasypiają, mają okrągły czas, więc się nie śpieszą, spokojni, ponieważ niczego nie wykończyli".
Dodał też, że ludziom wierzącym "wolno płakać, ale nie wolno rozpaczać".
Psalm responsoryjny zaśpiewał przyjaciel Dariusza Kmiecika, reporter "Faktów" TVN Krzysztof Skórzyński.
Odznaczenie od prezydenta
Przed mszą żałobną małżeństwo dziennikarzy zostało pośmiertnie odznaczone przez prezydenta Złotymi Krzyżami Zasługi. Odznaczenia w imieniu Bronisława Komorowskiego wręczyła rodzinie dyrektor biura kancelarii, Joanna Trzaska-Wieczorek.
W uzasadnieniu napisano, że odznaczenie przyznano za m.in. wyjątkową wrażliwość społeczną w pracy reporterskiej.
Krzyż Zasługi jest przyznawany osobom zasłużonym dla państwa lub obywateli w wymiarze przekraczającym ich zwykłe obowiązki.
Księga kondolencyjna została wyłożona w Urzędzie Miasta w Katowicach.
Małżeństwo dziennikarzy
Dariusz Kmiecik zginął w wieku 34 lat. Pierwsze szlify w zawodzie zdobywał w 2001 roku na praktykach w TVP Katowice. Okazał się na tyle dobry, że został na dłużej - najpierw jako reporter, później wydawca. Zawsze powtarzał, że dziennikarstwo jest nie tylko jego pracą, ale też pasją. W listopadzie 2006 roku trafił do "Faktów" TVN, gdzie pracował do dziś. W ubiegłą środę mogliśmy zobaczyć jego ostatni materiał. Był ekspertem od Śląska.
Dziennikarka Brygida Frosztęga-Kmiecik miała 33 lata. Była autorką reportaży realizowanych dla katowickiego ośrodka TVP, ale również dla anten ogólnopolskich telewizji publicznej. Zajmowała się głównie tematyką społeczną.
Brygida i Dariusz mieli dwuletniego syna Remigiusza. On także zginął w katastrofie.
Tragedia w kamienicy
W ubiegły czwartek około 5 rano eksplozja zniszczyła trzy piętra kamienicy przy ul. Chopina w centrum Katowic.
Zginęła rodzina Kmiecików, pięć osób trafiło do szpitali. Jeden z najciężej rannych mężczyzn wciąż znajduje się w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Na miejscu wybuchu trwa usuwanie gruzu. Część kamienicy zostanie rozebrana, reszta ma być odbudowana.
Autor: eos,db//gak,rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24