- Żegnam się z polityką krajową i całkowicie chcę skoncentrować się na przyszłości Wrocławia. To jest bardzo głęboka decyzja, po namyśle - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Kazimierz Michał Ujazdowski o swojej kandydaturze na prezydenta tego miasta. - Jeśli nie wygram, to oznacza zakończenie kariery publicznej, nie planuję już startu w jakichkolwiek innych wyborach - dodał.
- Przede wszystkim to jest moja głęboka decyzja. Ja nie tylko żegnam się z Parlamentem Europejskim, nie myślę o tym, żeby startować jeszcze raz w wyborach europejskich, ale także nie myślę o żadnej innej funkcji parlamentarnej i rządowej - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Kazimierz Michał Ujazdowski o swojej kandydaturze na prezydenta Wrocławia.
Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, poinformował we wtorek, że zarekomenduje wrocławskim strukturom partii poparcie Kazimierza Michała Ujazdowskiego w wyborach na prezydenta stolicy Dolnego Śląska. Tym samym partia rezygnuje z kandydatury profesor Alicji Chybickiej.
Kazimierz Michał Ujazdowski był między innymi ministrem kultury i dziedzictwa narodowego w rządzie Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007. Z partii Jarosława Kaczyńskiego wystąpił w styczniu 2017 roku. W "Faktach po Faktach" Ujazdowski powiedział, że "wszystkie swoje kompetencje, siły i doświadczenia chce poświęcić dla dobra mieszkańców Wrocławia".
"To jest bardzo głęboka decyzja, po namyśle"
Jak podkreślił, decyzja o kandydaturze na prezydenta Wrocławia "to jest decyzja na długie lata". - To nie jest decyzja, która ma służyć promocji mojego nazwiska - zastrzegł.
- Żegnam się z polityką krajową i całkowicie chcę skoncentrować się na przyszłości miasta, na jakości życia mieszkańców, na podtrzymaniu i rozwinięciu marki Wrocławia, która jest bardzo dobra w Polsce i w Europie - mówił kandydat na prezydenta stolicy Dolnego Śląska. - To jest bardzo głęboka decyzja, po namyśle. Ona nie przychodziła łatwo, ale skoro ją podjąłem, oznacza to całkowite poświęcenie się sprawom przyszłości miasta - dodał.
Jeśli nie wygra, kończy karierę
Pytany, co zrobi, jeśli nie wygra, odparł: - Jeśli nie wygram, kończę karierę polityczną i wracam na uniwersytet. - Ja nie jestem politykiem zależnym od stanowisk publicznych, łączę pasję publiczną z pasją naukową. Jeśli nie wygram, to oznacza to zakończenie kariery publicznej. Nie planuję już startu w jakichkolwiek innych wyborach - podkreślił Ujazdowski.
Kandydaturze Ujazdowskiego sprzeciwiają się jednak niektórzy wrocławianie. Wśród nich jest Władysław Frasyniuk, który powiedział, że mieszkańcy miasta nie potrzebują człowieka, który będzie się z nimi "komunikował za pomocą kościelnej ambony".
- Nigdy nie komunikowałem się za pomocą kościelnej ambony - zaprotestował Ujazdowski.
Zadeklarował, że będzie "działał na rzecz pokoju społecznego we Wrocławiu". - Wszystkie wrażliwości, także wrażliwość lewicowa będzie miała miejsce w tym wspólnym domu - zaznaczył.
- Jestem absolutnie przekonany, że przyniosę redukcję napięcia społecznego, ideologicznego i zadbam o jedność wspólnoty lokalnej - dodał.
"Jestem w stanie oddać miastu całe swoje doświadczenie"
Pytany, czy będzie zabiegał o poparcie obecnego prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, odpowiedział, że "nie wie, jakie jest jego stanowisko". - Rafał Dutkiewicz nie kandyduje. Ja bardzo dobrze współpracowałem z prezydentem (Bogdanem - red.) Zdrojewskim i (Rafałem - red.) Dutkiewiczem i myślę, że to była pożyteczna współpraca. Wspierałem jednego i drugiego. Rafał Dutkiewicz nie określił swojego stanowiska - mówił.
- Będziemy mieć raczej do czynienia z kandydatem środowiska Rafała Dutkiewicza. Jeśli ten kandydat się pojawi, będę z nim prowadził rozmowy - powiedział o swoim ewentualnym kontrkandydacie.
- Jestem w stanie oddać miastu całe swoje doświadczenie publiczne na płaszczyźnie krajowej, europejskiej i 21 lat ciężkiej, parlamentarnej pracy we Wrocławiu, tysiące interwencji, więc nie mam poczucia braku przygotowania, ale wyborcy, mieszkańcy ocenią w otwartej, rzetelnej debacie publicznej - wymieniał.
Wypowiedź "wyrwana z kontekstu", "sprzed kilkunastu lat"
Ujazdowski został także zapytany o swoją wypowiedź z 2005 roku, kiedy na spotkaniu z wyborcami powiedział, że PiS jest "partią tolerancyjną także dla takiego dramatycznego przypadku, jaki dotyka homoseksualistów". - Ale nie mylmy brutalnej propagandy postaw homoseksualnych z nawoływaniem do tolerancji. To jakieś szaleństwo i z punktu widzenia tego szaleństwa nasze rządy rzeczywiście będą czarną nocą - mówił wówczas.
- Zupełnie nie pamiętam tej wypowiedzi. Ona jest wyrwana z kontekstu - stwierdził Ujazdowski w "Faktach po Faktach". - Nigdy nie opowiadałem się za dyskryminacją i za blokowaniem manifestowania poglądów - dodał.
Jak tłumaczył, nawet kiedy był ministrem kultury, żadne ze środowisk - nawet te najbardziej lewicowe - nie podważały jego "wolnościowego i tolerancyjnego nastawienia". Podkreślał, że "cytat jest wyrwany z kontekstu i sprzed kilkunastu lat".
- Ja się mogę odnieść bardzo wyraźną deklaracją, że także ta wrażliwość będzie mogła spokojnie manifestować w przestrzeni publicznej, a ja będę redukował wszelkie konflikty światopoglądowe w mieście - zaznaczył kandydat na prezydenta Wrocławia.
Autor: KB/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24