Historii pani Ludmiły skończyła się szczęśliwie. Po tym jak uciekła z dziećmi z ogarniętego wojną Mariupola i przyjechała do Polski, groziła jej deportacja, do której ostatecznie nie dojdzie. Reporter programu "Polska i Świat" sprawdził, ilu uchodźców z Ukrainy przyjęła Polska i ilu z nich znalazło się w podobnej sytuacji jak pani Ludmiła. Premier Beata Szydło mówiła nawet o milionie Ukraińców i choć nie sprecyzowała swojej wypowiedzi, to i tak statystyki mówią co innego.
Historie uciekinierów z Mariupola, Doniecka czy Ługańska wyglądają podobnie. W 2014 roku, kiedy zaczęła się regularna wojna, wnioski o międzynarodową ochronę prawną uciekający z terenów walk zgłaszali już na granicy. Zgodnie z przepisami odpowiedź z urzędu powinni otrzymać w ciągu sześciu miesięcy.
- 30 miesięcy trwała procedura udzielenia ochrony międzynarodowej - mówi jednak Julia Jeszczenko, która uciekła z Mariupola.
W tym czasie Ukraińcy układali sobie nowe życie w Polsce: asymilowali się, znaleźli mieszkanie, uczyli się języka i szli do pracy.
- W ciągu tego czasu osoby te już się integrują. Nie zmienia to faktu, że na koniec może się okazać, że będą musiały wyjechać, że dostaną decyzję odmowną - mówi Aleksandra Pulchny ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
W takiej sytuacji znalazł się Władimir Solomko, który wraz z rodziną z Mariupola przyjechał do Malborka. Jak mówił, uciekał dosłownie przed spadającymi rakietami. W Polsce urodził się ich drugi syn. Starszy chodzi do szkoły i cieszy się z życia w rzeczywistości, w której nie ma wojny. Z relacji Solomki wynika, że odwoływał się od odmownej decyzji już dwukrotnie.
- W każdym momencie może przyjść ostateczna decyzja. Ostateczna odmowa i musimy wyjechać - mówił mężczyzna.
Słowa premier kontra statystyki
Decyzje w takich sprawach podejmuje Urząd do spraw Cudzoziemców. - Trudno generalizować sprawy dotyczące cudzoziemców pochodzących z takiego czy innego kraju, ponieważ każda sprawa może być inna, każda historia danego cudzoziemca jest inna - tłumaczył Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców.
Z decyzji podjętych przez urząd - jak wskazuje reporter programu "Polska i Świat" TVN24 Marek Osięcimski - można zauważyć pewną generalną tendencję zwłaszcza w kontekście Ukraińców. Szczególnie sugestywne są statystyki dotyczące 2016 roku.
- W 2016 roku 1229 osób złożyło wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej. 16 osób z Ukrainy otrzymało status uchodźcy w Polsce. Także jest to garstka osób - podkreśliła Aleksandra Pulchny.
Premier Beata Szydło podczas debaty Parlamencie Europejskim, która odbyła się na temat sytuacji w Polsce (19 stycznia 2016 roku), mówiła także o przyjmowanych przez Polskę Ukraińcach. - Polska przyjęła około miliona uchodźców z Ukrainy, ludzi którym nikt nie chciał pomóc, oni dzisiaj są u nas i pomagamy im - podkreśliła szefowa rządu.
Do dzisiaj premier nie wyjaśniła, dlaczego sformułowała taką opinię. Urząd ds. Cudzoziemców, który reprezentuje polski rząd, zamiast pomagać wręcz chwali się, że ich decyzje są zazwyczaj niepodważalne. - Bardzo rzadko zdarza się, żeby nasze decyzje były uchylane, czy też zmieniane przez wyższe instancje - stwierdził Dudziak.
Pomoc ze strony organizacji pozarządowych
Przyjeżdżającym z Donbasu Ukraińcom pomagają de facto organizacje pozarządowe, które starają się ich uchronić przed odmownymi decyzjami urzędników.
- Pomagamy formułować odwołania odnośne decyzji negatywnej urzędu ds. cudzoziemców w języku polskim. Nam ich nie wolno pisać od A do Z, natomiast tłumaczymy je na język polski tak, żeby one były napisane poprawnie i mogły być zgłoszone - wyjaśniała Klaudia Iwicka z Centrum Wspierania Imigrantów i Imigrantek w Gdańsku.
Sytuacja Władimira Solomki ma też inny wymiar. Mężczyzna jest informatykiem i pracuje w zawodzie. Polska gospodarka jak kania dżdżu potrzebuje także łatwo asymilujących się Ukraińców o niższych kwalifikacjach.
- Żeby to był najbardziej efektywne dla polskiej gospodarki, żeby to było korzystne dla pracodawców, dla naszego rozwoju gospodarczego, potrzebne jest trwałe osiedlenie się i zatrudnienie tych osób- przekonywał dr Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan.
Autor: tmw\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24