O akcji pomocy uchodźcom z Afganistanu, którzy przebywają w ośrodku w Lininie, mówiła we "Wstajesz i weekend" jedna z jej organizatorek Krystyna Zdziechowska. Podkreśliła, że "ci ludzie przyjechali często w jednych spodniach, sandałach". - Większość pomagających osób robi to z potrzeby serca, a nie tylko z potrzeby zrobienia porządków w szafie. Natomiast tak naprawdę my wyręczamy państwo - powiedziała.
Krystyna Zdziechowska, jedna z organizatorek społecznej akcji pomocy dla uchodźców w ośrodku w Lininie, mówiła w TVN24, że akcja trwa od ponad miesiąca. - Dowiedzieliśmy się o tym, że w ośrodku w pobliskiej Górze Kalwarii (w Lininie w gminie Góra Kalwaria) przebywają Afgańczycy. Po prostu zadzwoniliśmy do tego ośrodka, gdzie spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem pracowników socjalnych – powiedziała.
- Oni nas poinformowali, że ci ludzie przyjechali często w jednych spodniach, sandałach, że właściwie również przyda się żywność, ponieważ stawka żywieniowa, jaką zapewnia państwo polskie ośrodkom dla cudzoziemców, nie od dzisiaj zresztą, to jest tylko dziewięć złotych dziennie na osobę – dodała. - Łatwo sobie wyobrazić, że za dziewięć złotych dziennie te posiłki nie są w pełni kaloryczne – zaznaczyła.
- Jesteśmy grupą prywatnych ludzi, część osób się zna, część się nie zna (...) Ustaliliśmy pewne miejsca odbioru odzieży – mówiła Zdziechowska. - To jest bardzo budujące. Większość osób robi to z potrzeby serca, a nie tylko z potrzeby zrobienia porządków w szafie. Natomiast tak naprawdę my wyręczamy państwo - zauważyła.
Zaznaczyła, że "stawki, które są dla cudzoziemców przebywających w ośrodkach i czekających na paszport genewski (dokument podróży wydawany cudzoziemcowi, któremu nadany został status uchodźcy - red.), są od lat niezmienione". - Oni otrzymują 70 złotych na miesiąc na osobę póki tam przebywają, a po wyjściu z ośrodka dostaną 750 złotych, za które muszą się utrzymać. Oczywiście będą szukać jakiejkolwiek pracy - powiedziała Zdziechowska.
Zdziechowska: nasza pomoc to przede wszystkim ubrania dla uchodźców
- Nasza pomoc to przede wszystkim ubranie tych ludzi, ponieważ pogoda już w ciągu miesiąca się zmieniła. Te rzeczy w większości odstąpili nasi znajomi, przyjaciele i nieznajomi, natomiast też sporo rzeczy kupujemy – przekazała.
Dodała, że w tej chwili pieniądze ze zrzutki, którą prowadzi na Facebooku, są przeznaczane głównie na pożywienie.
Pytana, w jaki sposób można pomóc, powiedziała, że można przynieść przede wszystkim buty zimowe. - W Warszawie punkt zbiórki jest w pracowni "Las Rąk" na ulicy Marszałkowskiej 140. Można wpłacić pieniądze przez portal zrzutka.pl, wpisując tam hasło: "pomoc dla 130 uchodźców w ośrodku w Lininie".
Jak czytamy w opisie zbiórki, są to byli współpracownicy polskiego kontyngentu wojskowego i pozarządowych organizacji, a także ich rodziny, którzy zostali ewakuowani z Kabulu do Polski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ewakuowani do Polski Afgańczycy złożyli wnioski uchodźcze. Wiceszef MSWiA podał liczbę
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta