- Utrata prawa jazdy na minimum trzy lata, nawiązka co najmniej 5 tys. zł, rzadsze stosowanie kary więzienia w zawieszeniu - tak rząd chce walczyć z plagą pijanych kierowców. - Bez pewnych drastycznych zmian w przepisach prawa nie uzyskamy szybko efektu - mówił premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej po pierwszym w nowym roku posiedzeniu rządu.
Rząd chce podniesienia dolnego pułapu kary za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. I tak osobom, które po raz pierwszy zostałyby przyłapane na jeździe pod wpływem alkoholu groziłaby utrata prawa jazdy na minimum 3 lata, a nie tak jak obecnie, na rok. Osoba przyłapana po raz drugi traciłaby prawo jazdy na minimum 5 do 15 lat.
Kary te dotyczyłyby jedynie kierowców, którzy nie spowodują wypadku drogowego. Premier podkreślił, że "sprawą oczywistą", jest to, iż kierowca, który będąc pod wpływem alkoholu spowoduje wypadek, w którym ktoś został kaleką lub zginął, powinien dożywotnio utracić prawo jazdy.
Nawiązka i publiczne ogłoszenie wyroku
Dodatkowo rząd proponuje dotkliwe kary finansowe. Jak mówił premier, dla osoby po raz pierwszy przyłapanej na jeździe pod wpływem alkoholu należałoby wprowadzić obligatoryjną nawiązkę w wysokości minimum 5 tys. zł.
Kierowca, który po raz drugi będzie jechał po alkoholu, będzie musiał zapłacić nawiązkę w wysokości min. 10 tys zł. Tusk podkreślił, że ta kara finansowa nie jest do negocjacji. Przypomniał, że górna granica nawiązki to 100 tys. zł. Ponadto rząd proponuje, aby wyrok w przypadku osoby po raz pierwszy przyłapanej na jeździe w stanie nietrzeźwości był publicznie ogłoszony.
Kary w zawieszeniu ograniczone
Szef rządu dodał, że takim karom jak nawiązka czy publikacja wyroku towarzyszyć będzie kara główna, która zdecydowanie rzadziej będzie karą w zawieszeniu. - Taka jest nasza intencja - zaznaczył. Bezwzględne więzienie groziłoby recydywistom.
Zdaniem premiera to, co było najpoważniejszym problemem jeśli chodzi o wyroki w tego typu sprawach, to właśnie stosowanie kar w zawieszeniu. - Mamy propozycję, która w tej chwili jest już finalizowana, mówię o tzw. dużej zmianie w kodeksie karnym, która powinna spowodować, że generalnie korzystanie z tej formy kary, jaką jest kara w zawieszeniu, będzie dość wyraźnie ograniczone i będzie to również dotyczyło tych kierowców (jeżdżących pod wpływem alkoholu - red.) - powiedział Tusk.
Obowiązkowe alkomaty
Donald Tusk chce wprowadzić także obowiązek wyposażenia wszystkich samochodów w alkomaty, choć korzystanie z nich nie będzie w żaden sposób obowiązkowe.
Zdaniem szefa rządu może to jednak znacząco ograniczyć liczbę "przypadkowych nietrzeźwych", którzy nie byli świadomi tego, że są pod wpływem alkoholu. - Obowiązkowy alkomat w samochodzie pozbawi wewnętrznego alibi - zaznaczył.
Tusk zaproponował, żeby obowiązek posiadania alkomatów wszedł w życie z dniem 1 stycznia 2015 roku.
Jazda bez prawa jazdy będzie przestępstwem
W założeniach rządowych znajduje się też projekt karania kierowców za jazdę bez prawa jazdy.
- Chcemy, żeby jazda bez uprawnień była także przestępstwem - powiedział Donald Tusk. Premier zaznaczył, że do tej pory ludzie, którzy stracili prawo jazdy jeździli samochodem, ponieważ groził im jedynie mandat. Teraz jazda bez prawa jazdy ma być traktowana nie jako wykroczenie, a jako przestępstwo.
Zmiany potrzebne
Zmiany w prawie mają prowadzić do bardziej skutecznego ścigania i karania pijanych kierowców, a tym samym przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Jak zaznaczył Donald Tusk, propozycje rządu nie zamykają dyskusji na temat zmian przepisów. Jak powiedział, statystyki nie są dramatyczne, ale nie zmienia to faktu, że oburzenie społeczne jest bardzo uzasadnione. - My te emocje podzielamy, ale nie możemy im ulegać. Nie możemy pisać prawa wyłącznie wskutek emocji. Musimy tak zmieniać przepisy prawa, aby przede wszystkim uzyskać efekt prewencyjny - zaznaczył premier. Dodał, że rząd rozumie, iż prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu nie zostanie wyeliminowane z dnia na dzień. - Chodzi o to, aby rzeczywiście systematycznie ubywało na drogach pijanych kierowców - wyjaśnił premier. Ocenił, że bez drastycznych zmian w przepisach nie będzie szybkich efektów.
"System nie resocjalizuje skazanych"
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki ocenił, że obecny sposób karania pijanych kierowców nie działa prewencyjnie. Biernacki poinformował, że statystyki z lat 2010-2012 pokazują, iż spadła liczba nietrzeźwych kierowców skazanych za spowodowanie wypadku - z 1016 do 805 osób, a ciężkiego wypadku - z 390 do 360. Natomiast liczba skazanych za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości - z 73 tys. do 62 tys. osób. Choć Biernacki przyznał, że dane są optymistyczne, to zwrócił uwagę na statystyki dotyczące kierowców powtórnie skazanych za jazdę po pijanemu. Ich liczba w 2011 r. sięgnęła 9,9 tys. osób, a rok później - 12,4 tys. Zdaniem ministra sprawiedliwości oznacza to, że system nie resocjalizuje skazanych. W 98 proc. przypadków sądy orzekały wobec pijanych kierowców kary w zawieszeniu. Niepokojące - zdaniem Biernackiego - jest to, że w przypadku recydywy kary w zawieszeniu stanowiły 70 proc., mimo, że kodeks karny wyraźnie wskazuje, iż w takich przypadkach kara w zawieszeniu to sytuacja wyjątkowa.
MSW zapowiada więcej kontroli
Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych zapowiedział, że na drogach będzie więcej kontroli trzeźwości kierowców. Jak mówił, od 2009 r. liczba kontroli trzeźwości kierowców wzrosła z ponad 2,3 mln do ponad 8,8 mln rocznie. - Nadal uważamy, że jest to liczba niewystarczająca dla skutecznej prewencji. Chodzi o stworzenie sytuacji, w której ktoś, kto kieruje pojazdem po spożyciu alkoholu, ma w tyle głowy przekonanie, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż zostanie skontrolowany na drodze - zaznaczył minister. Szef MSW podkreślił, że w 2013 r. policja uruchomiła na szeroką skalę działania związane z tzw. trzeźwymi porankami. Chodzi o badania kierowców stojących np. w korkach, na wyjazdach z osiedli. Policjanci wyrywkowo sprawdzają stan trzeźwości kierowców, bez legitymowania ich. Sienkiewicz zapowiedział, że zwiększona zostanie także liczba funkcjonariuszy dokonujących kontroli na drogach.
Pijani na drogach
Inicjatywa rządu ma związek z tragedią w Kamieniu Pomorskim, gdzie 1 stycznia zginęło sześć osób potrąconych przez pijanego kierowcę. Pakiet propozycji przygotowały resorty spraw wewnętrznych, sprawiedliwości oraz infrastruktury i rozwoju.
Autor: db/tr/kwoj / Źródło: tvn24