- Sprawa jest poważna i należy ją wyjaśnić - tak szef dyplomacji komentuje zamieszanie polityczne wokół fotografii przedstawiającej Donalda Tuska w mundurze SS-mana, zamieszczonej w serwisie społecznościowym, na koncie należącym do konsul honorowej RP w USA Marii Szonert-Biniendy.
Donald Tusk w nazistowskim mundurze - tak fotomontaż zamieszczony w sieci sprawił, że krótka kariera Marii Szonert-Biniendy jako konsula honorowego RP znalazła się na zakręcie. Sama konsul najpierw twierdziła, że ujawniono jej "stare prywatne wpisy". Potem - że padła ofiarą hakerów. Nie poinformowała jednak, czy o kradzieży tożsamości w internecie zawiadomiła administratorów serwisu lub organy ścigania. Zainterweniował jednak szef MSZ. Witold Waszczykowski zawiesił ją w obowiązkach konsularnych. Komentując sprawę po powrocie z Australii, szef dyplomacji nie ucieka od mocnych słów.
"Nie będzie wykonywała czynności konsularnych"
- Pani konsul nie podejmuje teraz obowiązków i wyjaśnia swoją sprawę, ponieważ uznała, że jej konto zostało zaatakowane przez hakerów, więc rozumiem, że poprzez prywatne powództwo będzie się kontaktowała się z prokuraturą, będzie tę kwestię wyjaśniała - oświadczył Witold Waszczykowski. - Sprawa jest przesądzona, wstrzymane są obowiązki konsula i pani była w tej chwili konsul, czy zawieszona konsul, będzie te kwestie wyjaśniała - podkreślił.
Jak dodał szef MSZ w porannej rozmowie w Programie Trzecim Polskiego Radia, "sprawa jest poważna" i należy ją wyjaśnić.
- Uznałem, że dopóki ta nie zostanie wyjaśniona, pani konsul nie będzie wykonywała obowiązków konsularnych, tak że de facto nie sprawuje dzisiaj funkcji konsula - zaznaczył.
"Prywatne poglądy"
Wpis na profilu Marii Szonert-Biniendy w serwisie społecznościowym zawierający fotomontaż przedstawiający przewodniczącego Rady Unii Europejskiej Donalda Tuska w mundurze niemieckiego SS-mana został ujawniony zaledwie miesiąc po tym, jak minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powołał ją na stanowisko konsul honorowej w Akron w amerykańskim stanie Ohio.
Gdy wokół facebookowego wpisu zaczął się szum, w piątek 28 kwietnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że "kierownictwo MSZ przeprowadzi rozmowę z konsul honorową Marią Szonert-Biniendą". Resort podkreślił też, że "treści publikowane na jej prywatnych kontach w mediach społecznościowych przed otwarciem konsulatu honorowego wyrażają jej prywatne poglądy".
"Zawiesi działalność w mediach"
Kilka godzin później biuro prasowe resortu poinformowało, że konsul Szonert-Binienda oddała się do dyspozycji ministra spraw zagranicznych.
"Pani Szonert-Binienda zadeklarowała, że w przypadku dalszej możliwości pełnienia funkcji konsula honorowego całkowicie zawiesi swoją dotychczasową działalność polityczną i publicystyczną w mediach społecznościowych" - napisało MSZ w komunikacie.
Oświadczenie numer jeden
Maria Szonert-Binienda jeszcze w piątek 28 kwietnia opublikowała na Facebooku oświadczenie o treści:
"W związku z tym, że moje stare prywatne wpisy zostały przedstawione w mediach jako moje wypowiedzi w oficjalnej roli Konsula Honorowego RP, zawieszam swoją działalność na FB" .
Oświadczenie numer dwa
Nazajutrz jednak konsul wydała inne oświadczenie.
Napisała: "Uprzejmie wyjaśniam, że moje konto na Facebooku zostało zhakowane, a Twittera w ogóle nie używam. Mój profil może być obecnie wykorzystywany pod moim nazwiskiem, bez mojej wiedzy, zrzuty z ekranu z rzekomo mojego konta, z którymi się zdążyłam zapoznać, zostały zmanipulowane. Jednocześnie oświadczam, że uważam promowanie haseł hitlerowskich za naganne, jak również wpisów, które miałyby charakter przemocy".
Wyjaśnienie
W niedzielę 30 kwietnia konsul Szonert-Binienda przebywała w Polsce na XX Forum Polonijnym "Wspólnie odpowiedzialni za Polskę".
O decyzji MSZ o zawieszeniu jej w obowiązkach konsula powiedziała:
- Bardzo dobrze, że taka decyzja została podjęta, gdyż sprawa jest bardzo skomplikowana i poważna. Wszystko wymaga dogłębnego wyjaśnienia.
- Nigdy nie wykonałam żadnego fotomontażu, a tego, który wywołał burzę, nie wrzuciłam. Podkreślam raz jeszcze, że moje konto na Facebooku zostało zhakowane, a na Twitterze takowego nie mam. Oświadczam z całą mocą, że nie mam nic wspólnego ze zrobieniem fotomontażu pana Donalda Tuska w mundurze SS - przekonywała.
Milczenie
Zapytana przez reportera TVN24, czy rozważa podanie się do dymisji, dwukrotnie oświadczyła: "Nie mam komentarza".
Konsul Szonert-Binienda nie poinformowała dotąd, czy zawiadomiła administratorów serwisu społecznościowego o rzekomym zhakowaniu jej konta. W dotychczas opublikowanych oświadczeniach zawieszonej konsul nie ma też informacji, czy o włamaniu na swoje konto zawiadomiła organy ścigania. Kradzież tożsamości w internecie w celu wyrządzenia komuś szkody osobistej jest bowiem przestępstwem.
Zawiadomienie o znieważeniu Donalda Tuska złożył natomiast do prokuratury pełnomocnik byłego premiera RP, adwokat Roman Giertych. Poinformował o tym w sobotę 29 kwietnia.
Autor: jp,mw//man/jb / Źródło: tvn24.pl