- On nam mówi, że nie wygra wyborów. (...) Mówi, że musi sobie szukać nowej większości - mówił w "Kawie na Ławę" w TVN24 Jacek Kurski z SP komentując słowa premiera Donalda Tuska o ewentualnej koalicji PO z SLD. - Czy minimum programowe SLD-PO jest możliwe? - pytał z kolei szef Sojuszu, Leszek Miller.
W wywiadzie dla najnowszej "Polityki" premier Donald Tusk powiedział, że SLD "wydaje się, przy wszystkich garbach, partią umiarkowaną i obliczalną".
- Czasami ta zła twarz Sojuszu wyłazi z jakąś nadspodziewaną mocą, jak było przy uchwale upamiętniającej Grzegorza Przemyka, ale widać było, że Miller stara się z tej niezręczności jakoś wyplątać - powiedział.
PO i SLD: o koalicji zdecydują wyborcy
Krzysztof Kwiatkowski z PO przekonywał, że obecnie nie jest intencją Tuska by zawiązać koalicję z SLD. - Jaki będzie rząd po 2015 roku zdecydują wyborcy - podkreślił. - Dziś jesteśmy w rządzie z PSL i to jest dobra koalicja w przeciwieństwie do tej PiS z Samoobroną i LPR, czy SLD z PSL - dodał. Poseł zapewniał, że wierzy w większościową wygraną PO. - Mam nadzieję, że zrobimy wszystko, żeby jak najwięcej z państwa przekonać, żeby w roku 2015 PO samodzielnie wygrała wybory - podkreślał. Leszek Miller, którego wywiad premiera bezpośrednio dotyczył powtórzył słowa Kwiatkowskiego, że to wyborcy którzy pójdą do urn zdecydują o przyszłej koalicji.
- Będziemy się starać, żeby osiągnąć najlepszy wynik. Taki wynik, który pozwoli, żeby to SLD dobierał koalicjanta, a nie był dobierany - powiedział. Na pytanie, czy wierzy że SLD będzie miał więcej głosów niż PO odparł, że wierzy, że jego partia będzie miała większe poparcie niż obecnie. - Koalicję będziemy tworzyć na wspólnocie programowej, na minimum programowym. (...) Jest pytanie czy takie minimum programowe SLD-PO jest możliwe - zauważył.
PO trzeci raz wyborów nie wygra?
Jarosław Kalinowski, z obecnie koalicyjnego PSL nie ukrywał, że o ewentualnej koalicji Platformy z Sojuszem politycy dyskutują od miesięcy.
- Wielce prawdopodobnym jest, że PO trzeci raz wyborów parlamentarnych nie wygra. Bardzo prawdopodobne jest, że nawet może wygrać Prawo i Sprawiedliwość. Ale większości mieć nie będzie, no więc jest pytanie, jakie są możliwości tworzenia większości w parlamencie - mówił. Według polityka słowa Tuska były skierowane przede wszystkim do wewnętrznych struktur partii i miały być "przygotowaniem gruntu pod przyszłe rozwiązania". Podobnego zdania był Artur Dębski z RP. - On przemówił do swoich potencjalnych wyborców. W najbliższym czasie Platforma ma kongres wyborczy i jestem przekonany, że też miał na celu poruszenie swoich ludzi - ocenił. Artur Dębski z RP mówiąc o przyszłej koalicji po wyborach w 2015 roku powiedział, że będzie to "szerokopojęta lewica i centrum".
"To komunikat druzgocący"
Z kolei według Jacka Kurskiego z SP "praktyczny sens wywiadu" Donalda Tuska jest następujący: - On nam mówi, że nie wygra wyborów, on poinformował uroczyście całą Polskę, że nie wygra już wyborów i musi sobie szukać nowej większości - powiedział polityk.
- Dla człowieka, który sześciokrotnie wygrał wybory to jest rzeczywiście komunikat druzgocący - dodał. Zdaniem Kurskiego szef rządu swoją wypowiedzią strzelił sobie w stopę. Andrzej Duda PiS w programie wytykał Tuskowi, że nie przedstawił poważnej oferty dla Polski. - Kompletny brak idei w tym wywiadzie, poza jednym: utrzymać władzę - utrzymać władzę w partii, utrzymać za wszelką cenę władzę w Polsce - zaznaczył.
- Czy to jest wywiad, jakiego powinien udzielić premier państwa, które ma 38 milionów obywateli? - pytał polityk.
Autor: nsz/iga / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24