Spot Platformy Obywatelskiej "Oni pójdą na wybory, a Ty?", nie ma straszyć, tylko motywować osoby niezdecydowane do pójścia na wybory - zapewnił premier Donald Tusk po tym, jak politycy PiS w czambuł skrytykowali najnowszy filmik wyborczy PO. Tusk zwrócił się do wyborców: - Jak ty nie pójdziesz na wybory, to kto inny za ciebie wybierze.
W nowym spocie PO pokazane są m.in. sceny, które rozgrywały się wokół krzyża, który od katastrofy smoleńskiej przez kilka miesięcy stał przed Pałacem Prezydenckim. Widać emocjonalne i agresywne zachowanie niektórych osób spośród gromadzących się wokół krzyża - skierowane m.in. wobec młodych ludzi czy strażników miejskich.
W spocie pojawiają się także migawki z zamieszek na stadionie, pokazany jest m.in. atak na operatorkę telewizyjną w Bydgoszczy po zakończeniu finału Pucharu Polski. Te obrazy przerywane są pojawiającymi się na czarnym tle białymi napisami: "Oni pójdą na wybory", "A Ty?".
Spot dla "niemających wystarczającej motywacji"
Lider PO odpiera zarzuty polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy twierdzą, że spot to "straszenie kibicami", "manipulacja" i "wyjątkowo bezczelne nadużycie".
Jak ty nie pójdziesz na wybory, to kto inny za ciebie wybierze (...). Bo ktoś na pewno pójdzie na wybory i ci, którzy zostaną w domu, mogą się zdziwić następnego dnia. Chciałbym oszczędzić im tego zdziwienia. Donald Tusk
Według Tuska, "nie od dziś wiadomo, że najlepiej mobilizują się ci, którzy są albo wściekli, albo mają jakąś taką negatywną emocję".
Ci, którzy zostaną w domu, mogą się zdziwić następnego dnia"
- Bardzo byśmy chcieli, by ludzie, którzy mają w sobie też poczucie, czy taką potrzebę spokoju, ładu, bezpieczeństwa i nie są zmotywowani do pójścia do wyborów, żeby naprawdę uświadomili sobie, że niektórzy pójdą na 100 procent wybierać, ale mogą wybrać taką rzeczywistość, która nie będzie odpowiadała tym spokojnym, ale niezdecydowanym, by pójść (na wybory - red.) - powiedział premier.
W jego opinii, "to film, który pokazuje, co może się w Polsce stać, jeśli ludzie odwrócą się plecami, ( ) nie pójdą wybierać". - Jak ty nie pójdziesz na wybory, to kto inny za ciebie wybierze (...). Bo ktoś na pewno pójdzie na wybory i ci, którzy zostaną w domu, mogą się zdziwić następnego dnia. Chciałbym oszczędzić im tego zdziwienia. Kiedy mówię: idźcie głosować, nie mam wcale pewności, że ci wszyscy, którzy mnie posłuchają, pójdą głosować na mnie - przekonywał premier.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komitet Wyborczy PO