- Mamy problem odarcia ze złudzeń jeśli chodzi o charakter relacji pomiędzy różnymi państwami, w tym między tak bliskimi sojusznikami jak USA i Polska - tak na konferencji prasowej premier Donald Tusk skomentował depesze dyplomatyczne opublikowane przez portal Wikileaks. Zdaniem premiera, treść depesz powinna być jednym z tematów rozmów prezydenta Komorowskiego z Barackiem Obamą.
Zapytany o wpływ publikacji depesz na polskie życie polityczne, Tusk odpowiedział, że nie mamy "szczególnych powodów żeby odczuwać wściekłość i domagać się zatrzymania pana Assange". - W ujawnionych depeszach widać, że polscy politycy nie mają się czym przejmować, nie wzbudzali obyczajowych emocji u nadawców depesz - powiedział z uśmiechem premier. Ale natychmiast spoważniał, wspominając o dużo trudniejszej kwestii.
- Z tych depesz wynika, że polscy politycy twardo bronili interesów Polski w negocjacjach, m.in. o tarczę antyrakietową. A z drugiej strony, mamy poważny problem. Nie wizerunku, nie reputacji, ale problem odarcia ze złudzeń jeśli chodzi o charakter relacji pomiędzy rożnymi państwami, w tym między tak bliskimi sojusznikami jak USA i Polska. Dlatego jeśli coś niepokoi, to światło rzucone przez przecieki na charakter relacji między Stanami a Polską - zaznaczył premier.
"Trzeba uprawiać politykę bez złudzeń"
- Mogę powiedzieć, że usłyszałem dwa lata temu wiele sceptycznych słów dla mojego braku entuzjazmu jeśli chodzi o propozycje amerykańskie. Teraz mam małą ponurą satysfakcję, że nawet w najbliższych sojuszniczych relacjach trzeba uprawiać politykę bez złudzeń - dodał.
Podkreślił też, że jest spokojny o wizerunek polskich instytucji, ale depesze i przecieki to być może ważny punkt rozmowy prezydenta Komorowskiego z Obamą. - Nie chodzi o to, jak doszło do przecieków, tylko jak mamy oceniać ich treść - zaznaczył.
Bronisław Komorowski udaje się z wizytą do Stanów Zjednoczonych dziś wieczorem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP