W sumie premier nie zdał tego politycznego egzaminu - tak Tadeusz Cymański podsumował ostatnie decyzje premiera Donalda Tuska. - Za Misiaka dostałby nawet dobry z plusem, ale z Pawlaka oblał - żartował poseł PiS. Szefa rządu bronił natomiast w "Faktach po Faktach" Sławomir Nitras. - Nasze standardy są wyższe niż te, które obowiązywały w poprzedniej koalicji - przekonywał.
Zdaniem Cymańskiego premier popełnił błąd akceptując podwójne standardy w koalicji i rządzie. - Przecież premier sam przyznał, że między PO i PSL są „fundamentalne różne standardy” - nie mógł się nadziwić Cymański. Przypominał przy okazji, że premier Tusk w kampanii bardzo dużo mówił właśnie o politycznych standardach. - Gdyby to się przytrafiło z PiS, bylibyśmy rozwalcowani - dodał.
Sławomir Nitras przekonywał, że ta zmiana standardów ma jednak miejsce. - PSL ma z pewnością wyższe standardy niż ostatni koalicjanci PiS-u - podkreślił. Przyznał jednak, że nie satysfakcjonują one PO i dlatego partia chce wprowadzić te standardy przy pomocy zapisów prawa. Zdaniem Nitrasa problem dotyczy zresztą nie tylko posłów przedsiębiorców, ale i tych, którzy są szeregowymi pracownikami różnych instytucji. Nowe przepisy mają też dotyczyć urzędników.
- Chodzi o to, żeby poseł nie mógł mieć innych źródeł utrzymania i nie był narażony na to, że pracuje nad przepisami dzięki którym można czerpać bezpośrednio zysk - tłumaczył Nitras.
Również Tadeusz Cymański przyznał, że potrzebne jest wytyczenie antykorupcyjnych standardów. Jego zdaniem jednak nawet najlepsze prawo nie zastąpi etyki. - Prawo jest ważne, ale nic nie zastąpi wysokich standardów etycznych i kontroli wewnątrz partii, bo w kombinowaniu jesteśmy mistrzami świata - dodał pół żartem pół serio Cymański.
Misiak poleciał, Pawlak się uchował
Publikacje na temat interesów prowadzonych przez bliskich Pawlaka z OSP, której prezes PSL jest prezesem, zbiegły się w czasie z informacjami na temat senatora PO, Tomasza Misiaka. W ostatnich dniach media ujawniły, że senator zasiada w radzie nadzorczej firmy Work Service, która zajmowała się pośrednictwem pracy i szkoleniami zwalnianych stoczniowców, czyli realizacją specustawy stoczniowej. To Misiak nad nią pracował.
Po kilkudniowej ciszy Donald Tusk ostro odciął się od senatora, który - jak deklarował - złamał standardy PO. Premier zarekomendował usunięcie Misiaka z PO, a zarząd partii przyjął jego rezygnację. Wobec Waldemara Pawlaka premier nie był taki stanowczy.
Źródło: TVN24, PAP