W Platformie zapadła decyzja, że jeśli partia będzie w kampanii korzystać z billboardów, nie będzie na nich Donalda Tuska - informuje "Rzeczpospolita".
Premier, a jednocześnie lider PO uważa, że plakaty w kampanii to marnowanie pieniędzy, dlatego na billboardach swojej partii się nie pojawi - informuje "Rz".
Według osoby z otoczenia premiera, "Donald Tusk od dawna ocenia, że wywieszanie w kampanii plakatów jest całkowicie nieefektywne i sprowadza się do marnotrawienia pieniędzy". - Kampanie billboardowe były dotąd jedną z największych pozycji przy rozliczaniu kosztów ostatnich kampanii, a ich wpływ na ostateczny wynik wyborczy jest minimalny - dodaje.
Pod koniec lipca Trybunał Konstytucyjny uznał, że zakaz korzystania w kampanii wyborczej z wielkoformatowych plakatów jest niezgodny z konstytucją. W efekcie będzie można je wykorzystywać w zbliżającej się batalii przedwyborczej. PiS i SLD już zaczęły wywieszać billboardy, nazywając to kampanią informacyjną.
"Kampania wizerunkowa całej Platformy"
Jak mówi gazecie rozmówca z PO, w tej sytuacji zapewne również jego partia po nie sięgnie, choć na pewno w mniejszym stopniu niż inne ugrupowania. - Premier postanowił jednak, że on sam będzie konsekwentny i jego na plakatach nie będzie - podkreśla.
Platforma ostateczną decyzję w sprawie billboardów odłożyła do czasu oficjalnego startu kampanii i utworzenia sztabu wyborczego. - Myślę, że ostatecznie przybierze ona formę kampanii wizerunkowej całej Platformy. Zapewne na plakatach znajdą się też nasi najważniejsi kandydaci. Ale na razie nie ma w tej sprawie żadnych konkretnych ustaleń ani planów - mówi "Rz" osoba zaangażowana w przygotowanie kampanii PO.
Źródło: "Rzeczpospolita"