- Mam problem ze zrozumieniem intencji uczestników strajku - komentował podczas konferencji prasowej dzisiejszy strajk generalny na Śląsku premier Donald Tusk. Jak przekonywał, argument związkowców, że rząd nie chce z nimi dyskutować, "jest fałszywy i nieuczciwy".
Premier przyznał, że przede wszystkim podziela lęk związkowców o pracę. Ocenił jednak, że część postulatów, o których mówiła "Solidarność" przy okazji wtorkowego strajku generalnego, "nie sprzyja dzisiaj bezrobotnym". - Wręcz przeciwnie, dyskusja ze związkami zawodowymi (...) pokazuje bardzo wyraźnie, że niektóre postulaty i oczekiwania związków zawodowych mają na celu ochronę interesów aktualnie pracujących (...), też ochronę interesów związków zawodowych, natomiast mogą być bardzo kłopotliwe z punktu widzenia ludzi, którzy szukają pracy, bądź obawiają się utraty miejsca pracy - mówił premier. Wśród takich postulatów wymienił oczekiwania wzrostu płacy minimalnej czy postulat, aby zrezygnować z uelastycznienia czasu pracy. Premier zaznaczył przy tym, że rząd nie wycofa się zarówno ze sprzeciwu wobec wzrostu płacy minimalnej, jak i z wprowadzania uelastycznienia czasu pracy.
Premier zapewnia: chcemy rozmawiać ze związkowcami
Szef rządu nie ukrywał, że ma problem ze zrozumieniem intencji uczestników strajku. - Trudno mi uznać argumenty niektórych działaczy związkowych, że nie ma dialogu i strona rządowa nie chce spotykać się ze związkowcami - mówił. Tusk wskazywał, że w Polsce, jak "w każdej przyzwoitej demokracji", role podzielone są zgodnie z ustrojem, a za dialog ze związkami zawodowymi odpowiada Komisja Trójstronna.
Premier wytknął przy tym szefowi "Solidarności" Piotrowi Dudzie, że na pięć posiedzeń prezydium Komisji w 2013 roku obecny był raz, a na trzech jej posiedzeniach plenarnych nie był ani razu.
"To nie są metody na ochronę Polaków przed kryzysem"
Premier argumentował, że podając te przykłady chce "wybić fałszywy i nieuczciwy argument, że nie ma możliwości rozmowy z rządem". - Jest on nieprawdziwy - podkreślił. - Jeśli myślimy o tym, żeby ochronić Polskę przed kryzysem, to w mojej ocenie blokowanie torów, zatrzymywanie komunikacji miejskiej, strajki i pikiety, nie są najlepszym sposobem, żeby osiągnąć efkty - ocenił Tusk dzisiejszy strajk generalny na Śląsku. - To nie są metody na ochronę Polaków przed skutkami kryzysu - jestem o tym przekonany - dodał premier.
Premier gotowy na spotkanie z szefem "S"
Odnosząc się do zapowiedzi szefa "S" Piotra Dudy, który oświadczył, że do 17 kwietnia oczekuje harmonogramu spotkań związkowców ze stroną rządową, Tusk odparł: - Ultimatum to w ogóle nie jest dobry pomysł na rozmowę. Komisja Trójstronna wydaje się być dobrze zorganizowanym miejscem, żeby związki zawodowe, pracodawcy i władza wykonawcza mogły ze sobą rozmawiać - zaznaczył. Premier zadeklarował jednak, że jeśli Duda będzie chciał się z nim osobiście spotkać, to "nie ma żadnego problemu". Tusk powiedział, że słuchał wypowiedzi niektórych działaczy związkowych i miał wrażenie, że ich celem jest doprowadzenie do konfrontacji.
- Nie wiem dlaczego, bo na pewno Polsce to nie służy. Jeśli się mylę i w trakcie rozmowy okaże się, że celem było wspólne znalezienie rozwiązań, a nie ambicje i plany związkowców, to będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i o wiele łatwiej będzie rozmawiać - podsumował.
Autor: nsz/tr/k / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM | Maciej Śmiarowski