Tusk i Pawlak wyjechali z Pałacu. Nic nie powiedzieli

Zakończyło się spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego z premierem Donaldem Tuskiem i szefem PSL Waldemarem Pawlakiem ws. tworzenia koalicji rządowej. Pierwszy od prezydenta wyjechał wicepremier Pawlak, po nim Donald Tusk. Spotkanie trwało blisko dwie godziny. - Prezydent rozmawiał z premierem o wyzwaniach stojących przed nowym rządem - powiedziała po spotkaniu szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.

Tusk, a wcześniej Pawlak, wyjeżdżając z Pałacu Prezydenckiego, nie rozmawiali z dziennikarzami. Jak powiedziała Trzaska-Wieczorek, prezydent rozmawiał z premierem m. in. na temat głównych tez przemówienia inauguracyjnego, które Bronisław Komorowski wygłosi w Sejmie podczas pierwszego posiedzenia 8 listopada. - Prezydent będzie mówił o głównych wyzwaniach, jakie stoją przed nowym rządem, czyli przede wszystkim kryzysie ekonomicznym i sytuacji finansowej obywateli - powiedziała Trzaska-Wieczorek.

Na pytanie czy podczas spotkania omawiane były kwestie personalne nowego gabinetu szefowa biura prasowego odpowiedziała: - Prezydent oczekuje zakończenia tych rozmów. Jak wiemy, prace nad personaliami członków przyszłego gabinetu jeszcze trwają, ale prezydent został poinformowany, że są one owocne - powiedziała Trzaska-Wieczorek.

Rozmowy były bardzo konkretne (TVN24)

Rozmowy były bardzo konkretne (TVN24)

Inicjatywa prezydenta

Spotkanie - jak wcześniej sprecyzował Pawlak - to inicjatywa prezydenta Komorowskiego. - Dzisiaj spotykamy się również z udziałem pana prezydenta, więc będzie to kolejny etap dyskusji koalicyjnych. Prezydent chce porozmawiać z partiami, które chcą tworzyć koalicję, większość, i to jest oczywiście bardzo naturalne, że w tym procesie kształtowania Sejmu, nowego rządu pan prezydent jest zainteresowany rozmową z ugrupowaniami, które mogą utworzyć większość w parlamencie i tym samym utworzyć rząd - powiedział Pawlak.

O dzieleniu resortów mowy nie będzie

Szef ludowców oświadczył, że w czasie spotkania nie będzie rozmowy na temat nowej struktury rządu. Na tym tle pojawił się ostatnio konflikt między PO i PSL. Premier Donald Tusk oświadczył, że chce wyłączenia kwestii energetycznych z Ministerstwa Gospodarki i przeniesienia ich do środowiska. W odpowiedzi na to ludowcy zaproponowali połączenie tych dwóch resortów.

- Dzisiaj nie będziemy rozmawiać o żadnych łączeniach czy dzieleniach resortów, tylko o głównych programowych propozycjach ze strony partii koalicyjnych - powiedział Pawlak.

Według niego, dla prezydenta ważna jest informacja, że PO i PSL są gotowe tworzyć koalicję i opracować program działania na najbliższe cztery lata. - Na tej podstawie pan prezydent będzie podejmował decyzje co do powierzenia nowemu premierowi misji tworzenia rządu - zaznaczył szef Stronnictwa.

Pytania o koalicję i PO

Nieoficjalnie wiadomo, że prezydent chce pytać obu partyjnych liderów o to, jak w nowej koalicji będą wyglądać relacje wewnątrzkoalicyjne (PSL chce dwu-trzyosobowego konwentu, który będzie się zajmował współpracą PO-PSL) i koalicji z opozycją, a Tuska o to, jak wygląda sytuacja w PO (w partii iskrzy na linii Tusk-Schetyna, od kiedy premier zdecydował, iż to Kopacz będzie marszałkiem Sejmu).

Joanna Trzaska-Wieczorek z prezydenckiego biura prasowego powiedziała, że spotkanie jest konsekwencją i kontynuacją ubiegłotygodniowych rozmów prezydenta z liderami ugrupowań, które weszły do nowego parlamentu.

- Pan prezydent zaprosił do siebie przyszłych koalicjantów, którzy będą formowali rząd. Prezydent jest zainteresowany stworzeniem stabilnej koalicji posiadającej silny rząd - podkreśliła Trzaska-Wieczorek.

I dodała, że Komorowski jest także zainteresowany "stanem uzgodnień między koalicjantami" w zakresie tworzenia nowego gabinetu, a także "istnieniem stabilnych relacji wewnątrzpartyjnych w ramach partii tworzących przyszłą koalicję rządzącą".

Jak zaznaczyła, przedmiotem zainteresowania prezydenta jest również "poszukiwanie obszarów współpracy partnerów koalicyjnych z opozycją".

Dobry obyczaj, czy negatywne pobudki?

Politycy PO i PiS są podzielni w ocenie dzisiejszego spotkania. - To dobry obyczaj, żeby prezydent angażował się w sprawy wewnętrzne, i współpracował z rządem. Tego, niestety, nie mogliśmy obserwować za poprzedniego prezydenta - stwierdził na antenie TVN24 Paweł Olszewski z PO. I dodał, że teraz jest inaczej, co to "dobrze wróży na przyszłość".

Zdaniem Olszewskiego, Komorowski jest prezydentem ponadpartyjnym i po raz kolejny to pokazuje.

Pytany, czy prezydent może jakoś pogodzić Tuska i Schetynę, Olszewski zapewnił, iż nie ma konfliktu w PO. - Premier Tusk wygrał wybory i podejmuje takie decyzje, jakie uważa za stosowne - zaznaczył Olszewski.

Zdaniem Mariusza Błaszczka, intencje prezydenta mogą być dwojakiego rodzaju. - Albo pozytywne, i prezydent rzeczywiście reaguje na bierność Donalda Tuska, który zamiast rządzić państwem, zajmuje się umacnianiem swojej pozycji w partii i w Sejmie. Albo - jak można usłyszeć w kuluarach - są to negatywne pobudki mówiące o konflikcie między Tuskiem a Schetyną, i wsparciu prezydenta dla Schetyny - powiedział Błaszczak.

I dodał: - Mam jednak nadzieję, że prezydent chce zainspirować, zmusić premiera, żeby rządził i rozwiązywał problemy, a nie tylko dbał o własną pozycję.

Do spotkania ma dojść o godz. 14.

Prezydent potwierdził, że 8 listopada powierzy Tuskowi misję tworzenia rządu. Także 8 listopada ma odbyć się pierwsze posiedzenie Sejmu. Około 6 grudnia szef rządu ma wygłosić w Sejmie exposé.

Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: