Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej próbuje zablokować prace sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa za pomocą postanowienia, które zobowiązuje ją do powstrzymania się od "dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych" do czasu rozpatrzenia przez Trybunał wniosku grupy posłów. - Proszę się nie obawiać, komisja do spraw Pegasusa będzie pracowała - zapewniła przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że w związku z działaniem TK politycy PiS "nie mają prawa uczestniczyć" w pracach komisji.
W postanowieniu wydanym przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej 8 maja 2024 r. stwierdzono, że TK "postanawia zabezpieczyć" wniosek grupy posłów i tym samym zobowiązano komisję śledczą ds. Pegasusa "do powstrzymania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych do czasu wydania przez Trybunał Konstytucyjny ostatecznego orzeczenia w sprawie o sygn. akt U 4/24". Chodzi o wniosek, jaki w marcu złożyli posłowie pod przewodnictwem Zbigniewa Boguckiego z PiS-u.
Postanowienie zapadło jednogłośnie w składzie: Zbigniew Jędrzejewski, Stanisław Piotrowicz, który wcześniej był posłem PiS, oraz sędzia dubler Jarosław Wyrembak.
Sroka: komisja będzie pracowała i wyjaśni aferę do samego końca
W czwartek w Sejmie konferencję w tej sprawie zorganizowała część członków komisji. Jej przewodnicząca Magdalena Sroka przekazała, że kilkoro posłów złożyło do Trybunału Konstytucyjnego wniosek, który wskazuje, że "uchwała powołująca komisję śledczą jest niekonstytucyjna".
- Proszę się nie obawiać, komisja do spraw Pegagsusa będzie pracowała i wyjaśni do samego końca aferę, z którą mieliśmy do czynienia - zapewniła Sroka (PSL-Trzecia Droga).
Wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) zwrócił uwagę, że istotną kwestią jest tutaj to, że "sprawozdawcą tego pseudopostanowienia tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego był Stanisław Piotrowicz, znany ze swojej komunistycznej przeszłości i haniebnych wyroków w stanie wojennym".
- Traktujemy ten pseudowyrok jako czystą walkę polityczną tych, którzy boją się rozliczenia sprawy Pegasusa. Będziemy pracować, nie zastraszą nas pseudopostanowienia pseudotrybunału konstytucyjnego - podkreślił Bosacki.
Trela: to zabezpieczenie paratrybunału Przyłębskiej
Zdaniem wiceszefa komisji Tomasza Treli (Lewica) "tylko ci, którzy mają nieczyste sumienie, uciekają się do ostatniego instrumentu, który próbuje zablokować prace legalnie wybranej komisji śledczej przez parlament nowej kadencji".
Jego zdaniem "to świadczy o tym, że pani Przyłębska na polecenie pana Kaczyńskiego chce, żeby komisja śledcza, która ujawnia każdego dnia największą aferę po 1989 roku, przestała pracować".
- Nie damy się zastraszyć - podkreślił poseł Lewicy i dodał, że zgodnie z harmonogramem prac komisja w poniedziałek przed południem ma zamiar przesłuchać kolejnego świadka.
Zembaczyński o "postanowieniu Trybunału Kulinarnego"
Na konferencji w Sejmie głos zabrał też inny przedstawiciel komisji, Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej.
- Jeżeli posłowie, którzy złożyli ten wniosek o wydanie zabezpieczenia przez Trybunał Kulinarny Julii Przyłębskiej sądzili, że zamkną nam usta, to się bardzo grubo mylili. Będziemy mówili o Pegasusie jeszcze głośniej, jeszcze więcej, a cała prawda o Pegasusie zostanie podana społeczeństwu na tacy - powiedział.
- Tym oto postanowieniem i tą kartką, która ma nam zamknąć usta, panowie, autorzy tego postanowienia - zarówno po stronie Trybunału Kulinarnego, jak i wnioskodawców - mogą sobie posłużyć jedynie jako papierem toaletowym - dodał.
Kaczyński: politycy PiS nie mają prawa stawiać się przed komisją
Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany był w czwartek przez dziennikarzy w Sejmie, czy po tym zabezpieczeniu TK politycy PiS będą stawiać się przed komisją. - Ja już zeznawałem, ale jako prawnik muszę odpowiedzieć, że oczywiście nie mamy prawa w tym uczestniczyć - odpowiedział Kaczyński.
Jak mówił, "to, że komuś się nie podoba Trybunał nie oznacza, że on nie jest legalnym Trybunałem i że jego decyzje nie są obowiązujące".
Dopytywany, czy politycy PiS nie będą się stawiać przed komisją, Kaczyński odparł, że "jako prawnik w żadnym razie by się nie zdecydował na takie zeznania po takim zabezpieczeniu".
Komisja śledcza do spraw Pegasusa
Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24