Psią kupą zwiniętą w serce Toruń chce przekonać mieszkańców do sprzątania po swoich czworonogach. Takie zaskakujące billboardy promować będą kampanię "Toruń jak się patrzy!". Akcja rusza 16 marca.
Urzędnicy miejscy skarżą się, że ok. 15 tys. psów co miesiąc zostawia na toruńskich trawnikach 200 ton psich odchodów. W 2009 roku miasto m.in. na ich sprzątanie wydało 293 tys. złotych. Władze miasta powiedziały "dość".
Mam nadzieję, że złość troszeczkę przejdzie. Gdy (mieszkańcy) pospacerują sobie po mieście, to może zdadzą sobie sprawę, że lepiej jest zobaczyć kupę przez kilka tygodni na plakacie, niż oglądać ją przez cały rok rozdeptaną na chodniku Lechosław Kwiatkowski, dyrektor kreatywny agencji Fat Baby
- Toruń jest pięknym miastem. Badania jednoznacznie wskazują, że torunianie są z niego dumni. Wszyscy włożyliśmy dużo pracy w to, aby tak było. Problem psich odchodów jest niechlubną plamą na tym tle i dlatego nie możemy przyglądać się temu bezczynnie. To problem, który dotyczy nas wszystkich. Mamy ambicję, aby w Toruniu na tym polu dokonała się realna zmiana - przekonuje prezydent Torunia Michał Zaleski.
Z sercem na trawie
Remedium na zalegające na trawnikach i chodnikach psie kupy ma być kontrowersyjna kampania. Happening, kampanie radiowe i strony internetowe, a przede wszystkim billboardy będą przekonywać do sprzątania po czworonogach.
Centralnym elementem plakatów jest psia kupa na zielonej trawie zwinięta w kształt serca. Z boku widoczne jest logo akcji "Toruń jak się patrzy" i zaproszenie na happening poświęcony sprzątaniu psich nieczystości, który odbędzie się 21 marca.
"Lepiej oglądać kupę na plakacie"
Lechosław Kwiatkowski, dyrektor kreatywny agencji Fat Baby, która jest współtwórcą kampanii, zauważa, że tego typu kampanie są znacznie bardziej drastyczne za granicą. Autorzy kampanii spodziewają się mocno spolaryzowanych reakcji mieszkańców Torunia. - Z pewnością część z nich będzie zadowolona podjęciem tematu, inni będą oburzeni dosłownością. Mam nadzieję, że ta złość troszeczkę przejdzie. Gdy pospacerują sobie po mieście, to może zdadzą sobie sprawę, że lepiej jest zobaczyć kupę przez kilka tygodni na plakacie, niż oglądać ją przez cały rok rozdeptaną na chodniku - konkluduje Kwiatkowski.
Podobną akcję pod hasłem "Psie sprawy Warszawy" przeprowadził stołeczny ratusz. Stolica, podobnie jak inne polskie miasta, zmaga się z psimi odchodami zalegającymi na ulicach i w parkach. W ramach akcji właściciele czworonogów mogli odebrać milion bezpłatnych zestawów do sprzątania po swoich pupilach. Czytaj więcej na tvnwarszawa.pl
Zatrzęsienie kontrowersyjnych kampanii
Toruń nie jest pierwszym miastem, w którym kontrowersyjne plakaty mają poruszyć opinię publiczną. W zeszłym tygodniu na łódzkich przystankach zawisły plakaty parafrazujące reklamę znanej firmy produkującej karty płatnicze. Widać na nich było młodą kobietę w bieliźnie z nakreślonym na brzuchu napisem "My choice" ("Mój wybór"). Zdjęcie opatrzone było hasłem: "Bilet lotniczy do Anglii w promocji: 300 zł, nocleg: 240 zł, aborcja w publicznej przychodni: 0 zł, ulga po zabiegu w dobrych warunkach - bezcenna. Za wszystko inne zapłacisz mniej niż w podziemiu aborcyjnym w Polsce".
Z kolei przed dwoma tygodniami Fundacja PRO-Prawo do Życia rozwiesiła w Poznaniu szokujące plakaty z Hitlerem na tle płodów noworodków. Widniało na nim hasło "Aborcja dla Polek wprowadzona przez Hitlera 9 marca 1943".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: torunjaksiepatrzy.pl