Tomasz Wołek nie żyje. Dziennikarz, publicysta i komentator sportowy miał 74 lata. Informację o jego śmierci radiu TOK FM potwierdziła rodzina. Wołek był jego wieloletnim współpracownikiem.
Tomasz Wołek był dziennikarzem, pisarzem i komentatorem sportowym. Urodził się w 1947 roku w Gdańsku, gdzie uczył się i studiował. W 1968 roku uczestniczył w wiecach w ramach wydarzeń marcowych, a w 1980 roku wstąpił do Solidarności. W czasie stanu wojennego działał w pismach podziemnych i pomagał rodzinom osób internowanych.
Wołek był redaktorem naczelnym "Życia Warszawy" i "Życia". Publikował też w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Polityce".
Publicysta gościł w przeszłości na antenie TVN24, gdzie najczęściej pojawiał się jako komentator w programie "Tak jest". Był też stałym gościem Jacka Żakowskiego w piątkowym Poranku Radia TOK FM.
Był znawcą piłki nożnej, szczególnie specjalizował się w futbolu południowoamerykańskim.
W 2011 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był też laureatem Nagrody Kisiela.
Władyka: był to człowiek olbrzymiej erudycji
W TVN24 Tomasza Wołka wspominał Wiesław Władyka z tygodnika "Polityka". Powiedział, że wiadomość o śmierci dziennikarza jest dla niego "dramatyczna i tragiczna". - My znaliśmy się od 1968 roku - przekazał. Dodał, że znajomość została wzmocniona przez ostatnie 19 lat, gdzie wraz z Tomaszem Lisem gościli u Jacka Żakowskiego w piątkowe poranki w TOK FM jako komentatorzy.
Jak mówił, lata znajomości z Tomaszem Wołkiem "nauczyły go jego różnych barw osobowości". - Ma fantastyczny biogram jako dziennikarz, publicysta, działacz opozycji demokratycznej czy niezwykły kibic piłkarski. To jest znane i wielokrotnie przypominane. W związku z tym podkreśliłbym moje osobiste wspomnienie, po pierwsze był to człowiek olbrzymiej erudycji i niezwykły znawca poezji. Kiedyś na urodziny podarował mi przepisane ręcznie sto jego ukochanych wierszy do zeszytu szkolnego w kratkę - opowiadał.
- Był to też człowiek niezwykłego poczucia humoru oraz urodzony facecjonista. Wszyscy, którzy go słuchali od czasu do czasu, pamiętają jego talent do mówienia. Miał niezwykły talent do tego, ale też do życzliwego naśmiewania się z otoczenia - przekazał gość TVN24.
- Był fantastycznym przyjacielem, uczestnikiem biesiad i lojalnym kolegą - dodał Władyka.
Źródło: tvn24.pl, TOK FM